...rozwiązania informatyczne mające ułatwić człowiekowi życie, a w rzeczywistości utrudniające je na każdym kroku.
Z tego miejsca chciałabym podziękować firmie Interwoven za stworzenie takiego rozwiązania, jakim jest iManage FileSite. Bo jakże cudownym pomysłem jest stworzenie tak ch*jowego w obsłudze i tak utrudniającego życie adminom systemu plików pod Outlookiem.
Bo przecież jeśli nadaję komuś prawa do jakiegoś foldera, to normalnym jest, że prawa do podfolderów dziedziczących uprawnienia mieć będzie, a niekoniecznie do plików, które się w tych podfolderach (a nawet w głównym folderze) znajdują, prawda? I nie, nie ma magicznego sposobu, żeby to obejść i nadać szybko prawa do tych wszystkich plików we wszystkich podfolderach danego foldera.
I teraz mam przed sobą drzewko z folderami od A do Z, w każdym z nich jest ochnaśnie podfolderów, a w każdym z podfolderów pierdylion plików. Dostęp trzeba nadać "na wczoraj". Siedzę zatem i klikam mozolnie, zmieniając prawa dostępowe dla plików w każdym podfolderze (na szczęście nie muszę robić tego dla każdego jednego pliku, tylko mam opcję zmiany tego dla wszystkich plików w danym podfolderze).
Zaraz mnie szlag trafi.
Mam nadzieję, że twórca tego systemu usiądzie dziś na kaktusie, spadnie na niego klątwa wiecznej sraczki, a on sam w tym czasie utknie w wielokilometrowym korku.
Z tego miejsca chciałabym podziękować firmie Interwoven za stworzenie takiego rozwiązania, jakim jest iManage FileSite. Bo jakże cudownym pomysłem jest stworzenie tak ch*jowego w obsłudze i tak utrudniającego życie adminom systemu plików pod Outlookiem.
Bo przecież jeśli nadaję komuś prawa do jakiegoś foldera, to normalnym jest, że prawa do podfolderów dziedziczących uprawnienia mieć będzie, a niekoniecznie do plików, które się w tych podfolderach (a nawet w głównym folderze) znajdują, prawda? I nie, nie ma magicznego sposobu, żeby to obejść i nadać szybko prawa do tych wszystkich plików we wszystkich podfolderach danego foldera.
I teraz mam przed sobą drzewko z folderami od A do Z, w każdym z nich jest ochnaśnie podfolderów, a w każdym z podfolderów pierdylion plików. Dostęp trzeba nadać "na wczoraj". Siedzę zatem i klikam mozolnie, zmieniając prawa dostępowe dla plików w każdym podfolderze (na szczęście nie muszę robić tego dla każdego jednego pliku, tylko mam opcję zmiany tego dla wszystkich plików w danym podfolderze).
Zaraz mnie szlag trafi.
Mam nadzieję, że twórca tego systemu usiądzie dziś na kaktusie, spadnie na niego klątwa wiecznej sraczki, a on sam w tym czasie utknie w wielokilometrowym korku.
--
Veni, Vidi, Vilson. | Uprzejmie informuję, że odpowiedzialność ponosić mogę jedynie za to, co sama napisałam. Nie za czyjeś domysły, dopowiedzenia, nadinterpretacje, halucynacje, takie sytuacje. |