Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Narzekalnia! > miźle
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
SatAnka - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Czuję się źle...
Z jednej strony mam chłopaka, a wiele dziewcząt go nie ma.
Z jednej strony mieszkamy razem, ale on mnie o szóstej rano z domu wyrzuca, dzwoniąc mi później na komórkę "wróóóóć".
I wracam, bo jestem niejako uzależniona od niego. Zarabiam 1000 zł miesięcznie, z racji zdrowotnych muszę mieć mieszkanko blisko pracowa (a teraz mam 20 minut pieszkiem), poza tym w weekendy pomagam pracować jemu. Nie mam za to pieniędzy, mam za to masażyk karku, i "dziękuję" i po piwo mi skoczy czasem. Ale coraz częściej się go boję. Boję się jego trzaskania drzwiami i nazywania mnie szmatą. Zawsze myślałam, że jak jakiś facet będzie się tak zachowywał, to mu przygadam, oddam... ale ja tylko płaczę i chcę, żeby się już uspokoił. I nie mogę go spuścić ze schodów, bo jak wytrzeźwieje to zajmuje się tym, czego ja nie umiem zrobić. Bo on ma 41 lat, ja 23, i nieraz odeń słyszałam (jest takie słowo "odeń"? Od niego), że jestem szczylacka! Szczylacka gówniara. I wiecie co, z dziką chęcią bym go opuściła na miesiąc, na dwa. Żeby zobaczył, sutek jeden, że ta szczylacka gówniara też się może podobać innym facetom i też może sama sobie poradzić. I niech sam sobie sprząta i gotuje, a ja niech mam zasłużone wakacje w pubach!
No ale nie mogę.
Mieszkam w Krakowie od ponad roku i z powodu swej choroby nie przemieszczam się zanadto, więc nie znam miasta. Z powodu pracy nie uczęszczam do pubów i nie zawiązuję znajomości. Jestem uwiązana.

Kocham go, ale się go boję.
Chore, hm?
I chyba nie ja JM post, a raczej na forum "emokid"

Kiedyś nam było dobrze ze sobą, jak jeszcze odgrywaliśmy role "jaki jestem fajny". Teraz czasami też jest nam dobrze. Póki on się nie upije i nie zacznie mi krzyczeć moich błędów.
Bo je popełniałam. A jakże. Każdy je popełnia. KAŻDY. On też. Ale nie mam siły mu ich wytknąć, bo to się wtedy nazywa "odwracanie kota ogonem" oraz "przekładanie swojej winy na mnie". Nie jestem z nim szczęśliwa, chociaż czasem mam wrażenie, że jestem. Wciąż wspomina swoje byłe, jedna z nich ma znajmości w ukraińskiej mafii i mi grozi swemi kolegami.

Ehem... ja chcę, żeby mnie kochał, śmiał się ze mną, bronił, nie wspominał byłych dziewczyn, kochał... głaskał... tak dużo chcę?

Chyba się nie do końca wygadałam, ale chociaż tyle musi mi starczyć. Jeśli to przeczytałeś/aś - dziękuję.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Nie wiem, jaka jest Twoja dokładna sytuacja życiowa, ale po przeczytaniu tego nasuwa mi się jedno: spier*dalaj od tego faceta i to w trybie pilnym.

Nigdy, przenigdy nie pozwoliłabym facetowi na nazwanie mnie szmatą. Nawet, gdybym nie potrafiła bez niego żyć. Wydaje mi się, że są pewne nieprzekraczalne granice w związku dwojga ludzi, które trzeba respektować z powodu zwyczajnego szacunku do tego, kogo się kocha. Nie wspominam nawet o innych rzeczach, o których napisałaś.

No, ale nie mi to oceniać. Trzymam kciuki za Ciebie.

waber
waber - Superbojowniczka · przed dinozaurami
odbierz cześka

--
Zaufanie jest dobre - kontrola jeszcze lepsza ;)

areczq
Będzie ostro...
Dziewczyno obudź się wreszcie, na co Ty jeszcze czekasz?? Na to, że on się kiedyś zmieni bym nie liczył. Wbrew pozorom on bardziej potrzebuje Ciebie niż Ty jego. Uciekaj, uciekaj i jeszcze raz uciekaj.

Za takie traktowanie kobiet należało by mu solidnie mordę obić.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
meltir - Kapitan Nocnej Straży · przed dinozaurami
rada prosto z serca, choć może (nie znam sytuacji) nieżyciowa:
uciekaj.
gdziekolwiek.

do koleżanki z podstawówki, z podwórka, z liceum, z uczelni, skądkolwiek.
do rodziców, byłego chłopaka, dawnych sąsiadów.

jak pije i bywa agresywny - uciekaj, nie oglądaj się.
zmień prace, zmień miasto, zmień faceta.
przez pare tygodni będzie ciężko, ale potem wrócisz do normalności i docenisz jej uroki.

trzymaj się, ale przedewszystkim się nie daj zgnoić.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
egra - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Uciekaj dziewczyno zanim będzie za późno i wpakujesz się w małżeństwo! To jest równia pochyła, lepiej nie będzie.
I, niestety, rozumiem powody, dla których wciąż z nim jesteś .

--
Fronetka.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Uciekaj

Z tego co pamiętam, twoja praca też nie była jakaś wspaniała

Więc odejdź od niego póki jeszcze jesteś w stanie

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
jak trzasnie drzwiami i wyzwie cie od szmat zrob podobnie

wyjdz

zapij

zapomnij

Nimradil
Nimradil - Superbojowniczka · przed dinozaurami
j.w. czyli spylaj od niego asap.

Nie będzie już lepiej, może być już tylko gorzej, nie ma to nawet krzty sensu...

--
Kłamstwo jest poniżej prawdy, fikcja artystyczna powyżej. Hugo Dionizy Steinhaus

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Nie daj sobą pomiatać. Musisz uwierzyć w to, że jesteś pełnowartościową kobietą, która zasługuje na miłość, zrozumienie i SZACUNEK. Nie daje Ci niczego. Wypisz sobie proszę na kartce + i -, co od niego dostajesz pozytywnego, co negatywnego.

Swoją drogą, po słowie "smata" zdzieliłabym takiego w mordę i wyszła. Absolutny brak szacunku świadczy o tym, że Cię nie kocha. przykro mi to mówić, ale to nie miłość. Uzależnił Cię od siebie, to chory układ, a nie związek, gdzie partnerzy powinni się wspierać.

Czynniki zewnętrzne (praca, pieniądze, choroba) NIE MOGĄ stanowić aż tak wielkiej przeszkody, nie mogą zmuszać Cię do trwania przy człowieku, który Cię nie kocha, nie szanuje, który Tobą pomiata. Nie dasz rady sama w Krakowie? Nie sądzę, zebyś z dnia na dzień miała wylądować pod mostem. Weź się w garść, tupnij nogą, fuknij na dziada i zmień numer telefonu, zacznij nowe życie, bez udręk, żalu, smutki i poczucia winy!

stać Cię na to! potrafisz!

AdvocatusDiaboli
:SatAnka nie znam blizej Twojej sytuacji chorobowej, ael sam zwiazek jest delikatnie mowiac 'chory'.

Ten facet nie zasluguje na Ciebie, o nie!

Moj co prawda ma wiele za pazucha, swiety nie jest, bo jak dobrze zauwazylas -KAZDY popelnia bledy.
Ale nie straszy, nie krzyczy na mnie, nie boje sie go... poki co;)

Jestes mloda, jestes ladna, dasz sobie rade, choc z zarobkami na samodzielne meiszkanie faktycznie nie masz szans.

Ale sa takie miejsca, takie osrodki readaptacji spolecznej, gdzie mozesz przeczekac swoje gorsze chwile -wiem, bo znajoma pracuje w osrodku readaptacji spolecznej 'szansa' w Opolu - duzo osob znajduje tam swoj przystanek do lepszego zycia. Duzo sie nie placi, wiec mieszkac mozna spokojnie przez kawal czasu.
DASZ RADE!!!!!!!!!!!!!!

p.s. moze takiej muzy nie lubisz, ale to cos dla osob w sytuacji podobnej dla twojej - na pewno nie potrzebujesz tego faceta.
http://www.speedyshare.com/651862838.html

gen_Italia
gen_Italia - Amator trójkątów · przed dinozaurami
Powiem tak: dziewczyno, weź się obudź, nie możesz pozwalać NIKOMU na to, żeby Cię tak traktował! Najlepiej po prostu olać dziada. Szkoda twoich nerwów i zdrowia.

A jak będzie trzeba to i da się zorganizować odstrzał

--

krolowa_sniegu
krolowa_sniegu - Jej Zajebistość Elyta · przed dinozaurami
z tego co napisałaś można wnioskować (to tylko delikatna sugestia, ani ja nie jestem psychologiem, ani przez internet diagnoz wystawiać nie należy), że Twój facet ma problemy z alkoholem (drastyczna zmiana zachowania po spożyciu) a Ty jesteś na prostej drodze do współuzależnienia. Nie będę radziła- odejdź, bo i tak na tym etapie nie odejdziesz. Chcesz jemu pokazać, że jesteś coś warta, że możesz się podobać, że zasługujesz na szacunek, ale to przekonanie nie tkwi w Tobie na tyle głęboko, byś sama w to tak naprawdę wierzyła. To Ty musisz się zmienić, Ty musisz uwierzyć i chcieć zmian w swoim życiu, z nim, czy bez niego, to drugorzędna sprawa. Walcz o siebie dziewczyno, nie składaj swego losu w ręce pijanego agresora za dach nad głową i przypadkowe chwile czułości. Udowodnij SOBIE, nie jemu, że zasługujesz na szacunek i szczęście.

--
I'm the bitch you hated, filth infatuated. Yeah. I'm the pain you tasted, fell intoxicated.

chaos
chaos - Superbojownik · przed dinozaurami
śniegowa dobrze mowi. nic dodac nic ująć

--
W winie prawda, W piwie siła, A w wodzie ino bakterie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Lady_dragonde - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Kobieto wiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I to szybko!! Przeczytaj wpisy mądrych ludzi tutaj!.. Ja taka mądra nie jestem, ale wiem jedno - trza wiać i to szybko!!!!!!!!!!!!!!! I żadne usprawiedliwienie nie jest tu wystarczające - ani kasa, ani mieszkanie ani nic! Wiej i to szybko! Zanim będzie za późno!

--
the winner takes it all...

pleban2
Miałem kiedyś koleżankę. Po kilku miesiącach znajomości wyszła za gościa o 15 lat starszego (jej rodzice nalegali, gdyż rodzina biedniutka, a on na kopalni pracował, więc zarabiał nieźle). Poznałem jegomościa na ich weselu - chłopak ze wsi, więc i uczynny, pracowity, wesoły, dobry kompan i w ogóle.
Po kilku miesiącach małżeństwa (koleżanka była bodajże w trzecim miesiącu ciąży), temu spokojnemu i do_rany_przyłóż mężowi odwaliło po pijaku i w środku nocy wyrzucił ją nago za drzwi....
Było jeszcze wiele ekscesów w międzyczasie (ich małżeństwo trwało 5 lat), ona urodziła synka (u dziecka stwierdzono nerwicę w wieku lat trzech), aż wreszcie musiało dojść do rozwodu... Obecnie nie mam pojęcia, co się z nimi dzieje, ponieważ ta koleżanka też zaczęła się powoli staczać po równi pochyłej... A najbardziej mi żal tego dzieciaka....
P.S.: Nie piszę tego, by Cię jeszcze bardziej zdołować, ale po to, Byś miała konkretniejszy obraz tego, co może Cię spotkać, jeżeli pozostaniesz w tak (jak przedstawiłaś) mającym się "związku"...
P.S.2: Mój ojciec, jeżeli już pojawił się w domu pod wpływem, to nie tylko nie śmiał podnieść ręki na żadne z nas, ale po wysłuchaniu, słusznych tudzież nie, wymówek mamuśki, skinął głową i szedł grzecznie spać...
P.S.3: Niniejszym zgadzam się w całej rozciągłości z powyższymi opiniami bojownictwa i radzę to samo - zostaw tego #########a.

--
"Nieudana to uczta co się kończy przytomnie, Jeśli goście w otchłanną nie zapadną się głąb, Kiedy jeden za drugim zdoła sobie przypomnieć Komu nakładł po pysku, kto mu złamał nos, wybił ząb."

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
margot - Superbojowniczka · przed dinozaurami
No chyba nie dodam nic nowego, od alkoholików trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie, zwłaszcza jeżeli są agresywni. Zawsze jest jakieś wyjście, a ten stan rzeczy nie może się utrzymywać.
Dobra, koniec mądrzenia się, życzę Ci po prostu odwagi i szczęścia, aby zmienić swoje życie

dota
dota - Kobieta Suki Admina · przed dinozaurami
To ja tylko zadedykuję Tobie wyrywek dialogu z „Kochać zbyt mocno (Kapcie potwora)” Rosalind B. Penfold.

Dialog matka – córka (córka jest w związku gdzie jest przemoc i psychiczna i fizyczna; tak wiem, że Twój facet Cię nie bije, ale myślę, że „bije” psychicznie)
M: Dlaczego z nim jesteś skoro Cię bije i poniża?
C: Mamo, ja go kocham!
M: Rozumiem, że go kochasz ale nie potrafię zrozumieć dlaczego nie kochasz siebie???


Komiks Rosalind B. Penfold polecam serdecznie, może Ci się patrzałki na pewne rzeczy otworzą. Czego życzę choć to niełatwe.
I mam nadzieję, że kochasz samą siebie na tyle mocno żeby przestać pozwalać się krzywdzić

--
- No to wchodzę do Jakuba na podwórze a on coś sobie opieka na ognisku. Na rożnie znaczy się... Ja go pytam: "Jakub, gdzie upolowałeś taką żółtą wiewiórkę?", a on mi na to: "Powiedziało, że nazywa się Pikaczu"... // Andrzej Pilipiuk

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:SatAniu
Wiem, jak ciężko odejść z takiego związku. Kiedy już, już kobieta zdecyduje się na taki krok, ON zmienia się w anioła i choć już wiemy, że nie na długo, to same się oszukując zostajemy...
Nie, on się nie zmieni. Jeśli już, to na gorsze, wierz mi...
Jedno jest pewne: dobrze radzę, abyś nie wpadła na "genialny" sposób uzdrowienia sytuacji metodą "na dziecko". Wszelkimi sposobami broń się przed tym, gdyż dziecko oznacza całkowite uzależnienie się od niego.
Jeżeli masz w sobie choć odrobinę wolnej woli - odejdź. Jak najdalej, zerwij wszelkie kontakty z tym człowiekiem, aby nie zdołał Cię namówić do powrotu. Żaden facet nie jest wart tego, aby kobieta zapomniała o swojej godności...
Powodzenia z całego serca - mężatka z 18 letnim stażem.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Anieliczka - Dziewica w łokciach · przed dinozaurami
nie uciekniesz nigdzie, no chyba że wydarzy się coś naprawdę spektakularnego i stracisz cierpliwość w końcu, ale to się bardzo rzadko zdarza.. - to mówię ja, której cierpliwość jeszcze nie została przekroczona
jesteś współuzależniona, można to leczyć, ale najpierw trzeba naprawdę chcieć..

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
slitor - Superbojownik · przed dinozaurami
generalnie to zgadzam się z
ale...Inny facet, ...tylko inny facet i nie tylko s sensie osobniczym, ale i mentalnym, tyle tylko polecić mogę

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
a ja nie napiszę, że masz uciekać, bo to i tak bez sensu... rozumiem (może nie w 100%) Twoją sytuacje...

--
Zepsuta kobieta należy do tego rodzaju istot, których mężczyźni nigdy nie mają dosyć.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
SatAnka - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Przepraszam, że się tak Kochane Bojownictwo przejęło moją skromną sytuacją, i dziękuję zarazem. Muszę też przyznać, że pisałam tego posta pod wpływem nielichych emocji. A co jeszcze muszę przyznać - kocham mojego chłopaka. Tak. Kiedy jest trzeźwy albo kiedy jest pijany w sposób "kocham cię Aniu".
Ogólnie jest to chłopiec, którego niejedna z dziewczyn by mi zazdrościła. I pranie zrobi, i gotować umie wyśmienicie, i przywierci co trzeba. Ja bym nie przywierciła. Zaopiekował się mną kiedy do Krakowa przyjechałam (a przyjechałam do niego), zaofiarował dom i siebie.
Bardzo go skrzywdziłam i zraniłam, dlatego drzwiami trzskał i szmatą nazywał. Nie, nie zdradziłam go, to akurat jest dla mnie drażliwy temat i lojalna jestem jak nie wiem co, ale odstawiałam jego byłą babeczkę z kwitkiem, nie zważając na ich przyjaźń, czego nie mogę zcierpieć, gdyż ona jest wrogo do mnie nastawiona (to ta od ukraińskiej mafii). I było ok, póki się nie upił. Najpierw miziu-miziu, kochana Aniu, później delikatne wspomnienie sytuacji przeradzające się w "rzygać mi się na ciebie chce".
Jestem pewna, że on tego żałuje. Ja też żałuję tego, co zrobiłam.

Nieważne.

Teraz mam sposób. Bo po tym co tu napisałam już ze dwa razy budziła się w nim "alkoholowa agresja". Mówiłam wtedy "słonko, kiedy jesteś pijany bywasz agresywny. Nie chcę tak, przestań". Tylko kiedy były nieśmiałe początki agresji, nie doprowadzające mnie jeszcze do płaczu, drżenia i pozycji embrionalnej. I wiecie co? Robił głupią minę i przestawał.
I mam nadzieję, że to podziała też przy większej agresji.

Mam nadzieję, że sobie poradzę, bo nie chcę uciekać od tego fajnego faceta. Bo jest fajny, jego niefajność to jedna dziesiąta jego fajności. Wyraźna jedna dziesiąta, ale zawsze to JEDNA dziesiąta. Nie wyobrażam siebie u boku innego.

Przepraszam i dziękuję za zainteresowanie tematem...
Forum > Narzekalnia! > miźle
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj