jak to dobrze że urzędnicy myślą o losie szarych ludzi
dostałem wezwanie do skarbówki żeby poprawić pita, nie uzupełniłem pola "składki społeczne, zagraniczne" - w sumie nie pracowałem za granicą, ale skoro nie omylni urzędnicy stwierdzili inaczej to grzechem było by im sugerować że zrobili błąd.
pismo ma date z poniedziałku, kurier przyniósł je w piatek o 19 (bo po co wcześniej)
jako że pracuje (odziwo , przecież wypełniając pit 37 mogłem nie pracować a podatki płacic z miłości do państwa) to podali mi numer telefonu żebym mógł do nich zadzownić i zapytać czym nagrzeszyłem w picie. Oczywiście dzownić to ja sobie moge , ale to nie oznacza ze oni mogą odebrać na PKS przynajmniej babeczka w informacji odkładała słuchawkę i dzowniąc miało się sygnał zajętości (ze niby zapracowana) tu po prostu nie odbierali (dzowniłem co godzine)
na szczęście można iść do urzędu osobiście, ubrać się w worek pokutny, przybrać udręczoną minę, i okładając się biczem po plecach iść i błagać o wybaczenie, lub chociaż o informację czym zgrzeszyliśmy przeciwko jaśnie nam panującym urzędnikom.
Nasz kochany urząd w swej trosce na ludem pracującym na ich wypłaty jest otwarty od 8 do 15, ale dla ludzi pracujących na zmianę poranną (bo wszyscy przecież pracują popołudniami) w poniedziałek urząd jest otwarty do 18 chwalmy pana i naczelnika tam pracującego
jakoś nieufny byłem ale cóż, przyszedłem o 17 (się z pracy szybciej zwolniłem ) i odziwo zwykle o 15 drzwi są zamknięte i do urzędu wejść sie nie da. dzis drzwi otwarte, w środku ochroniarz z kimś gada, ok ide do biura którego numer mi podano, i co widze na drzwiach plomba , drzwi zamknięte, pytam sprzątaczek :
czy dziś urząd jest otwarty do 18?
i co słysze : no jest otwarty, przecież pan wszedł.
w sumie racja, jak by nie był otwarty to bym nie wszedł, głupie pytanie, Ale pytam się w takim razie czy jest ktoś, bo tamto biuro zamknięte , i co słysze : panie wychodzą zwykle przed 15 do domu, przecież tu jest urząd a nie sklep jakiś całodobowy
tak tak drodzy bojownicy i wy nietanie bojowniczki to że urząd jest otwarty wcale nie oznacza ze pracownicy są w środku
( choć nie no, ochroniarz i sprzątaczki były to nie moge powiedziec że pracowników nie ma)
podsumowując jutro rano znowu sie spóźnię do pracy, po to by sie przekonać, ze co prawda urząd jest otwarty od 8 ale przecież panię muszą zjesc śniadanie, wypic kawe, zignorować pare telefonów i wcale nie mają czasu wytłumaczyć szaremu człowiekowi , dlaczego chcą składki za prace wykonywaną za granicą od człowieka który nigdy za granicą nie pracował
ps. przecinków nie ma i nie będzie, czekają pod urzędem w kolejce z innymi petentami
dostałem wezwanie do skarbówki żeby poprawić pita, nie uzupełniłem pola "składki społeczne, zagraniczne" - w sumie nie pracowałem za granicą, ale skoro nie omylni urzędnicy stwierdzili inaczej to grzechem było by im sugerować że zrobili błąd.
pismo ma date z poniedziałku, kurier przyniósł je w piatek o 19 (bo po co wcześniej)
jako że pracuje (odziwo , przecież wypełniając pit 37 mogłem nie pracować a podatki płacic z miłości do państwa) to podali mi numer telefonu żebym mógł do nich zadzownić i zapytać czym nagrzeszyłem w picie. Oczywiście dzownić to ja sobie moge , ale to nie oznacza ze oni mogą odebrać na PKS przynajmniej babeczka w informacji odkładała słuchawkę i dzowniąc miało się sygnał zajętości (ze niby zapracowana) tu po prostu nie odbierali (dzowniłem co godzine)
na szczęście można iść do urzędu osobiście, ubrać się w worek pokutny, przybrać udręczoną minę, i okładając się biczem po plecach iść i błagać o wybaczenie, lub chociaż o informację czym zgrzeszyliśmy przeciwko jaśnie nam panującym urzędnikom.
Nasz kochany urząd w swej trosce na ludem pracującym na ich wypłaty jest otwarty od 8 do 15, ale dla ludzi pracujących na zmianę poranną (bo wszyscy przecież pracują popołudniami) w poniedziałek urząd jest otwarty do 18 chwalmy pana i naczelnika tam pracującego
jakoś nieufny byłem ale cóż, przyszedłem o 17 (się z pracy szybciej zwolniłem ) i odziwo zwykle o 15 drzwi są zamknięte i do urzędu wejść sie nie da. dzis drzwi otwarte, w środku ochroniarz z kimś gada, ok ide do biura którego numer mi podano, i co widze na drzwiach plomba , drzwi zamknięte, pytam sprzątaczek :
czy dziś urząd jest otwarty do 18?
i co słysze : no jest otwarty, przecież pan wszedł.
w sumie racja, jak by nie był otwarty to bym nie wszedł, głupie pytanie, Ale pytam się w takim razie czy jest ktoś, bo tamto biuro zamknięte , i co słysze : panie wychodzą zwykle przed 15 do domu, przecież tu jest urząd a nie sklep jakiś całodobowy
tak tak drodzy bojownicy i wy nietanie bojowniczki to że urząd jest otwarty wcale nie oznacza ze pracownicy są w środku
( choć nie no, ochroniarz i sprzątaczki były to nie moge powiedziec że pracowników nie ma)
podsumowując jutro rano znowu sie spóźnię do pracy, po to by sie przekonać, ze co prawda urząd jest otwarty od 8 ale przecież panię muszą zjesc śniadanie, wypic kawe, zignorować pare telefonów i wcale nie mają czasu wytłumaczyć szaremu człowiekowi , dlaczego chcą składki za prace wykonywaną za granicą od człowieka który nigdy za granicą nie pracował
ps. przecinków nie ma i nie będzie, czekają pod urzędem w kolejce z innymi petentami
--
oh yeah!!! they will come for me