Dlaczego, do ciężkiej cholery, głupie, niewyobrażalnie tępe baby muszą prowadzić wózki ze swoim równie tępym pomiotem ścieżką rowerową? równolegle do cholernego chodnika..
Historia 1, standardowa głupia baba:
Ścieżka rowerowa skręca pod kątem ~30 stopni zaraz za kioskiem (równo z jego końcem). Zza kiosku, prosto pod koła roweru wypycha kobieta wózek z dzieckiem.
Wyhamowałem tak, że ledwie dotknąłem kołem wózka tylko dlatego, że znam to miejsce i wiem że takie kwiatki mogą wyniknąć.
Kobieta oczywiście robi dziką awanturę "jak ja jeżdżę". Pokazuję że to ścieżka rowerowa, pokazuję przejście dla pieszych na ścieżce rowerowej 20 metrów dalej i pytam co by było jakbym nie wyhamował. Kobieta w ryk i uciekła.
Historia 2, ninja operator wózka:
Chodnik i ścieżkę rowerową oddziela mocno dziurawy, ale wysoki żywopłot. Przez taką dziurę, z dala od jakiegokolwiek połączenia chodnik-ścieżka-ulica, kilka metrów przed rowerem wynurza mi wózek. Zaparkowałem artystycznie rower w żywopłocie z drugiej strony, między ścieżką rowerową a ulicą.
Zagadnięta co, panna lekkich obyczajów, wyczynia, zaczęła się drzeć i dzwonić po policję. Została doceniona i na pamiątkę dostała mandat na 100 zł.
Historia 3, bariera językowo-kognitywna
Dojeżdżam ścieżką rowerową do skrzyżowania i się zatrzymuję czekając na światła. Już ciemnawo się robi, więc mam szperacz odpalony.
Baba, która rozkosznie zaparkowała wózek na środku ścieżki rowerowej zaczyna piłować, że mam to gówno zgasić bo jej dzieciom (wózek podwójny, a co!) po oczach na pewno świecę. Dalsza rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
Ja: ale proszę pani, jest pani na ścieżce rowerowej, proszę przesunąć się o metr na chodnik i nie będzie problemu
Babon: nie będziesz mi tu świecił
Ja: jestem na rowerze, na ścieżce rowerowej, dla rowerów, pani jest z wózkiem, na ścieżce rowerowej, nie przeznaczonej dla wózków
Babon: gaś tą pierdoloną lampę
Ja: (pokazując na rower) ROWER, (pokazując na ścieżkę) ŚCIEŻKA ROWEROWA, (pokazując na wózek) NIE-ROWER
Babon: i co?
Ja: WYPIERDALAJ Z WÓZKIEM ZE ŚCIEŻKI ROWEROWEJ TY TĘPA KROWO.
w końcu znalazłem z nią wspólny język - zrozumiała.
Ktoś wie jak do roweru zamocować takie wirujące ostrza jak mieli w rydwanach?
Historia 1, standardowa głupia baba:
Ścieżka rowerowa skręca pod kątem ~30 stopni zaraz za kioskiem (równo z jego końcem). Zza kiosku, prosto pod koła roweru wypycha kobieta wózek z dzieckiem.
Wyhamowałem tak, że ledwie dotknąłem kołem wózka tylko dlatego, że znam to miejsce i wiem że takie kwiatki mogą wyniknąć.
Kobieta oczywiście robi dziką awanturę "jak ja jeżdżę". Pokazuję że to ścieżka rowerowa, pokazuję przejście dla pieszych na ścieżce rowerowej 20 metrów dalej i pytam co by było jakbym nie wyhamował. Kobieta w ryk i uciekła.
Historia 2, ninja operator wózka:
Chodnik i ścieżkę rowerową oddziela mocno dziurawy, ale wysoki żywopłot. Przez taką dziurę, z dala od jakiegokolwiek połączenia chodnik-ścieżka-ulica, kilka metrów przed rowerem wynurza mi wózek. Zaparkowałem artystycznie rower w żywopłocie z drugiej strony, między ścieżką rowerową a ulicą.
Zagadnięta co, panna lekkich obyczajów, wyczynia, zaczęła się drzeć i dzwonić po policję. Została doceniona i na pamiątkę dostała mandat na 100 zł.
Historia 3, bariera językowo-kognitywna
Dojeżdżam ścieżką rowerową do skrzyżowania i się zatrzymuję czekając na światła. Już ciemnawo się robi, więc mam szperacz odpalony.
Baba, która rozkosznie zaparkowała wózek na środku ścieżki rowerowej zaczyna piłować, że mam to gówno zgasić bo jej dzieciom (wózek podwójny, a co!) po oczach na pewno świecę. Dalsza rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
Ja: ale proszę pani, jest pani na ścieżce rowerowej, proszę przesunąć się o metr na chodnik i nie będzie problemu
Babon: nie będziesz mi tu świecił
Ja: jestem na rowerze, na ścieżce rowerowej, dla rowerów, pani jest z wózkiem, na ścieżce rowerowej, nie przeznaczonej dla wózków
Babon: gaś tą pierdoloną lampę
Ja: (pokazując na rower) ROWER, (pokazując na ścieżkę) ŚCIEŻKA ROWEROWA, (pokazując na wózek) NIE-ROWER
Babon: i co?
Ja: WYPIERDALAJ Z WÓZKIEM ZE ŚCIEŻKI ROWEROWEJ TY TĘPA KROWO.
w końcu znalazłem z nią wspólny język - zrozumiała.
Ktoś wie jak do roweru zamocować takie wirujące ostrza jak mieli w rydwanach?
--
Alkohol Etylowy
::..Do not meddle in affairs of dragons, because you are crunchy and taste good with ketchup..::