Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
To się okaże, może zupełnie wypadłem z rytmu

Masz beta wersję

Pałac Chrobrego

- Drogie panie, na litość, nie wszystkie jednocześnie. Po kolei. – Harmider, jaki zgotował mi komitet tutejszych kobiet można było porównać z rykiem silników startującego F16. Szyby aż drżały.
- Nu, bo widzi, znów pieniędze wszystkie stracą – krzyknęła jedna z dam.
- I dzieciakom ni będzie co do gara wrzucić – wtórowała kolejna.
- I na paliwo do ciągnika ni będzi – padł następny argument.
- A na cóż wam ciągnik zimą?
- Nu, jak metr śnigu nawali, to niby czym mamy do sklepu jechać, a?
No fakt, to było sensowne.
- Ale o co Wam właściwie chodzi, co mam zrobić?
W myślach cofnąłem się w czasie o jakąś godzinę. Spokojnie popijałem trunki w motelowej restauracji, chłonąc ciszę sobotniego przedpołudnia. Jak zwykle zresztą, nic nie zapowiadało nadchodzącego huraganu. Huraganu w postaci co najmniej jedenastu rozwrzeszczanych matron, wyjątkowo zatroskanych o losy swoich mężów lub partnerów życiowych. Tyle udało mi się wywnioskować przez godzinę. A jakiś tam zmysł detektywistyczny mimo wszystko posiadam. Niestety z tego chaosu trudno mi było ułożyć sensowną całość.
- A bo to będzi jak zawsze…
-… już lepiej jakby przepił…
-… pieniądze…
I tak w koło Macieju. Koniec tego.
- Cisza – zakomenderowałem znad kufla. – Cisza i ja będę pytał, a panie będą odpowiadały. Możemy się tak umówić? Tylko błagam, nie wszystkie jednocześnie.
Kobiety w milczeniu zaakceptowały taki układ. No to pierwszy krok do sukcesu z głowy. Opanować, choćby na moment, pluton tych niewiast to spore osiągnięcie.
- Szanowne panie, od początku. Po pierwsze, gdzie te wasze chłopy mają stracić pieniądze?
Brak odpowiedzi. No tak, zapewne nie wiedziały, która ma mówić. Spojrzałem znacząco na jedną z nich.
- Może pani, pani… - nie mogłem przypomnieć sobie nazwiska.
- Eugenia Wieczkowa – przedstawiła się. – Ja od Jasia Wieczko, hydraulika.
- No dobrze, pani Eugenio. To jak z tymi pieniędzmi?
- A nu, stracą furę, jak co roku.
- A konkretnie, to gdzie?
- Nu jak gdzie? W kasynie oczywiście.
- U tego starego oszusta Lipki? Przecież tam ze trzy automaty raptem stoją. – Kręciłem głową z niedowierzaniem.
- Ni u Lipki. Lipek jest może oszust, ale drobny i swój. Gorzej panie Detektyw, znaczni gorzej. Nidługo kasyno obwoźne do nas zawita. Jak co roku.
Zdębiałem. Co za kasyno obwoźne?
- A co to za cyrk to kasyno obwoźne? Pierwszy raz o czymś takim słyszę.
- Ni żaden cyrk, tylko kasyno, Wieczkowa mówi przeciż. – Zirytowała się jedna z kobiet.
- Właśni, to ni cyrk. Przyjeżdżają raz do roku, zimą. Zimą, bo stadion wtedy ni jest czynny i tam si rozstawiają.
Stadion? Chwila, to przecież niemal pod oknami mojego zajazdu. Czyżby szykował się bajzel? Prawdę mówiąc, zimą chciałem odpoczywać.
- Nu – kontynuowała – i jak zajadą, we sześć takich dużych ciężarówek, to rozstawiają swój majdan w takim wielkim namioci.
- I nie zimno tam w tym namiocie? – Wpadłem jej w słowo.
- Głupiś pan? Ogrzewane toto jest. I jak już rozstawią, to we środku jest całe kasyno. Ruletki, maszyny, karty i sam pan Bóg raczy wiedzieć co tam jeszcze. A wtedy nasze chłopy durnieją, bo tam te, Cholery ładne.
- Hostessy?
- A może i hostessy. Ali efekt taki, że co żywe i z jajcami między nogami tam leci.
- Pani Eugenio…
- A co? Stara jestem, mogę mówić jak chcę.
Trudno zaprzeczyć.
- I jak już się tam zlezą, to ni ma siły, żeby wszystkich piniędzy nie potracili. Do gołego si tam ogrywają. Nu, i my byśmy chciały prosić pana Detektywa, żeby tym tępakom do rozumu przemówił.
- A takie coś to w ogóle legalne jest? Nigdy nie słyszałem o obwoźnych kasynach. Przecież na to pozwoleń trzeba, i maszyny muszą być rejestrowane. I pewno cała masa innych przepisów.
- Czort tam wi, czy legalne. Pewno burmistrz po cichu pozwala.
Pewno nie za darmo. Dodałem w myślach. Z tym typkiem miałem już styczność, śliska jednostka.
- Ale co ja mogę? Przecież nie będę dorosłym ludziom morałów prawił. Od tego jest ksiądz i kazanie na sumie.
- A Detektyw to myśli, że ksiądz proboszcz tam nie chodzi? A jakże, chodzi.
Kufer prawie wyślizgnął mi się z dłoni. To już było interesujące. Proboszcz w kasynie. Koń by się uśmiał. Tylko to są Mońki, gdyby zgodnie z powiedzeniem konie faktycznie się śmiały, rżeniu nie byłoby końca.
- Proboszcz też?
- Jak to mówią, ksiądz też człowik, i pobawić si lubi. To jak panie Detektyw, będziesz pan mógł nam pomóc?
- Nic konkretnego obiecać nie mogę. Tak jak powiedziałem, to są dorośli, choć czasem durni, ludzie.
- Ale wisz pan, za kogo pana mają?
- Za Detektywa?
- Też, ali też i za tego, co ratuje jak w gówno wlizą. Byłeś pan obcy, jesteś pan już swój, to chiba coś znaczyć musi, prawda?
Nie znalazłem kontrargumentu. Miała kobieta rację.
- Dobrze, moje drogie panie, przyjrzę się temu wszystkiemu. Chłopom nie mówicie, że u mnie byłyście, bo nie chcę ich mieć przeciwko sobie.
Wszystkie pokiwały w ciszy głowami na zgodę. Zaczęły się rozchodzić. Pozostała jedna z nich, drobna, urocza siostra Marylcia.
- I ja też mam do pana prośbę, panie Detektyw.
- Dla siostry wszystko, jak mogę pomóc?
- Jak to kasyno przyjeżdża, to oni tam strasznie piją. Gorzej niż na co dzień. I my si w szpitalu z robotą nie wyrabiamy, bo ni dość, że zima, ślisko pełno połamanych, to jeszcze trzeba opatrywać rannych z kasyna. Dobrze wi, jak tutaj o bijatyki łatwo. Jakby im trochę głowy ostudzał, to ja byłabym bardzo panu wdzięczna.
- Jaki ja tam pan, siostro Marylciu.
- To jak mam mówić?
- Detektyw wystarczy. Postaram się mieć na nich oko.
Podziękowała, uśmiechnęła się najśliczniej pod słońcem i wyszła. Zostałem sam nad swoim niedopitym piwem. Ciepłym i rozgazowanym. Zamówiłem jeszcze kufel.
Właściwie nie byłem pewien co mam robić. Nie mogłem zabronić im iść do kasyna, nie mogłem odciągać od stołów czy jednorękich bandytów. Stara prawda, kasyno zawsze wygrywa. Tylko rzeczywiście, jakoś gniotło mnie pod sercem, że ktoś ogoli do zera moich kumpli. Na to zgodzić się nie mogłem. Cały ten pomysł z obwoźnym kasynem śmierdział szambem na kilometr. A ja miałem silne postanowienie żeby tu przewietrzyć.
Do przyjazdu tego burdelu pozostawało kilka dni. Miałem trochę czasu żeby przygotować się na nadchodzące trzęsienie ziemi. Wizja zgrai spłukanych, nawalonych w sztok przedstawicieli monieckich elit była dość niepokojąca. Do tego prośba o Marylci… No dobra, przyznaję bez tortur. To Marylcia najbardziej motywowała mnie do działania. Biło od niej jakimś ciepłem i spokojem. I choć niedawno zdecydowałem, że więcej się nie zakocham, na jej widok pompka w klatce piersiowej pracowała ze zdwojoną siłą.

Nie dawało mi spokoju, że w całym tym przedstawieniu uczestniczy proboszcz. Sprawę zacząłem od wizyty na plebanii. Z kościoła na górce roztacza się piękny widok na okolicę. Wiedziałem, że w słoneczne dni szef tutejszej parafii lubi wygrzewać się na ławeczce stojącej obok świątyni. Podziwiał swoje królestwo.
- Szczęść boże. – Uniosłem kapelusz i przysiadłem obok tęgiego, podstarzałego faceta.
- A szczęść boże, Detektywie. Co też sprowadza w moje skromne progi?
Skromne. Dobre sobie.
- Podobno kasyno niedługo do Moniek przyjeżdża, prawda to?
- Prawda, synu.
- I podobno ksiądz proboszcz się tam wybiera, hazard lubimy?
- To też prawda, synu. Tylko ja nie uprawiam hazardu. To grzech przecież. – Spojrzał na mnie z oburzeniem w oczach. Jeśli mnie pytać, udawanym oburzeniem. Raczej z rozbawieniem.
- To co ksiądz tam robi?
- Środki na kościół gromadzę.
- Grając w pokera? Nie przeszkadza księdzu, że ludzie tam majątki tracą? Sumienie nie gryzie? Przecież to jaskinia rozpusty.
- Synu, jestem tam, gdzie są moje owieczki. Poza tym, ja wygrywam. Nie tracę parafialnych pieniędzy. Widzi odnowioną bramę? To z dwóch poprzednich lat. Więc nie interesuj się, bo nie twoja to sprawa. Albowiem moim obowiązkiem jest dbać o dobro powszechne.
Jasne, robiąc wały. Nie miałem wątpliwości, że jest tu jakiś układ. Coś szło za coś. Miałem pewne przypuszczenia, ale na tym etapie to tylko gdybania. Zresztą, klecha zdawał się być mało istotną częścią tej gry.
- I nie zamierza ksiądz odwodzić parafian od tej imprezy?
- Nie, rozgrzeszenie i tak dostaną, jeśli przyjdą do spowiedzi.
Ładny teatr, nie ma co. O ironio, tutaj wsparcia nie znajdę.
Próbowałem pogadać z Tyczką, ale ten był tak podniecony zbliżającym się świętem wydawania pieniędzy, że nie było szans przemówić mu do rozumu. Dowiedziałem się tylko, że to tradycja, i każdego stycznia od ładnych kilku lat odbywa się tu taka impreza. Dobrze mi radził nie marudzić, zaczekać parę dni i świętować razem z resztą tutejszych. Cóż, nie do końca to obiecałem delegacji monieckich matron, ale w tej sytuacji niewiele więcej pozostawało do zrobienia. Faktycznie, postanowiłem przyczaić się na te kilka dni i w spokoju oczekiwać na rozwój sytuacji.

Dwa dni później zaczęły przyjeżdżać pierwsze mikrobusy z obsługą kasyna. Mój zajazd zapełnił się wszelkiej masy panienkami, krupierami, barmanami, kelnerami i co tam kto jeszcze sobie życzy. Łeb pękał mi od niekończącego się hałasu, szczebiotu dziewczynek i pijackich pokrzykiwań nawalonej tłuszczy. Rozleźli się po całym mieście, szczelnie zapełniając tutejsze lokale, których jak wiecie, nie ma zbyt wiele. Na pierwsze rozróby nie trzeba było długo czekać. Tu ktoś dostał w ryj, bo krzywo spojrzał, tam ktoś z miejscowych zarobił kopniaka, bo smażył cholewy do nie tej dziewczyny, co trzeba. Powoli robił się jeden wielki burdel, nad którym nie było jak zapanować.
Tuż przed weekendem przyjechały TIRY ze sprzętem właściwym. Mało nie popłakałem się ze śmiechu jak zobaczyłem na przyczepach ogromny napis:
CASINO CHROBRYS PALACE.
No kurwa, bez żartów.


--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

kaab
kaab - Bojowniczka · 6 lat temu
No, kurwa, bez żartów. Gdzie ciąg dalszy? , jak Cię uwielbiam i nigdy nie popędzam, tak proszę Cię bardzo - pisz, Kochany, pisz!


--
chodzenie po bagnach wciąga :)

Triskal
Triskal - Bojownik · 6 lat temu
Detektyw!

Popieram :kaab - :pisz , pisz jak najwięcej!


--
All we see or seem is but a Dream within a Dream. Ashes to Ashes but Dust won't be Dust...

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
dzięki
Aczkolwiek popieram przedmówców (przedpisaczy? )




--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Postaram się wrócić do regularności Fajnie, że się podobało, miałem pewne obawy

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

m_niebieski
m_niebieski - Woził Niemca dla statusu · 6 lat temu

--
Mój nick bardziej naukowo brzmi tak m_heksacyjanożelazian(II) potasu żelaza(III) TU ŹRÓDŁO

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
:kaab, a tak właściwie, to też jestem ciekaw, co będzie dalej

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Mnie się zwłaszcza te cholery ładne podobały.

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Byłem wczoraj na nowych Gwiezdnych Wojnach, zajebiste

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Kwiateck
Kwiateck - Superbojowniczka · 6 lat temu
dopiero? Udało Ci się jakoś uchować przed spoilerami, czy już wszystko wiedziałeś?

--
Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno. - Co to jest słoń? - Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia. Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
:kwiateck, ano dopiero I udało mi się żyć w absolutnej nieświadomości. Unikałem wszystkich spojlerów, obrazków, memów, karykatur czy czegokolwiek innego

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Kwiateck
Kwiateck - Superbojowniczka · 6 lat temu
Moc musiała Ci sprzyjać Ja byłam dzień po nieoficjalnej premierze, a i tak mi google sprzedało spoiler. Oczywiście, trochę w tym mojej winy, bo chciałam sprawdzić kogo Serkis będzie grał w Czarnej Panterze i bum, wyskoczyło coś jeszcze

--
Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno. - Co to jest słoń? - Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia. Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
:kwiateck, prawda, the force was strong with this one I na 3D byłem, pierwszy raz obejrzałem pełen metraż w IMAX, po skalibrowaniu okularów korekcyjnych z tymi 3D było całkiem przyjemnie
I fajnie, że tu kulasz

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu

, dobrze że nie wiedziałam, bym wrzuciła kilka spojlerów, my byliśmy w drugi dzień Świąt jakoś

Cześć :kwiateck
Jak miło, że niektórzy umieją się zachować

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Kwiateck
Kwiateck - Superbojowniczka · 6 lat temu
Cześć :paula_jasu
Ha! Jak się człowiek naczyta tych wszystkich powieści detektywistycznych to od razu łatwiej wychodzi mu rozgryzanie systemu ;)


--
Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno. - Co to jest słoń? - Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia. Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.

Triskal
Triskal - Bojownik · 6 lat temu
rwa jego mać...


hej :Kwiateck

--
All we see or seem is but a Dream within a Dream. Ashes to Ashes but Dust won't be Dust...

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Wczoraj Monia mnie uświadomiła, że to nie powinno być kasyno Chrobrego, tylko Zygmunta Augusta Otóż Zygmunt ten lubił przyjeżdżać w okolice Moniek na polowania, rezydował w pobliskim Knyszynie, a Czesi wykopali Jezioro Zygmunta Augusta Cóż za niedopatrzenie z mojej strony

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
*tylko nikomu nie mówcie

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
:kwiateck, brawo To była dodatkowo aluzja do jednego typa, który z premedytacją nie kula

:triskal, co się stało?
, oczywiście że nikomu nie powiemy Zawsze możesz jeszcze zmienić w swoich zapiskach

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Już nie da rady, poszło przecie na KM

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Trudno, dla Zygmunta musisz zatem coś innego wymyślić

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Triskal
Triskal - Bojownik · 6 lat temu
:paula we wtorek spsułem samochód. Dzisiaj się dowiedziałem że naprawa będzie kosztowała ok 2 tysiące (samochód jest wart 3-3,5 max) i mam zagwozdkę.


--
All we see or seem is but a Dream within a Dream. Ashes to Ashes but Dust won't be Dust...

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Auć A może to znak, że najwyższa pora wymienić auto

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Kwiateck
Kwiateck - Superbojowniczka · 6 lat temu
:triskal nie myśl o tym ile jest wart samochód na rynku, tylko ile jest wart dla Ciebie. Za zepsutego za dużo kasy nie weźmiesz, może warto odżałować. Albo faktycznie zaszalej i kup nowy. Karnawał jest, a w karnawale się szaleje

--
Jeśli nie możesz się nauczyć jeździć na słoniu, naucz się przynajmniej jeździć konno. - Co to jest słoń? - Rodzaj borsuka - wyjaśniła Babcia. Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cie­szyła się sławą znawczyni natury.

Triskal
Triskal - Bojownik · 6 lat temu
:Kwiateck :paula na nowy mnie nie stać niestety na chwilę obecną i wątpię żebym szukając jakiegoś używanego znalazł coś (w stanie takim jak mój 19 latek) mającego więcej niż 10 lat (co automatycznie winduje cenę w granice 12-15tysięcy). Ehh chyba trzeba będzie jednak wydać te 2 tys. i przeprowadzić reanimację.

--
All we see or seem is but a Dream within a Dream. Ashes to Ashes but Dust won't be Dust...

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Może w hulajnogę zainwestuj

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Miałem ostatnio bardzo niepokojący i zły sen. Śniło mi się, że byliśmy gdzieś na wakacjach, sceneria przypominała trochę Rzym, ale wymieszany klimatem z tym statkiem wypoczynkowym z Piątego Elementu. Wszystko było cacy, rekreacja, spa, browary, czyli co kto lubi. I nagle zaczęło się robić nieprzyjemnie. Rzeczywistość zaczęła się zwężać, pożerać swobodę i powietrze. Wszystko się kurczyło, a ja próbowałem się wydostać. Tylko strasznie topornie to szło, ponieważ okazało się, że to jakaś dziwna rasa obcych próbuje nami zawładnąć poprzez wypełnianie naszego otoczenia taką srebrno-kulkową masą, która pozwala wprawdzie oddychać, ale niemalże uniemożliwia poruszanie się, już o jakichkolwiek innych aktywnościach nie wspominając. Zasadniczo wpuszczali tę masę przez wiadra (takie metalowe, wszyscy wiedzą o co chodzi), które nie miały denek. Czyli, mówiąc wprost, były jednokierunkowymi tunelami przestrzennymi, które łączyły ich świat z naszym. Kurwa, przerażająca to była wizja. Im więcej było tej srebrnej masy, tym więcej nas, ludzi, znajdowało się po drugiej stronie, po stronie lustrzanego odbicia tamtego miejsca. Widzieliśmy przez tę masę, byliśmy w niej, pod nią, obok niej. Nigdy nad nią. Obudziłem się przerażony i zacząłem rozpatrywać ten sen scena po scenie. I nagle okazało się, że wcale się nie obudziłem, ponieważ ciągle mi się to śniło. Śniło mi się, to co przed chwilą. Tylko tym razem z pozycji niemego obserwatora, co było jeszcze bardziej, kurwa, przerażające. No nic, bywa.

Ale potem, jak sobie to wszystko analizowałem (śniło mi się to parę dni temu, ale wciąż bardzo dokładnie wszystko pamiętam), przyszedł mi do głowy pomysł na opowiadanie. O dwóch kolesiach, których zadaniem w pracy jest monitorowanie ludzkich snów. Siedzą sobie przed panelami złożonymi z sześciu monitorów, pod dłońmi mają urządzenia dotykowe do przewijania, zatrzymywania, kasowania czy wznawiania naszych snów. Ot, robota jak robota, za jakieś dwieście lat. I tak sobie pomyślałem, że w moim przypadku musieli mieć kurewsko kiepski poniedziałek, bo zobaczyli mój sen, oglądali go z otwartymi ustami, po czym jeden z nich pyknął coś na panelu, obrócił się do kolegi o powiedział
- a niech se chujek jeszcze raz to obejrzy

Może kiedyś

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

kaab
kaab - Bojowniczka · 6 lat temu
siemka

--
chodzenie po bagnach wciąga :)

kaab
kaab - Bojowniczka · 6 lat temu
o. Jak miło

--
chodzenie po bagnach wciąga :)

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
siemasz :kaab

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj