Wracając od lekarza wstąpiłam do znajomego do księgarni, a tam się do mnie tak ładnie "Śmierć frajerom" uśmiechała. Nawet znalazłam cały pakiet w dobrej cenie. Już bym kupiła, ale boję się, że Przemek serio wyrzuci z domu mnie lub moje książki (bo już kilka w tym miesiącu kupiłam)

A, :szatkus, niestety Vonneguta nie ma, w żadnej hurtowni go nie widać.

Paulka, bierz komplet, najwyżej Cię przygarniemy

:paula poczekaj z kupnem do jutra - to już będzie nowy miesiąc, więc będziesz mogła się bronić: "Ale przecież to pierwsza książka w tym miesiącu!"

A ja ganiam po trzeci tom Forsta

:paula_jasu ściągnij se z Chomika. Ani nie będzie zajmować miejsca ani kosztować

Jak się narażać to wiadomo, lepiej już dla pakietu
Z nowym miesiącem byłby dobry argument ale niestety limit nie odnawia mi się co miesiąc

:szatkus, jakbym Przemka słyszała. Mam dużo książek na czytniku, wymieniam się z większą książkoholiczką niż ja, ale niektóre chcę posiadać

:szatkus, a Ty se ściągnij Vonneguta z Chomika Są książki, które warto mieć w formie papierowej

:paula_jasu ile Ty ich chcesz posiadać?

Ja papierowe kupuję jak są bardzo tanie. Tych grubszych to nawet bym nie chciał w analogowej wersji.

Poza tym mam jedną taką co się nadaje do zabijania owadów. Czytnika by było szkoda

:lordziq ma jakieś żydowskie korzenie? Przecież to prawie nic nie kosztuje

http://www.taniaksiazka.pl/smierc-frajerom-pocket-grzegorz-kalinowski-p-844642.html

Lubicie Mountain Dew?

Nie, za słodkie jest

Odpowiedź brzmi: za dużo. Ale ile dokładnie, nie da się policzyć czy przewidzieć. To wychodzi w praniu, tak jak na przykład dzisiaj

To co zalinkowałeś to wydanie kieszonkowe. Nie lubię takich, męczy mnie ich czytanie.
Ten pakiet który widziałam, ok 70 zł kosztuje. Ale to nie o cenę chodzi, tylko o miejsce a raczej jego brak. Już teraz część książek trzymam w pracy bo w mieszkaniu nie ma gdzie Dlatego dostałam przecież czytnik A skoro mam czytnik to mam nie znosić kolejnych papierowych książek do domu
A żydowskie korzenie prędzej ja mam

Nie lubimy.
A w ogóle dzięki tej śmiesznej apce w telefonie, w końcu zaczęłam wodę pić . Sukces

Jak coś może być za słodkie?

Normalnie, natężenie słodkiego smaku przekracza akceptowalny przeze mnie poziom, więc jest za słodkie

Ej, dlaczego żarcia nie produkują w rozmiarach dla singli? Przez to u mnie się sporo jedzenia marnuje

Jak to nie? 3 ziemniaki + jeden schabowy + jeden mały pomidor i jeden mały ogórek + trochę cebuli - masz schabowego z ziemniakami i surówką.
15 dekagramów mielonego, masz ze trzy kotlety.
cztery ziemniaki + odrobina surowego boczku, masz smażone ziemniaki w plastrach z boczkiem. Możesz do tego dorzucić jajko sadzone.
Najmniejsza (a są małe) tomatera, czy jak to tam zwał, trochę mięsa i przypraw, makaron i masz spaghetti.
Pierś z kurczaka + przyprawy w rękaw foliowy, do piekarnika i już masz odmianę od smażeniny. Dwa filety z ryby na patelnię i masz obiad w 15 minut.
Pierdoła jesteś zakupowa i tyle

to mi powiedz mądralo skąd wytrzaskać mały chleb? Bo taki 300g to na drugi dzień już nie jest zbyt dobry.

Do tego jeszcze sałata masłowa i rzodkiewka w wersji pomniejszonej.

:szatkus, kupuj chleb na kromki albo bułki

Czemu nigdy nie zrobiłam talarków z boczkiem i sadzonym? Dzięki

:paula_jasu da się kupić chcleb na kromki? Bułki mi teraz nie pasują

Skoro w Starachowicach się da to i u Ciebie pewnie też Tylko musisz w jakichś typowych piekarniach pytać, nie supermarketach.

:paula_jasu no, niestety piekarnia tutaj jest kijowa, więc unikam. Ewentualnie mógłbym poszukać innej

A sprzedają gdzieś rzodkiewkę na sztuki?

:szatkus, macie w Poznaniu sklepy spod szyldu Społem? U nas w każdym można nawet ćwiartkę chleba dostać. Niektóre piekarnie wypuszczają chleb krojony 250 gram, nawet w Kerfurze jest stoisko przy pieczywie, gdzie można poprosić o ukrojenie kawałka chleba. Serio, idzie się ogarnąć jak się bardzo mało je i nie chce się marnować przy tym jedzenia
A u wspomnianych Społem sprzedają chleb krojony na miejscu krajalnicą, chyba po osiem kromek Dla starszych, bardziej ubogich ludzi to idealne rozwiązanie Warzywa to troszkę większy kłopot, ale też można sobie poradzić

nie jem mało tylko różnorodnie. I w sumie sporo na mieście, bo wygodniej.

Nie jestem tak zdesperowany, żeby kupować pieczywo w marketach

:szatkus, bez przesady że nie dasz rady zjeść pęczka rzodkiewki. Przecież to się nie psuje po jednym dniu
A pieczywo kupuję różnie, czasem w piekarni, czasem w markecie.

:paula_jasu ja mam tak, że jak mam ochotę na rzodkiewkę to jak zjem to mi przechodzi na parę tygodni

Fituje?

W górach szaleństwa i inne opowieści
Struktura rewolucji naukowych
Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi
Jak stać się doskonałym mówcą i rozmówcą
Mindfulness w pracy
Nowy wspaniały świat
Opowiadania Edgar Allan Poe
Bracia Karamazow
Jak praktycznie inwestować małe sumy w nowe przedsięwzięcia?
O wolności ludzkiej woli
Demon ruchu
Zapomniani bogowie
Paragraf 22
Miasto Ślepców
Mistrz i Małgorzata
Rewolucja energetyczna
Wywieranie wpływu na ludzi
Złodziejka książek
Klechdy sezamowe

Ło matko, :szaciu, pierdoło jerychońska

Polujemy na stronkę

A nie, jeszcze za wcześnie

Jeszcze 6 postów