15. Czuję, jakby coś mi umknęło, coś zniknęło. Ale nie czuję, żeby to była poważna strata. Coś jak zdeptany rządek botwinki. Niby szkoda, ale wolę rzepę. W każdym razie, zlizawszy przepyszną breję, udałem się do swojego bezpiecznego miejsca, czyli mojej stodoły. Rzeźbię sobie tam w drewnie. Ostatnio wystrugałem małego człowieczka ze śmiesznym nosem. Ale taką historię już gdzieś słyszałem, więc mówię to tylko Wam, licząc na wyrozumiałość i nieposądzanie mnie o plagiat.

14. Myśli biegną, zbliża się popołudnie. To późne, w czasie którego mam czas objechać wiochę. Dzisiaj mam do zebrania
1. cztery złote od Łysego Bolesława - wisi mi za dwa chleby do odbarwiania płynów.
2. złotych dwa od Kulawej Ireny - pożyczyłem jej na ratę kredytu. Bank dał jej dobre warunki - dwieście lat spłacania rat przy oprocentowaniu 34%. Znam się na procentach od 40% wzwyż, więc się nie wypowiadam.
3. Mój kot u Brzuchatej Wandy - miał załatwić myszy w jej stodole. Jak go znam, to jeszcze przeleciał dwie kury i prosiaka.
4. Pistolet u Niuńka Klapnięte Oko - miał do załatwienia jakieś sprawy w urzędzie.
5. Szczudła od Krótkiego Lola - miał poprawiać antenę, a nienawidzi drabin.

13

13. Zebrałem wszystko oprócz pistoletu. Niunio musi jutro donieść jakieś pisemko. Gdzieś z tyłu głowy słyszę głos, który mówi "zajmij się fakturami, bałwanie" ale nie rozumiem znaczenia tych słów. Pewnym krokiem udałem się do szynku. Trza chlapnąć osiem piw 5%, żeby razem wyszło 40%. Z rachunków zawsze byłem niezły.

11. - Dzień dobry, panie rolniku, tu obsługa techniczna. Notujemy utraty pakietów. Czy zauważył pan jakieś problemy z łączami?
- Dzień dobry, tu pan rolnik. A w ryj grabiami kiedyś dostaliście?
- rozumiem, zaraz naprawimy.

10. Wystawiłem jedną fakturę, choć zupełnie nie wiem co to oznacza. Przyjąłem też komputer na serwis od bardzo sympatycznej prawniczki. Odnoszę wrażenie, że nie ma to nic wspólnego z moją dolą rolnika. Oby tylko unia się nie doczepiła i nie zabrała dopłat.

9. Mój czas tutaj zbliża się wolnymi krokami do finiszu. Teraz pikanteria. Podobnie wolnymi krokami zwykłem podchodzić do Starej, jak wiecie, trza dygnąć wackiem. Był u nas kiedyś malarz pokojowy, przyłapałem drania na ślinieniu się nad moją kobietą. Ze współczuciem polałem mu setkę i pozwoliłem działać. Spieprzał jak ranione zwierze jak ujrzał jej bladodupie.
Takie to słabe Ci artyści.

7
Jakbym nie była Twoją fanką, to teraz bym została

Tylko teraz, żeby nikt się nie zwiedział co się tutaj dzieje

8. Wieczór czas zacząć. Na horyzoncie widzę zataczającego się świnię. Zaczął chlać beze mnie. Już wiecie dlaczego świnia. Mówi, że na wiosce straszny bardak się zrobił, bo młody Brzuchatej Wandy zbałamucił jakąś Marylkę z wioski obok, i zamalował widłami w ryj jej protestującego brata. Głupek zwyczajów nie zna? Co złapane to zdygane, nigdy nie było z tym kłopotów.

5. Chyba trza będzie posłać kogoś z grabiami do techników. Tracę numerację. Tracę świadomość. To wszystko wydaje się takie odległe. Słabnę, słowa gubią swoją moc. Czy to czas odejść? Czy kończymy na stałe, czy koniec jest początkiem czegoś więcej?
- Józef, jako stuprocentowa świnia, gwarantuję Ci, że grabiami w ryj przyłożę, jak nie skończysz pierdolić i nie polejesz

4. trochę przyspieszę, bo jeśli chcę zdążyć przed 15....

3. Sori

2. Serio musiałem się zająć pracą

1. To teraz cicho

0.
?

Jak to?

No!

Ale , dawaj więcej

Tak, tak. Kontynuuj proszę

muszę tyrać

co za durnoty powypisywałem dopiero przeczytałem to dokładnie

ja bym to na główną dała

Słuchajcie moi mili, znikam na jakiś czas i będę zaglądał duuuużo rzadziej. Od przyszłego piątku idę na tydzień na urlop, ale oczywiście świat nie byłby sobą, gdyby mi w międzyczasie nie dojebano roboty, z którą (oczywiście!) muszę się wyrobić przed wakacjami. Fak!
Roboty dowalono mi na tygodnie dwa, a ja wybywam za tydzień, zatem nietrudno przekalkulować, że będę zapierdzielał jak mały samochodzik, a mój wkurw będzie rósł w ciągu geometrycznym
Zatem wesołych pierwszych tygodni sierpnia! Tego Wam i sobie życzę
Jego mać

Będziemy za Tobą tęsknić
Trzymaj się tam dzielnie i też za nami tęsknij.
Będziemy Ci pisać wiadomości na fejsbuczku


I ćwicz rękę! W sensie w rysunku!

my możemy te dziury dla Ciebie pooglądać, jak nie będziesz się wyrabiał z czasem

Wam się definitywnie nudzi.

Może byście tak soczewicę z popiołu powybierali? :P

według prastarych legend, soczewicę z popiołów wybierają gołębie, które potem odkładają ziarna na bok. Tak że spoko, to jest ogarnięte

Może i zajęty jestem, ale żeby czuwać, aby w wontku kulano czas znajdę
cholera jasna, kulaj!