Prawda jest zazwyczaj pośrodku.
Po pierwsze w linku który był tutaj podany pojawiła się informacja, iż test w ramach "wojny" z audiovoodoo się odbył, i audiofile wygrali. Prawda jest taka, iż w ubiegłym roku zapytałem się osoby, która miała być "testowana" (VELUM) i otrzymałem informację iż "do testu nie doszlo poniewaz wszystko utknelo przy ustalanie ilosci prob
niezbednych przy operowaniu 2 i 3 kablami zasilajacych".
Po drugie: oczywiście te podkładki pod kable i zmiana fazy w złocie to czyste naciągactwo. Ale rynek generuje prawo popytu i podaży - jeżeli ktoś jest skłonny zapłacić za kawałek drewna 5.000 zamiast 50gr, to czemu by nie
Kawałek skały kosztuje 1,50zł, ale jak ktoś jest chętny dołożyć 6998,50zł jak dostanie taki kamyk wypolerowany, to takiego klienta tylko po rękach całować. Odrobina bełkotu technologicznego i opis kawałka drutu jako ósmego cudu świata - i tylko liczyć pieniążki.
Po trzecie: sądzę iż jest różnica odsłuchowa. Jak mam sprzęt za 5kzł i sprzęt za 1,5mln ze złoconymi bezpiecznikami i otworami w obudowie wierconymi diamentowym wiertłem hartowanym pyłem księżycowym - pewnie sumarycznie jakaś-tam różnica jest.
Po czwarte: jak pewien audiofil skomentował na ichniejszym forum - audiofilstwo to takie same zboczenie jak ekstremalny overclocking, tuning aut i operacje plastyczne. Każdy ma swoje hobby, mniej lub bardziej porąbane. A że są ludzie skłonni wydać majątek na metr drutu? Cóż, ich wola. Żyj i pozwól umrzeć.