Wstęp.
Czemu w Polszy memy tak dziwnie określone prawo o Eutanazji.
nieziemsko mnie to irytuje. a w obecnej chwili również zasmuca.
rozwinięcie.
Od piatku (późnym wieczorem) Dziadek mój w Hospitalu sie znajduje. na intensywnej, neurologia. Wylew. od wczoraj jego mózg przestał funkcjonować, żyje tylko jego serce. (podtrzymywane respiratorem)
i teraz jest bardzo długie oczekiwanie, albo dzidzia odejdzie naturalnie(?) albo poczekamy aż zbierze się konwent lekarzy i zadecyduje nad życiem mojego Dziadka!
Czemu rodzina nie ma prawa głosu odnośnie tak ważnego zagadnienia jak podtrzymywanie "życia"(?) osoby tak nam bliskiej!!
zakończenie.
Pojechałem się dziś pożegnać z dziadkiem bo to podobno kwestia godzin, dni kiedy odejdzie.
W życiu (krótkim bo krótkim) nie czułem tak okrótnego bólu, tak rozrywającego smutku, nigdy nie pragnąłem bardziej zeby dziadek mi przyjebał na dzien dobry w plecy z tekstem "dawaj pyska", żeby kazał mi w końcu trawe skosić, albo żeby nalał mi wódki przy niedzielnym obiedzie i spytał "jak tam ta twoja kaśka" pierwszy raz miałem ochote drzeć sie na całe gardło ile sił w płucach jak bardzo jest mi źle.
Widok płaczącego ojca orze psychikę. straszny widok który będzie mnie prześladował w najgorszych snach.
Drogie brawo nie proszę was o słowa otuchy, chciałem sobie ponarzekać chciałem sie wyżalić, chciałem się wypłakać.
ciężko mi jest i nawet nie mam się z kim napić.
cyknijcie prosze na happy ending i za bezbolesne zakończenie.
PS KU*EWSKO złe uczucie ...
Czemu w Polszy memy tak dziwnie określone prawo o Eutanazji.
nieziemsko mnie to irytuje. a w obecnej chwili również zasmuca.
rozwinięcie.
Od piatku (późnym wieczorem) Dziadek mój w Hospitalu sie znajduje. na intensywnej, neurologia. Wylew. od wczoraj jego mózg przestał funkcjonować, żyje tylko jego serce. (podtrzymywane respiratorem)
i teraz jest bardzo długie oczekiwanie, albo dzidzia odejdzie naturalnie(?) albo poczekamy aż zbierze się konwent lekarzy i zadecyduje nad życiem mojego Dziadka!
Czemu rodzina nie ma prawa głosu odnośnie tak ważnego zagadnienia jak podtrzymywanie "życia"(?) osoby tak nam bliskiej!!
zakończenie.
Pojechałem się dziś pożegnać z dziadkiem bo to podobno kwestia godzin, dni kiedy odejdzie.
W życiu (krótkim bo krótkim) nie czułem tak okrótnego bólu, tak rozrywającego smutku, nigdy nie pragnąłem bardziej zeby dziadek mi przyjebał na dzien dobry w plecy z tekstem "dawaj pyska", żeby kazał mi w końcu trawe skosić, albo żeby nalał mi wódki przy niedzielnym obiedzie i spytał "jak tam ta twoja kaśka" pierwszy raz miałem ochote drzeć sie na całe gardło ile sił w płucach jak bardzo jest mi źle.
Widok płaczącego ojca orze psychikę. straszny widok który będzie mnie prześladował w najgorszych snach.
Drogie brawo nie proszę was o słowa otuchy, chciałem sobie ponarzekać chciałem sie wyżalić, chciałem się wypłakać.
ciężko mi jest i nawet nie mam się z kim napić.
cyknijcie prosze na happy ending i za bezbolesne zakończenie.
PS KU*EWSKO złe uczucie ...