Rekrutacja ruszyła, tłumy przyszłych studentów przewijają się przez punkt rekrutacyjny i...
No właśnie i.. te tłumy to zazwyczaj rodzina ów kandydata (mama, tata, rodzeństwo, a dziś także zawitała babcia do kompletu), ale w sumie nie o tym.
Mamy kobietę, kobieta dziś zadała bardzo twórcze pytanie, powodujące uśmiech na twarzach przyszłych studentów i mord w oczach w nas. I tu należy się krótkie wyjaśnienie, przyjmując dokumenty, na podaniu naklejamy zdjęcie delikwenta. Osoba, która danych nie wprowadza do komputera, ma za zadanie sprawdzić kompletność dokumentów, i nakleić ów zdjęcie. Wracając do koleżanki z komisji jej pytanie brzmiało: "A w jaki sposób naklejacie zdjęcie".
Mając dosyć niewyparzoną gębę, odpaliłam, iż zaraz napiszę jej instrukcję. I tu nastał jakże twórczy foch...
Myślałam, że nie jest w stanie mnie nic zaskoczyć. Ale tego się nie spodziewałam, tym bardziej iż ów Pani co roku zasiada w komisji rekrutacyjnej..
No właśnie i.. te tłumy to zazwyczaj rodzina ów kandydata (mama, tata, rodzeństwo, a dziś także zawitała babcia do kompletu), ale w sumie nie o tym.
Mamy kobietę, kobieta dziś zadała bardzo twórcze pytanie, powodujące uśmiech na twarzach przyszłych studentów i mord w oczach w nas. I tu należy się krótkie wyjaśnienie, przyjmując dokumenty, na podaniu naklejamy zdjęcie delikwenta. Osoba, która danych nie wprowadza do komputera, ma za zadanie sprawdzić kompletność dokumentów, i nakleić ów zdjęcie. Wracając do koleżanki z komisji jej pytanie brzmiało: "A w jaki sposób naklejacie zdjęcie".
Mając dosyć niewyparzoną gębę, odpaliłam, iż zaraz napiszę jej instrukcję. I tu nastał jakże twórczy foch...
Myślałam, że nie jest w stanie mnie nic zaskoczyć. Ale tego się nie spodziewałam, tym bardziej iż ów Pani co roku zasiada w komisji rekrutacyjnej..