Dysk mi padł. Padł w sensie nie zdechł zupełnie, tylko powiedzieli mi w serwisie, że ma bad blocki w obrębie partycji systemowej. Całe szczęście - można dane przerzucić. Więc okay, kupiłem nowy dysk, podłączyłem, spartycjonowałem, sformatowałem...
A teraz czekam sobie, aż mi przeruci ~230GiB danych ze starego dyskacza na nowy. Przewidywany czas ukończenia: 5h. A potem jeszcze systemy instalować, z 2x 1.5h trza będzie liczyć.
Choć i tak lepsze to, niż gdy parę lat temu kupiłem nowy komputer i przerzucałem dane ze starego kablem sieciowym (wiadomo, blaszak z plombami gwarancyjnymi, więc wmontować stary dysk a-a) -było tego 70-parę GiB, a szło chyba ponad 30h.
A teraz czekam sobie, aż mi przeruci ~230GiB danych ze starego dyskacza na nowy. Przewidywany czas ukończenia: 5h. A potem jeszcze systemy instalować, z 2x 1.5h trza będzie liczyć.
Choć i tak lepsze to, niż gdy parę lat temu kupiłem nowy komputer i przerzucałem dane ze starego kablem sieciowym (wiadomo, blaszak z plombami gwarancyjnymi, więc wmontować stary dysk a-a) -było tego 70-parę GiB, a szło chyba ponad 30h.