Kurwa, ale to jest obrzydliwy naród. Już po prostu nie mogę siedzieć cicho, wiem, że odrobina w tym generalizacji, no ale po prostu już nie mogę na to wszystko patrzeć, szczególnie przez zachowanie w czasie powodzi... No i czarę goryczy przelewa też to, że coraz więcej widzę "tego gówna" u znajomych.
Czasami mam wrażenie, że ten naród, chyba przez politykę historyczną, jest niebezpiecznie bliżej nazizmu niż inne kraje. We wszystkim kurwa najlepsi, sami bohaterowie, jak coś zrobili złego, no to ci inni po prostu zasłużyli, albo to nie prawda, albo to Rosjanie tak naprawdę, tylko sprowokowali, podpuścili, no i wszystkie inne narody są głupie i wszystkich nienawidzą. Jak tak dalej pójdzie to będziemy mieć w kraju tysiące patusów przekonanych o swojej wyższości, lepszości, moralnej słuszności i wyjątkowości, a dalej to już napięcia etniczne i zjazd bezpieczeństwa publicznego na dno.
Byłem u znajomych we Wrocławiu, nie żeby specjalnie, wcześniej miałem to zaplanowane, ale trochę pomagałem, no i jak to we Wrocławiu, pełno Ukraińców, również na wałach. Normalnie pomagają, w końcu to też ich miasto, bo tam mieszkają, na pewno też nie było ich mało. Czytam komentarze na facebooku:
- Niewdzięcznicy nie pomagają,
- Na wałach nie ma żadnych Ukraińców,
- Tylko czekają żeby szabrować,
- Nie podają danych szabrujących, pewnie Ukraińcy,
Filmik na którym widać, że pomagają? Tym gorzej:
- Po tym co dla nich zrobiliśmy wszyscy powinni zapierdalać, a my tylko dyrygować.
Normalnie kurwa chce się rzygać, trudno uwierzyć, że takich ludzi mijasz na ulicy. Jeśli myślicie, że to wyłącznie ruskie trolle to możecie się bardzo zdziwić, bo takie opinie można spotkać w rzeczywistości. I tak, to często jakieś niziny społeczne, niby człowiek się łudzi, ale czego oczekiwać od niewykształconych frustratów? Tylko najgorsze jest to, że takie poglądy, może trochę łagodniejsze, choć raczej po prostu bardziej skrywane, wyrażają też ludzie na trochę wyższym poziomie, wykształceni.
Rozmawiam kilka miesięcy temu z kolegą, który pracuje w szkole i coś tam narzeka na Ukraińców. Dopytuję, ale okazuje się, że w gruncie rzeczy to dzieciaki są spoko, podoba się im, zmotywowane, chętnie wykonują polecenia - (być może) trafiły do nieco lepszej rzeczywistości. No to w czym problem? Chłop nie wie, po prostu, są... Nie mówią po polsku za dużo... 10-latkowie, którzy 2 lata temu przyjechali do Polski... Niektórzy zadają się tylko między sobą... No tak, bo to pewnie tylko od nich zależy...
Inny znajomy mówi, że ma za dużo Ukraińców* w mieście. Ale jakiś problem? Coś się dzieje? Coś robią? No on nie czuje się bezpiecznie, wszędzie ich pełno (śmią żyć!), to nie jest taka kultura jak Polska, widać że cwaniaki, widać, że nieuczciwi. Ale coś się stało? Coś zrobili? Nie, bo się nie zadaje z nimi...
Na grupce facebookowej z kolegami z dzieciństwa dwóch co raz wrzuci jakiś wysryw, jak to Ukraińcy żerują na Polakach, ile zasiłków dostają, jak im dobrze, że widział dobry samochód na ukraińskich blachach, że w restauracji sobie jedli, że zakupy robili. No kurwa dramat.
Spotkaliśmy koleżankę w pociągu, trochę pogadaliśmy. Zdążyła nam w tym czasie sprzedać kilka historii, że rodzina Zełeńskiego pieniądze wydaje po świecie, że w Ukrainie normalnie w markecie produkty z polską pomocą humanitarną można kupić, że ukraińskie wojsko nie ma żadnego wyposażenia, bo wszystko rozkradają. Ale skąd to wiesz, w ogóle weryfikowałaś? Tak słyszała...
Gdzieś tam okazało się, że Ukraińcy ze względu na przepisy prawa pracujący za minimalną dostają netto trochę więcej. Już wkurwienie i groźby żeby wypierdalali do domu, bo pieniądze zabierają ciężko pracującym Polakom.
Pielęgniarka w punkcie poboru krwi napierdala jakieś głodne bajeczki, że jej koleżanka przyjęła Ukraińców i teraz nie może się ich pozbyć i że ma głupia za swoje, bo ona to nigdy nie miała do nich zaufania...
Tak się wszyscy zachłysnęli swoją pomocą, swoją postawą, no tylko kurwa Polacy pomagali, a teraz będą rzygać na tych Ukraińców, obrzydzać im codzienność, domagać się usłużności za udzieloną pomoc. Obrzydliwi ludzie...
*Ukry, upadlińcy, upadlina - to stosowane zamienniki. Niektórzy normalnie w rozmowie mówią "ukry" i mi się od razu zapala lampka ostrzegawcza, a dla nich to chyba normalne.
Czasami mam wrażenie, że ten naród, chyba przez politykę historyczną, jest niebezpiecznie bliżej nazizmu niż inne kraje. We wszystkim kurwa najlepsi, sami bohaterowie, jak coś zrobili złego, no to ci inni po prostu zasłużyli, albo to nie prawda, albo to Rosjanie tak naprawdę, tylko sprowokowali, podpuścili, no i wszystkie inne narody są głupie i wszystkich nienawidzą. Jak tak dalej pójdzie to będziemy mieć w kraju tysiące patusów przekonanych o swojej wyższości, lepszości, moralnej słuszności i wyjątkowości, a dalej to już napięcia etniczne i zjazd bezpieczeństwa publicznego na dno.
Byłem u znajomych we Wrocławiu, nie żeby specjalnie, wcześniej miałem to zaplanowane, ale trochę pomagałem, no i jak to we Wrocławiu, pełno Ukraińców, również na wałach. Normalnie pomagają, w końcu to też ich miasto, bo tam mieszkają, na pewno też nie było ich mało. Czytam komentarze na facebooku:
- Niewdzięcznicy nie pomagają,
- Na wałach nie ma żadnych Ukraińców,
- Tylko czekają żeby szabrować,
- Nie podają danych szabrujących, pewnie Ukraińcy,
Filmik na którym widać, że pomagają? Tym gorzej:
- Po tym co dla nich zrobiliśmy wszyscy powinni zapierdalać, a my tylko dyrygować.
Normalnie kurwa chce się rzygać, trudno uwierzyć, że takich ludzi mijasz na ulicy. Jeśli myślicie, że to wyłącznie ruskie trolle to możecie się bardzo zdziwić, bo takie opinie można spotkać w rzeczywistości. I tak, to często jakieś niziny społeczne, niby człowiek się łudzi, ale czego oczekiwać od niewykształconych frustratów? Tylko najgorsze jest to, że takie poglądy, może trochę łagodniejsze, choć raczej po prostu bardziej skrywane, wyrażają też ludzie na trochę wyższym poziomie, wykształceni.
Rozmawiam kilka miesięcy temu z kolegą, który pracuje w szkole i coś tam narzeka na Ukraińców. Dopytuję, ale okazuje się, że w gruncie rzeczy to dzieciaki są spoko, podoba się im, zmotywowane, chętnie wykonują polecenia - (być może) trafiły do nieco lepszej rzeczywistości. No to w czym problem? Chłop nie wie, po prostu, są... Nie mówią po polsku za dużo... 10-latkowie, którzy 2 lata temu przyjechali do Polski... Niektórzy zadają się tylko między sobą... No tak, bo to pewnie tylko od nich zależy...
Inny znajomy mówi, że ma za dużo Ukraińców* w mieście. Ale jakiś problem? Coś się dzieje? Coś robią? No on nie czuje się bezpiecznie, wszędzie ich pełno (śmią żyć!), to nie jest taka kultura jak Polska, widać że cwaniaki, widać, że nieuczciwi. Ale coś się stało? Coś zrobili? Nie, bo się nie zadaje z nimi...
Na grupce facebookowej z kolegami z dzieciństwa dwóch co raz wrzuci jakiś wysryw, jak to Ukraińcy żerują na Polakach, ile zasiłków dostają, jak im dobrze, że widział dobry samochód na ukraińskich blachach, że w restauracji sobie jedli, że zakupy robili. No kurwa dramat.
Spotkaliśmy koleżankę w pociągu, trochę pogadaliśmy. Zdążyła nam w tym czasie sprzedać kilka historii, że rodzina Zełeńskiego pieniądze wydaje po świecie, że w Ukrainie normalnie w markecie produkty z polską pomocą humanitarną można kupić, że ukraińskie wojsko nie ma żadnego wyposażenia, bo wszystko rozkradają. Ale skąd to wiesz, w ogóle weryfikowałaś? Tak słyszała...
Gdzieś tam okazało się, że Ukraińcy ze względu na przepisy prawa pracujący za minimalną dostają netto trochę więcej. Już wkurwienie i groźby żeby wypierdalali do domu, bo pieniądze zabierają ciężko pracującym Polakom.
Pielęgniarka w punkcie poboru krwi napierdala jakieś głodne bajeczki, że jej koleżanka przyjęła Ukraińców i teraz nie może się ich pozbyć i że ma głupia za swoje, bo ona to nigdy nie miała do nich zaufania...
Tak się wszyscy zachłysnęli swoją pomocą, swoją postawą, no tylko kurwa Polacy pomagali, a teraz będą rzygać na tych Ukraińców, obrzydzać im codzienność, domagać się usłużności za udzieloną pomoc. Obrzydliwi ludzie...
*Ukry, upadlińcy, upadlina - to stosowane zamienniki. Niektórzy normalnie w rozmowie mówią "ukry" i mi się od razu zapala lampka ostrzegawcza, a dla nich to chyba normalne.