Jestem człowiekiem prostym. Powiedzą mi: mamy to, to, i tamto - wybieram z tego co jest dostępne, albo idę gdzie indziej. Nie marudzę że a może coś, a jakby się dało, i nie żądam ofert specjalnie dla mnie - bo i nie jestem nikim specjalnym, i nie mam specjalnych potrzeb. Poza jedną, która akurat wydaje mi się dość elementarna: potrzebą zrozumiałej komunikacji.
Żeśmy sobie wymyślili wyspę kuchenną. Ja, jako ten człowiek prosty, najchętniej kontynuowałabym składanie kuchni z gotowych "klocków" - tak kupiliśmy szafki, kuchenkę, zmywarkę, okap, a i stary regał znalazł miejsce tymczasowe. Tymczasem: w Ikei mają taką wyspę która by się nadawała, ale czarną. Kuchnię mamy jasną i czarna ni *huja nie pasuje. Jest biała, ale nie taka jak byśmy chcieli. W innych sklepach - ło matko. Samo odpalenie katalogu na stronce wywołuje u mnie ból głowy [a głowa boli mnie rzadko]. NIC nie mogę znaleźć. Wszyscy chcą mi sprzedać projekt, kuchnię modułową, aranżację, uje-muje; nigdzie nie daję rady doszukać się pojedynczych konkretnych produktów [fakt że jak się trochę poodbijam od ściany, szlag mnie trafia i zamykam stronkę]. Po każdej takiej sesji w necie, klnę na czym świat stoi, i błogosławię Ikeę za to, że u nich jest porządek, i wszystko da się prosto znaleźć, obejrzeć, sprawdzić wymiar itd.
Mogłabym tę wyspę zamówić konkretnie pod wymiar, u jakiegoś stolarza. Ale nie chcę. Mam złe doświadczenia z zamówieniami indywidualnymi, własne i zasłyszane, a poza tym, jestem człowiek prosty, chcę przyjść do sklepu, powiedzieć: o, to bierę - zapłacić i wziąć. A w domu ewentualnie poskręcać. Tak więc wychodzi na to że albo zaczekam aż Ikea będzie miała taką wyspę białą jak ja chcę, albo kupię tę czarną i będę przemalowywać...
Żeśmy sobie wymyślili wyspę kuchenną. Ja, jako ten człowiek prosty, najchętniej kontynuowałabym składanie kuchni z gotowych "klocków" - tak kupiliśmy szafki, kuchenkę, zmywarkę, okap, a i stary regał znalazł miejsce tymczasowe. Tymczasem: w Ikei mają taką wyspę która by się nadawała, ale czarną. Kuchnię mamy jasną i czarna ni *huja nie pasuje. Jest biała, ale nie taka jak byśmy chcieli. W innych sklepach - ło matko. Samo odpalenie katalogu na stronce wywołuje u mnie ból głowy [a głowa boli mnie rzadko]. NIC nie mogę znaleźć. Wszyscy chcą mi sprzedać projekt, kuchnię modułową, aranżację, uje-muje; nigdzie nie daję rady doszukać się pojedynczych konkretnych produktów [fakt że jak się trochę poodbijam od ściany, szlag mnie trafia i zamykam stronkę]. Po każdej takiej sesji w necie, klnę na czym świat stoi, i błogosławię Ikeę za to, że u nich jest porządek, i wszystko da się prosto znaleźć, obejrzeć, sprawdzić wymiar itd.
Mogłabym tę wyspę zamówić konkretnie pod wymiar, u jakiegoś stolarza. Ale nie chcę. Mam złe doświadczenia z zamówieniami indywidualnymi, własne i zasłyszane, a poza tym, jestem człowiek prosty, chcę przyjść do sklepu, powiedzieć: o, to bierę - zapłacić i wziąć. A w domu ewentualnie poskręcać. Tak więc wychodzi na to że albo zaczekam aż Ikea będzie miała taką wyspę białą jak ja chcę, albo kupię tę czarną i będę przemalowywać...
--
Tylko tego nie spierdolcie. Tylko tego nie spierdolcie. Proszę, tylko tego nie spierdolcie!