Jeden laptop w stacji dokowania, drugi na nim leży wyłączony. Rano był potrzebny, potem, już nie.
Około 13.00 w programie Płatnik próba podpisania deklaracji kończy się komunikatem: Zestaw kluczy nie znaleziony.
Szarpanina z ponowną rejestracją certyfikatów w Płatniku, czytnik kart podpięty, karta włożona, lampka miga, że czytnik działa. Restart kompa, wujek gugiel, itp.
Po 30 minutach - eureka! - czytnik wpięty w górnego, wyłączonego laptopa, przez nieuwagę. A lampka kurde mruga.
Dowcipny producent wymyślił, że wyłączony laptop też będzie zasilał czytnik kart.
Około 13.00 w programie Płatnik próba podpisania deklaracji kończy się komunikatem: Zestaw kluczy nie znaleziony.
Szarpanina z ponowną rejestracją certyfikatów w Płatniku, czytnik kart podpięty, karta włożona, lampka miga, że czytnik działa. Restart kompa, wujek gugiel, itp.
Po 30 minutach - eureka! - czytnik wpięty w górnego, wyłączonego laptopa, przez nieuwagę. A lampka kurde mruga.
Dowcipny producent wymyślił, że wyłączony laptop też będzie zasilał czytnik kart.
Ostatnio edytowany:
2018-12-12 15:07:51