Bad Brains... no ba! KLASYK!!! dobra stara szkoła hard core'a, a jeśli uznać, że każdy wyjątek potwierdza regułę, to Bad Brains jest jednym z kilku takich wyjątków potwierdzających slogan Ramzesa, że
"Punk rock jest biały" (choć np. D.H. Peligro z DK pewnie w tej kwestii też będzie miał inne zdanie).
Znam i lubię Bad Brains (przelotnie nawet uwielbiam).
Polski "odpowiednik" - Będzie Dobrze też lubię.
Z nowszych rzeczy nieco w ten deseń (hc grzanka z domieszką regału) pomykają
Power of Trinity, który miałem przyjemność na własne uszy i oczy przyuważyć na pewnym przemiłym koncercie we wrześniu tego roku, po którym (a raczej w trakcie którego) urywałem się na wieczorek kawalerski (nie mój), ale to już całkiem inna historia...
To dodam jeszcze, że koncert Power of Trinity był najmocniejszym i najprzyjemnieszym przeżyciem tego wieczoru (włączając w to kawalerskie świętowanie).