Żona przypomniała sobie, że ma laptopa.

Wyciągnęła z szafy, oczywiście był rozładowany.

Podłączyła do zasilacza, włączyła, windows XP zastartował, przypomniała sobie hasło, wpisała, pulpit się załadował, ale jeszcze nie skończył mielić dysk. I nagle ciemność widzi. Sprzęt pracuje, dysk pyrka, jakies dzwięki powiadomień są, ale ekran czarny, jak Black Friday.

No to restart.
To samo, ale ekran zrobił się czarny już w trakcie ładowania systemu.

Potem stwierdziła, że chociaż baterię naładuje i po paru godzinach próbowała jeszcze 2 razy i ogólnie wyglądało tak samo - pierwsza próba startu - mogła załadować pulpit zanim ekran zgasł a przy drugiej było ciemno jeszcze przed możliwością wpisania hasła.

Więcej testów nie było bo zabrakło czasu. Chodzi mi po głowie, żeby sprawdzić jeszcze:
- w samym biosie - przede wszystkim uruchomić i zostawić,
- winde w trybie awaryjnym
- załadować płytę z linuksem.
- spróbować podłączyć zewnętrzny monitor.

Ale osobiście podejrzewam, że problemem raczej będą zimne luty niż sterowniki od grafiki.

Dobrze myślę?
Czy coś jeszcze warto sprawdzić?

w rzeczy samej

tryb awaryjny i odinstalowanie grafiki.
1. albo się ustawiła rozdzielczość poza możliwościami ekranu.
2. wyświetla na zewnętrzny niepodłączony monitor.
no i możesz też podłączyć do TV i sprawdzić czy coś wyświetli.
i jeszcze może padło podświetlanie matrycy, chociaż to zazwyczaj od razu nie działa, a nie po chwili.

:markiz_de_czad Wszystko dobrze tylko zamiast podłączać pod zewnętrzny, klawiszami funkcyjnymi przełączyć ekrany.

:wisz-nu Z linuksem dobry pomysł i właściwie może już tam zostać. Tu polecę LMDE

Aha, pewnie to nie ma większego znaczenia, ale w tym lapku grafika to nie jest zintegrowana, tylko jakaś Nvidia, choć oczywiście też przylutowana na stałe

A, no fakt - nie pomyślałem, że może padać podświetlenie.

W sumie przypomnieliście mi problem jaki miałem kiedyś w normalnym monitorze, że czasem ekran w trakcie używania się gwałtownie sczerniał a potem wracał do normalnej pracy.

A w obecnym, to punktowo czasem podświetlenie się wyłącza, w jednym rogu. Ale to robi raz na ruski rok i wystarczy monitor wyłączyć i włączyć, więc nawet nie zawożę do serwisu.

Osobiście poleciłbym wstrzymywanie się obecnie z naprawą. Używanie w jednym zdaniu "zrobił się czarny", "w trakcie używania gwałtownie sczerniał", "wystarczy wyłączyć i włączyć" czy kontrowersyjnego "padło mu podświetlenie". Zaraz pojawią się protesty że BLM, że monitor może zechce być czarny i nie wolno mu patriarchalnie narzucać kolorów no i co, że jak czarny to od razu nie pracuje?

A skoro nikt nie słyszy, to:
1. Jakiś Linuks odpalony z USB - od razu będzie widać czy problem sprzętowy czy programowy
2. Jak programowy to pewnie rozdzielczość, jakiś sterownik, włączony monitor zewnętrzny itp
3. Jak sprzętowy to stawiałbym na podświetlenie (inwerter, prościzna) albo padnięta grafika (może być ciężko)

Ale nie ma co startować z takim ciężkimi argumentami. Laptop dawno nie używany, może był samotny, może ma traumę, może nie maił aktualnego antywirusa i przeraził się Covidem, może szuka zrozumienia. Naładować baterie, obserwować, myśleć pozytywnie. Jak nie pomoże to pogłaskać po lewym Alt, powiedzieć coś miłego do mikrofonu, potrzymać za obudowę. I zamiast starszenia Linuksem albo lutownicą powiedzieć głosem czułym acz zdecydowanym, że jak nie zacznie działać to się go odda np Maciarewiczowi i ma wybór - albo pracuje teraz grzecznie, albo do końca życia będzie przetwarzał posiedzenia komisji smoleńskiej. Mój laptop po takim czymś sam sobie wymienił uszkodzoną płytę główną i jak tylko uniosę palce nad klawiszami "p", "i" oraz "s" to okazuje się ze tryb turbo w procesorze może być domyślnym a zwykły stary HDD działa szybciej niż nowe SSD.

F8 (tryb awaryjny) jeśli będzie cokolwiek to problem z softem.

Oo! Jeśli to zimne luty na grafice to być może będziesz miał okazję pobawić się w zabawę z dzieciństwa o nazwie "z kartą ci się upiecze"

https://forum.pcformat.pl/Prosty-i-zazwyczaj-skuteczny-sposob-naprawy-kart-graficznych-t

:jez_z_lasu laptopa wsadzić na 3 zdrowaśki do piekarnika

Podświetlanie na moje oko. Uwalona świetlówka przeciąża inwerter - czasem wystarczy rozebrać matrycę i poprawić zimne luty na świetlówce, albo wymienić na nową (świetlówkę, z nową matrycą może być ciężko). Podświetlenie łatwo sprawdzić - uruchomić i jak zgaśnie latarką pod kątem poświecić.

trochę to trwało, ale w końcu zajrzałem do laptopa i sprawa chyba się z grubsza wyjaśniła:

otóż włączyłem, w trakcie ładowania systemu ekran znowu zrobił się czarny. Kompletnie czarny, nie było widać żadnego niepodświetlonego ekranu. No to podłączyłem monitor. I nagle ekran się obudził. To odłączyłem monitor - ekran zgasł.

No to spróbowałem hiren's boot cd, odpaliłem minixp - cały czas świeci. Więc wygląda na to, że chyba od nieużywania zbuntował się sterownik NVidii.