Nie idę z tym na Narzekalnię, bo po pierwsze hermet, a po drugie już narzekałem tam
Słowo kluczowe: Linux ( zwany też Chujnix )
1. Słuchawki bluetooth sobie sprawiłem. Z telefonem działają super. W końcu nie muszę martwić się tym, że kolejny kabel zamorduję. Z Windows - jak marzenie. Wykryte, od razu działają. Z OSX - problemu nie ma. A Linux? Wykrywam, paruję. No i dupa. Dźwięk dalej leci z głośników. Pomyślałem, że zapewne trzeba zmienić domyślne urządzenie audio. Tylko gdzie jak mam zarówno kmix, plasmowe audio settings i w dodatku pulse audio ( dlaczego wszystko na raz - to inna długa historia ). No nic nie działa. Po długich zmaganiach okazało się, że po sparowaniu muszę zaznaczyć, że chcę używać audio-sink, w terminalu znaleźć index audio-sink przypisany słuchawkom ( pactl list sinks ) a następnie zmienić default ( pactl set-defalut-sink index ). No i... rozłączyło mi słuchawki Za drugim razem ten sam zabieg o dziwo zadziałał Od tego czasu jeszcze kilka razy bawiłem się w tę ruletkę, ale mi się znudziło. Kablowe trzymam specjalnie dla Chujnixa.
2. WiFi. Sprawiłem sobie dodatkowy dongiel WiFi. Działa z Windows bez problemu. W OSX też. Nie potrzeba żadnych dodatkowych driverów. Z Chujnixem niestety nie jest tak różowo. Sterowników brak ( ostatni update był dla antycznego kernela ). Znalazłem jakiś thirdparty driver, który pozwolił uruchomić urządzenie, ale niestety jakakolwiek próba odpalenia wifi nie powiodła się.
3. WiFi. Z ostatniej chwili - straciłem możliwość łączenia się z sieciami zaszyfrowanymi . Nie wiem jak. Tak samo z siebie nagle przestało działać. NetworkManager w Jebuntu się zesrał, chyba z nudów Zastąpiłem go wicd i na razie działa. Strach rebootować.
4. WiFi. 5G nie mogę zmusić do działania. Każdy gówniany sprzęt widzi sieć na tym zakresie częstotliwości ( ten sam komp pod Windows też ), ale Chujnix nichuja.
5. Że nie mogę zmusić drukarki/skanera na wifi do współpracy, to nic nowego. W końcu to Chujnix - tu się ani nie skanuje, ani nie drukuje.
6. Na vsync to nawet nie chce mi się już narzekać.
To tyle frustracji na dzisiaj. Jutro ( właściwie to dzisiaj ) pewnie nowe problemy wystąpią.
Słowo kluczowe: Linux ( zwany też Chujnix )
1. Słuchawki bluetooth sobie sprawiłem. Z telefonem działają super. W końcu nie muszę martwić się tym, że kolejny kabel zamorduję. Z Windows - jak marzenie. Wykryte, od razu działają. Z OSX - problemu nie ma. A Linux? Wykrywam, paruję. No i dupa. Dźwięk dalej leci z głośników. Pomyślałem, że zapewne trzeba zmienić domyślne urządzenie audio. Tylko gdzie jak mam zarówno kmix, plasmowe audio settings i w dodatku pulse audio ( dlaczego wszystko na raz - to inna długa historia ). No nic nie działa. Po długich zmaganiach okazało się, że po sparowaniu muszę zaznaczyć, że chcę używać audio-sink, w terminalu znaleźć index audio-sink przypisany słuchawkom ( pactl list sinks ) a następnie zmienić default ( pactl set-defalut-sink index ). No i... rozłączyło mi słuchawki Za drugim razem ten sam zabieg o dziwo zadziałał Od tego czasu jeszcze kilka razy bawiłem się w tę ruletkę, ale mi się znudziło. Kablowe trzymam specjalnie dla Chujnixa.
2. WiFi. Sprawiłem sobie dodatkowy dongiel WiFi. Działa z Windows bez problemu. W OSX też. Nie potrzeba żadnych dodatkowych driverów. Z Chujnixem niestety nie jest tak różowo. Sterowników brak ( ostatni update był dla antycznego kernela ). Znalazłem jakiś thirdparty driver, który pozwolił uruchomić urządzenie, ale niestety jakakolwiek próba odpalenia wifi nie powiodła się.
3. WiFi. Z ostatniej chwili - straciłem możliwość łączenia się z sieciami zaszyfrowanymi . Nie wiem jak. Tak samo z siebie nagle przestało działać. NetworkManager w Jebuntu się zesrał, chyba z nudów Zastąpiłem go wicd i na razie działa. Strach rebootować.
4. WiFi. 5G nie mogę zmusić do działania. Każdy gówniany sprzęt widzi sieć na tym zakresie częstotliwości ( ten sam komp pod Windows też ), ale Chujnix nichuja.
5. Że nie mogę zmusić drukarki/skanera na wifi do współpracy, to nic nowego. W końcu to Chujnix - tu się ani nie skanuje, ani nie drukuje.
6. Na vsync to nawet nie chce mi się już narzekać.
To tyle frustracji na dzisiaj. Jutro ( właściwie to dzisiaj ) pewnie nowe problemy wystąpią.
--