Tak mnie naszło to pytanie po tym jak :dino napisał, że nie grał w NBA 2 K16 bo przeczytał w necie, że w trybie kariery rodzeństwo i rodzicie Playera są zawsze czarni, nawet jak się wybierze białego gracza.
Czy Wy też rezygnujecie z danej gry przez takie bzdury?
Czy to, że w grze czasem spadnie ilość klatek albo coś jest lekko niedopracowane przesłania Wam całą radość z grania?
Analizuję Wasze wypowiedzi i widzę, że dla niektórych liczy się coś innego w graniu niż dla mnie.
Ja szukam przede wszystkim grywalności, radości z gry i przyjemności. Jak gra sprawia, że wracam do niej mimo pierdołowatych i faktycznie nie wpływających na rozgrywkę "błędów", to wtedy uważam że tytuł jest dobry. Grafika i dopracowanie jest oczywiście ważne ale to nie sprawia, że gra automatycznie staje się dobra.
Dlatego mam min. Wii U. Dla radości z grania. Uwielbiam Mario i świat Nintendo. Hahahha, grafika odstaje od PeCetowej ale co z tego? Uwielbiam to. Oczywiście, nie zatrzymałam się na czasach NESa (chociaż mam w szafie) i 8 bitach, ale to całe podniecanie się grafiką (która też jest ważna ale bez przesady) jest dla mnie - sorry za porównanie - jak powiększanie sobie penisa za pomocą supersamochodu (mniej więcej o to mi chodziło, wiecie o co chodzi
).
Dla wielu osób tutaj gra to konkurs na ilość FPSów albo na hiper-ultra-wypas grafikę. Pograją, pograją, zapal opada i tyle.
Takie tam luźne przemyślenia.....i wracam do NBA 2K16
Czy Wy też rezygnujecie z danej gry przez takie bzdury?
Czy to, że w grze czasem spadnie ilość klatek albo coś jest lekko niedopracowane przesłania Wam całą radość z grania?
Analizuję Wasze wypowiedzi i widzę, że dla niektórych liczy się coś innego w graniu niż dla mnie.
Ja szukam przede wszystkim grywalności, radości z gry i przyjemności. Jak gra sprawia, że wracam do niej mimo pierdołowatych i faktycznie nie wpływających na rozgrywkę "błędów", to wtedy uważam że tytuł jest dobry. Grafika i dopracowanie jest oczywiście ważne ale to nie sprawia, że gra automatycznie staje się dobra.
Dlatego mam min. Wii U. Dla radości z grania. Uwielbiam Mario i świat Nintendo. Hahahha, grafika odstaje od PeCetowej ale co z tego? Uwielbiam to. Oczywiście, nie zatrzymałam się na czasach NESa (chociaż mam w szafie) i 8 bitach, ale to całe podniecanie się grafiką (która też jest ważna ale bez przesady) jest dla mnie - sorry za porównanie - jak powiększanie sobie penisa za pomocą supersamochodu (mniej więcej o to mi chodziło, wiecie o co chodzi

Dla wielu osób tutaj gra to konkurs na ilość FPSów albo na hiper-ultra-wypas grafikę. Pograją, pograją, zapal opada i tyle.
Takie tam luźne przemyślenia.....i wracam do NBA 2K16

--
Þetta reddast