Mi sie ostatnio marzy taka gierka, w formie jakiegoś kosmicznego Sci-fi.
Gra nie byłaby turowa. Wszystko by sie działo w czasie rzeczywistym.
Ogólnie, to naszym zadaniem byłoby niszczenie innych cywilizacji i innych graczy. Dostępnych by było kilka ras, w tym ludzie.
Ale, odbywałoby się to na podstawie że mamy kilkanaście planet (licząc, że to jakaś mapa). Niektóre są dla nas możliwe do skolonizowania niektóre nie (chyba że obadamy jakąś tam nauke).
Zaczynamy z jedną planetą i na tej planecie (po zoomie) widzimy jej powierzchnie (tudzież jej część, reszta jej powierzchnii nie jest jeszcze odkryta). Na tejże powierzchni rozbudowujemy swoje jedno miasto, a potem wiele miast. (Mogłoby się to odbywać na podstawie Anno, albo jeszcze jakiegoś innego RTSa, po prostu - budujemy budynki zasilające naszą wydobywke surowców, potem energie, potem mieszkania). Tyle że, na tej planecie mogą (ale nie muszą) znajdować się cywilizacje innych "graczy" i/lub mieszkańców tej planety (mogą to być zwierzęta, lub zacofane technologicznie społeczności ludzkie/kosmitów). Przed aborygenami lub/i dzikimi zwierzętami lub/i innymi graczami musielibyśmy się bronić więc potrzebujemy wojsko. Gdy już opanujemy naszą macierzystą planete można badać kolonizacje innych planet i kolonizowanie ich.
Oczywiście, jeżeli byśmy chcieli odbić planete z rąk innego gracza musielibysmy uzbroić się w transportowce i przerzucić wojsko na planete gracza. Dowodzimy naszymi jednostkami podczas walki (też w formie takiego RTSa) póki nie zniszczymy części jakichś umocnień. Na tym wolnym skrawku lądu (lub wody) możemy zbudować umocnienia i odbudowywać jednostki kontynuując natarcie.
Walka toczyłaby się nie tylko na planetach ale też w kosmosie! Trzeba by było uważać, żeby nasze transportowce nie zostały przechwycone i zniszczone, sami oczywiście też byśmy mogli szukać potencjalnych celów i niszczyć je (jakieś konwoje kupieckie albo coś w ten deseń).
Do tego doszłaby dyplomacja (traktaty handlowe, sojusze, zawieszenie broni), może jakieś badania technologii. Może nawet kampania. W miare dobra sztuczna inteligencja i vouilla.
Osobiście uważam, że takie auto-zarządzanie jakąś planetą/wojskiem/armią to zło.
Niby to co mówie jest podobne do Spore'a... ale jak dla mnie to jednak nie to co mówie. Motyw z wylotem do kosmosu był tak słaby, że nawet nie ukończyłem gry.
A może już taka gra istnieje? Albo są podobne?