Nie zauważyłem tutaj takiego tematu. Może i był o becie HOTSa, ale teraz gra trafiła do szerszego grona odbiorców, więc nowy topic z pewnością się jej należy.
Osobiście jestem z gry zadowolony, jednak bardziej nastawiałem się na zmiany w multiplayerze. Jako gracz terrański nie mam co narzekać. Dostałem wdowie miny, które są po prostu zajebiste(choć wbrew pozorom dość łatwo je zneutralizować) i hellbaty stanowiące dobrą kontrę dla zealtów. Poza tym siege tanki nie wymagają już opracowania siege mode, thory nie posiadają energii i zmieniły się nieco kruki. Ogółem mech dostał niezłego kopa w tym dodatku i bez problemu można pocisnąć nim protossa na podobnym poziomie umiejętności. No i oczywiście speed do medivaców, który jest wg. mnie wręcz przesadzony i zapewne wkrótce dostanie nerfa.
Co do nowych jednostek zergów, to jakoś trudno mi się wypowiedzieć. Rzadko widuję swarm hosty, a vipery niewiele mi robią, jako że gram racze bio na zerga. To jednak raczej przez to, że tkwię w srebrze i gracze nie opanowali tych jednostek w odpowiednim stopniu.
U protossa natomiast jakoś nie widuję tempestów. Oracle, owszem, jest często wykorzystywany w harassie, choć dość łatwo go skontrować. Mothership core natomiast pojawia się już bardzo szybko i nie widziałem tossa, który by zaczynał bez niego.
No i najważniejsze, gra chyba nigdy nie był tak zbalansowana jak teraz. Mówi się, że terek jest OP, a biedny zerg sobie nie radzi, ale ostatni MLG udowodnił, że zergami trzeba po prostu grać inaczej niż dotychczas. A i na moim srebrnym poziomie z zergami wcale nie jest tak łatwo. Nie jest też przesadnie trudno, nawet jak zerg wymaksuje armię.
Co do singleplayera natomiast... Cóż, dobrze, że nie był na niego specjalnie nastawiony. Z gry science-fiction powoli zaczyna się tworzyć saga fantasy w kosmosie(a może już nią jest). Mamy Kerrigan na poziomie super sayian, pradawnych bogów i podobne pierdoły. Główny wątek też za bardzo przyjął postać romansidła. Sama rozgrywka też nie zachwyca. Gra jest zbyt prosta nawet na brutalu, kompletnie pominięto injectowanie larw królowymi, a Kerrigan jest zbyt potężną postacią, co dodatkowo upraszcza rozgrywkę. Ogółem wolałem WOLa pod względem singleplayera.
Osobiście jestem z gry zadowolony, jednak bardziej nastawiałem się na zmiany w multiplayerze. Jako gracz terrański nie mam co narzekać. Dostałem wdowie miny, które są po prostu zajebiste(choć wbrew pozorom dość łatwo je zneutralizować) i hellbaty stanowiące dobrą kontrę dla zealtów. Poza tym siege tanki nie wymagają już opracowania siege mode, thory nie posiadają energii i zmieniły się nieco kruki. Ogółem mech dostał niezłego kopa w tym dodatku i bez problemu można pocisnąć nim protossa na podobnym poziomie umiejętności. No i oczywiście speed do medivaców, który jest wg. mnie wręcz przesadzony i zapewne wkrótce dostanie nerfa.
Co do nowych jednostek zergów, to jakoś trudno mi się wypowiedzieć. Rzadko widuję swarm hosty, a vipery niewiele mi robią, jako że gram racze bio na zerga. To jednak raczej przez to, że tkwię w srebrze i gracze nie opanowali tych jednostek w odpowiednim stopniu.
U protossa natomiast jakoś nie widuję tempestów. Oracle, owszem, jest często wykorzystywany w harassie, choć dość łatwo go skontrować. Mothership core natomiast pojawia się już bardzo szybko i nie widziałem tossa, który by zaczynał bez niego.
No i najważniejsze, gra chyba nigdy nie był tak zbalansowana jak teraz. Mówi się, że terek jest OP, a biedny zerg sobie nie radzi, ale ostatni MLG udowodnił, że zergami trzeba po prostu grać inaczej niż dotychczas. A i na moim srebrnym poziomie z zergami wcale nie jest tak łatwo. Nie jest też przesadnie trudno, nawet jak zerg wymaksuje armię.
Co do singleplayera natomiast... Cóż, dobrze, że nie był na niego specjalnie nastawiony. Z gry science-fiction powoli zaczyna się tworzyć saga fantasy w kosmosie(a może już nią jest). Mamy Kerrigan na poziomie super sayian, pradawnych bogów i podobne pierdoły. Główny wątek też za bardzo przyjął postać romansidła. Sama rozgrywka też nie zachwyca. Gra jest zbyt prosta nawet na brutalu, kompletnie pominięto injectowanie larw królowymi, a Kerrigan jest zbyt potężną postacią, co dodatkowo upraszcza rozgrywkę. Ogółem wolałem WOLa pod względem singleplayera.