Fahrenheit - jedyna przygodówka którą:
-odpaliłem
-spodobała mi się na początku
-przeszedłem
ale jednocześnie to gra o najbardziej sztampowej, durnej i pokręconej (tak gdzieś od połowy gry) fabule jaką znam.
Taka strategia była jeszcze, Europa Universalis? chyba tak się to nazywało. No niewiem jak można w to grać i uważać że to jest grywalne.
I na koniec perełka: World of Warcraft!
- za rozbudzone nadzieje trailerami: epickie bitwy, potężne starcia dobra i złem, krew i pożoga polana heroizmem. A jak to wygląda w grze? Najpierw zabijasz dziki albo sarenki, poźniej zabijasz większe dziki albo sarenki bla bla bla później zbierasz ekipę, idziecie na coś co z wyglądu nie przypomina ani dzika ani sarenki ale to też trzeba zabić... idziecie idziecie idziecie, zaczynacie bić owe coś bijecie bijecie bijecie, owe coś już ledwo stoi a po chwili obraz przestaje się poruszać i Waszym oczom ukazuje się napis disconnect....
To jedyne mmorpg w które grałem ale jeśli taka sama "rozrywka" ma mnie czekać w KotOR3 to z góry dziękuje mimo że jestem wielkim fanem tej serii...