Ponieważ mój złosliwy komp nie pisze "s z kreską", prawidłowa nazwa brzmi fu"s z kreską"ka, w różnych regionach kraju znana również jako: prażucha, prazoki. Własnie jest idealna pora na przygotowanie fuski, ponieważ konieczne są do jej przyrządzenia "stare", czyli jesienne ziemniaki. Skromne to danie jest uwielbiane przez wszystkich w mojej rodzinie.
Potrzebne składniki:
1. Ziemniaki; proponuję rozpocząć z mniejszą iloscią (ok 1,5) kg
2. Mąka pszenna (ok3/4 szklanki)
3. Boczek surowy (20-30dkg)
4. Cebula (srednia główka)
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie (tak jak zwyczajowo się to robi); kiedy są już prawie miękkie, odcedzamy częsć wody. Zostawiamy na dnie ok szklankę. Zasypujemy ziemniaki mąką i stawiamy znów (pod przykrywką) na gaz, na ok 3 minuty (mąka musi się zaparzyć). Po tym czasie zdejmujemy i drewnianym "tłuczkiem" zagniatamy całosć na jednolitą masę. Podajemy z skwarkami z boczku i zrumienioną cebulą. Można wg uznania z sosem grzybowym lub innymi smakołykami.
Po dojsciu do wprawy (proporcje wody, ziemniaków i mąki) , robimy podwójną porcję. Połowę zostawiamy na następny dzień; z zimnej fuski formujemy kotlety (jak mielone) i smażymy na gorącym tłuszczu. Są nawet lepsze niż fuska.
Zdjęcia nie wrzucam, bo byscie mi wszystko opędzlowali.
Potrzebne składniki:
1. Ziemniaki; proponuję rozpocząć z mniejszą iloscią (ok 1,5) kg
2. Mąka pszenna (ok3/4 szklanki)
3. Boczek surowy (20-30dkg)
4. Cebula (srednia główka)
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie (tak jak zwyczajowo się to robi); kiedy są już prawie miękkie, odcedzamy częsć wody. Zostawiamy na dnie ok szklankę. Zasypujemy ziemniaki mąką i stawiamy znów (pod przykrywką) na gaz, na ok 3 minuty (mąka musi się zaparzyć). Po tym czasie zdejmujemy i drewnianym "tłuczkiem" zagniatamy całosć na jednolitą masę. Podajemy z skwarkami z boczku i zrumienioną cebulą. Można wg uznania z sosem grzybowym lub innymi smakołykami.
Po dojsciu do wprawy (proporcje wody, ziemniaków i mąki) , robimy podwójną porcję. Połowę zostawiamy na następny dzień; z zimnej fuski formujemy kotlety (jak mielone) i smażymy na gorącym tłuszczu. Są nawet lepsze niż fuska.
Zdjęcia nie wrzucam, bo byscie mi wszystko opędzlowali.
--
"Jesli potrafisz zadać własciwe pytanie - odpowiedź pojawia się samoistnie", Sin-Itiro Tomonaga.