Mam odchylenie w kierunku robienia rzeczy pysznych z roślin powszechnie uważanych za chwasty. I rosnących praktycznie wszędzie.

Kwiecień - maj: Syrop z mniszka pospolitego
Takie żółte kwiatki kwitnące wiosną, niektórzy nazywają je dmuchawcem.
Trzeba nazrywać kwitnących koszyczków kwiatowych, około reklamówki, nie ma lekko, wczesnym słonecznym rankiem. W domu wyrywamy same żółte płateczki i wysypujemy
je na białe prześcieradło albo obrus, wszelkie białkowe "dodatki" wypełzają. Uwaga na mrówki, gryzą boleśnie
Oberwane kwiatowe płatki wrzucamy do gara i zalewamy wrzątkiem (tak, aby je zakryło) gotujemy 10 - 15 minut i zostawiamy do naciągnięcia na kilka godzin. Potem odcedzamy, dodajemy cukier (kilo) i sok z cytryny do smaku i gotujemy aż uzyskamy syrop o konsystencji miodu. Pachnie toto nieziemsko samą wiosną i smakuje tak samo. Nalewka na takim syropku... poezja. Naleśniki też.
Ten pospolity chwast ma bardzo wiele właściwości leczniczych. Nie tylko oczyszcza wątrobę, ale ma także właściwości antynowotworowe. Liczne badania potwierdziły, że mniszek w różnej postaci pomaga zwalczać raka prostaty, czerniaka oraz białaczkę.

A jakieś niesłodkie przepisy na mniszek masz?

:malinova
Ray Bradbury: "Słoneczne wino", przepiękna powieść rewelacyjnego pisarza SF o złocistym dzieciństwie i produkcji mniszkowego wina. Książka tudna do dostania, ale z pewnym trudem mogłabym ją wśród półek i kartonów odszukać.
Młode liście mniszka są świetne do sałatek i na zupę.

Bradburego wysoko sobie cenię, ale tej ksiązki nie czytałam. Chętnie uwiozę go wraz z pachnącym bukietem

też zrobiłam miodzik z mniszka
ale już zeżarliśmy