Co prawda trochę głupio zakładac taki wątas o tej porze roku, ale słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Na pierwszy, nomen omen, ruszt pójdą roladki bakłażanowo- orzechowe, od pierdyliona lat wegetariański hicior na grillach. Przepis w oryginale jest bałkański, ale ja go lekko modyfikuję od lat, mam wrażenie, że w tym roku osiągnął stan blisko doskonałości

bakłażan
twaróg pełnotłusty
olej rzepakowy, dziewiczy
papryczka chili
pistacje
bazylia, szczypiorek, mięta
sól

Bakłażana obrać i pokroić wzdluż w plastry, jak najcieńsze. Posolić obficie i odstawić. Co prawda współczesne bakłażany straciły swą gorycz, ale solenie znakomicie je maceruje. W międzyczasie twaróg z olejem utrzeć na gładką masę. Dodać posiekane pistacje, miętę (mało), szczypiorek, bazylię i posiekane papryczki (też mało) Dosolić nieznacznie.
Kiedy bakłażan zmięknie opłukać go z soli, wysuszyć, posmarować go twarożkiem orzechowym, zwinąć zgrabne roladki, nadziewać po trzy na patyczek szaszłyka i lekko posmarować z wierzchu olejem. Nie wiem ile czasu go grilluję, bo warunki nie sprzyjają zerkaniu na zegarek, ale czas jest raczej krótki. Można to oczywiście zrobić zimą, na patelni grillowej, albo w piekarniku, ale o tej porze roku na bakłażany niestety można tylko z zachwytem popatrzeć.

wegemusaka

O wiele bardziej smakuje mi musaka bezmięsna, więc na taką podaję przepis. Proporcje wyłącznie na oko.

bakłażan
zielona soczewica
pomidory typu limy, te mięsiste owalne
ziemniaki
cebula
oliwa
mozzarella
tymianek, pieprz, sól, cynamon, gałka

Bakłażany pokroić w niezbyt grube plastry, posolić i ostawić. Ziemniaki ugotować na półmiękko. Pomidory obrać ze skóry, pokroić w grube plastry. Soczewicę ugotować. Oliwę rozgrzać na patelni, zeszklić na niej cebulę, dodać soczewicę i przyprawy. Na dnie naczynia zaroodpornego ułożyć ziemniaki, na nich warstwami bakłażany, soczewicę i pomidory, delikatnie przetykając mozarellą. Wierzch obficie udekorować serem i zapiec. Zabijcie mnie, nie wiem ile, aż się wierzch zrumieni porządnie.

kawior z bakłażana, znowuż w wersji niekanonicznej, ale mojej własnej

Bakłażana gęsto ponakłuwać widelcem i upiec w piekarniku do miękkości, w towarzystwie ząbka, lub dwóch cosnku (czosnek obok, nieobrany z łupiny). Po upieczeniu wygrzebać go ze skóry, dodać upieczony czosnek, posolić, dodać trochę aromatycznej oliwy (w tym roku zrobię z moim świeżo ukochanym olejem rzepakowym) i parę kropel oleju sezamowego. Najlepiej by to było zmiksować, ale zasadniczo wystarczy porządnie ugnieść widelcem. Doprawić odrobiną cynamonu, dosolić do smaku. Ja osobiście lubie dodać jeszcze odrobinę chili, nie tylko przyjemnie zaostrza smak, ale i dodaje wielce wyględności temu buremu daniu.
Najlepsze na drugi dzień.

kawior z bakłażana, znowuż w wersji niekanonicznej, ale mojej własnej

Bakłażana gęsto ponakłuwać widelcem i upiec w piekarniku do miękkości, w towarzystwie ząbka, lub dwóch cosnku (czosnek obok, nieobrany z łupiny). Po upieczeniu wygrzebać go ze skóry, dodać upieczony czosnek, posolić, dodać trochę aromatycznej oliwy (w tym roku zrobię z moim świeżo ukochanym olejem rzepakowym) i parę kropel oleju sezamowego. Najlepiej by to było zmiksować, ale zasadniczo wystarczy porządnie ugnieść widelcem. Doprawić odrobinką cynamonu, sokiem z cytryny, dosolić do smaku. Ja osobiście lubie dodać jeszcze odrobinę chili, nie tylko przyjemnie zaostrza smak, ale i dodaje wielce wyględności temu buremu daniu.
Najlepsze na drugi dzień.

Ups, wkradł się babol. Czy szacowne admiństwo byłoby łaskawe jakoś, ja wiem, wykasować pierwszy post o kawiorze bakłażanowym?

Dzięki, dobra kobieto. Jako matka wegetriańskich dzieci, najpierw zrobię musakę bezmięsną.
Szukając w gąszczu internetu natknęłam się na coś o przemiłej nazwie: "Omdlały imam". Przepis mi się podoba i nazwa również. Robiłaś?

Wygóglałam. Nie robiłam, a przynajmniej nie w wersji kanonicznej, nawet nie widziałam o istnieniu tej potrawy. Ja bym dodała jakieś węgle, najchętniej ryż, i nieco sera halumi. Kto wie, może i orzechy? Jakoś pasują mi orzechy do bakłażana.
A wegeprzepisy mogę wrzucać częściej, mam sporo wegetarian w otoczeniu i często im gotuję.

:malinova dawaj, bo ja mięsożerna jestem i czasem pomysłu mi brak. Daję radę na bazie fasoli, soczewicy, wszelakich kasz i serów, zapiekanek i kotlecików, wege pasztetów. Odpada ryż, ziemniaki w innej postaci niż nieobrane i pieczone.
Hummus dzieci zjadają w dowolnych ilościach, ale 11 miesięczny wnuczek pluje czosnkiem.
I kuminem.

:myszsza, mnie długo prosić nie trzeba. Nad nami wisi sezonowy wątek selerowy. Jak będę cierpieć na bezsenność to jeszcze kilka takich zbiorczych wątków wklepię.