A przynajmniej tyle zapłaciłam za dzisiejsze zakupy. Masło, chrzan, sól, pieprz i świeży majeranek miałam w domu, za to pewnych rzeczy kupiłam w nadmiarze, więc mniej więcej się równoważy.
W cenę nie wliczyłam młodziutkiego shiraza, który został wypity ku lepszemu trawieniu, bo po pierwsze żadną miarą nie mogłabym się wtedy pochwalić taniością posiłku, po drugie nie jest on absolutnie niezbędny.
30 dkg wątróbki kurzej
2 szare renety
2 niewielkie cebule
3 małe marchewki
mały pęczek świeżego majeranku
masło klarowane
chrzan
sok z cytryny
mąka
pieprz, sól, cukier
Najpierw surówka. Marchewki starłam na paćkę. Do tego również na paćkę pół jabłka. Doprawiłam sokiem z cytryny, chrzanem, odrobiną cukru i solą, odstawiłam w celu "przegryzienia się.
W rądlu rozgrzałam masło klarowane i podsmażyłam na złoto cebulę, dodałam do niej pokrojone w drobną kostkę jabłko, posiekany majeranek, szczyptę cukru, parę kropel soku z cytryny i sól. Odstawiłam celem przegryzania.
Wątróbkę oczyściłam. Do woreczka foliowego wsypałam nieco mąki i sporo pieprzu, tak, by mieszanka była wyraźnie "siwa", wrzuciłam doń mięso i starannie wymiąchałam jedno z drugim.
Na patelni porządnie rozgrzałam masło i na ostrym ogniu, jednakowoż króciutko obsmazyłam wątróbki tak, aby byłu złociste i chrupiące na zewnątrz, ale różowe w środku. Wtenczas je posoliłam i wsadziłam na chwilę w gorące jabłka, by "doszły", ale nie straciły chrupiącości.
Podałam z ziemniakami z wody (wliczonymi w cenę), ale uważam, że niezłe byłyby z pęczkiem, bądź ryżem.
W towarzystwie wina.
W cenę nie wliczyłam młodziutkiego shiraza, który został wypity ku lepszemu trawieniu, bo po pierwsze żadną miarą nie mogłabym się wtedy pochwalić taniością posiłku, po drugie nie jest on absolutnie niezbędny.
30 dkg wątróbki kurzej
2 szare renety
2 niewielkie cebule
3 małe marchewki
mały pęczek świeżego majeranku
masło klarowane
chrzan
sok z cytryny
mąka
pieprz, sól, cukier
Najpierw surówka. Marchewki starłam na paćkę. Do tego również na paćkę pół jabłka. Doprawiłam sokiem z cytryny, chrzanem, odrobiną cukru i solą, odstawiłam w celu "przegryzienia się.
W rądlu rozgrzałam masło klarowane i podsmażyłam na złoto cebulę, dodałam do niej pokrojone w drobną kostkę jabłko, posiekany majeranek, szczyptę cukru, parę kropel soku z cytryny i sól. Odstawiłam celem przegryzania.
Wątróbkę oczyściłam. Do woreczka foliowego wsypałam nieco mąki i sporo pieprzu, tak, by mieszanka była wyraźnie "siwa", wrzuciłam doń mięso i starannie wymiąchałam jedno z drugim.
Na patelni porządnie rozgrzałam masło i na ostrym ogniu, jednakowoż króciutko obsmazyłam wątróbki tak, aby byłu złociste i chrupiące na zewnątrz, ale różowe w środku. Wtenczas je posoliłam i wsadziłam na chwilę w gorące jabłka, by "doszły", ale nie straciły chrupiącości.
Podałam z ziemniakami z wody (wliczonymi w cenę), ale uważam, że niezłe byłyby z pęczkiem, bądź ryżem.
W towarzystwie wina.
--