Na
vitashop.pl kupiłam.
Wkłada się takie jedno w drugie, na to nori i ryż, trzecim wyciskamy rowek na wnętrzności, przykrywamy ryżem, zawijamy resztę nori i dociskamy czwartym. Kroimy "po rowkach".
Na zdjęciu nawet dobrze widać.
Serio: jest taki prostpadłościan bez podłogi i sufitu, za to z nacięciami. Nakłada się go na drugi, trochę mniejszy, jest to forma na dolną połowę sushi, występuje jako półokrąg lub literka v. Całość ma wymiary ca 8x20cm. Kładzie się do tego płat nori tak, by "nadmiary" były po obu stronach symetrycznie. Nori ma taką jakby perforację co 2 cm wzdłuż arkusza, trzeba uważać, by ułożyć tą perforacją wzdłuż, inaczej się połamie.
Teraz układamy warstwę ryżu, specjalną praską robimy w nim wzdłuż wgłębienie, układamy dowolne dodatki i znów ryż.
Ja nie używam surowej ryby, bo trudno o tak bezwzględnie świeżą, robię z wędzonymi, z warzywami, omletem, kurczakiem.
Teraz te nadmiary nori zakładamy na ryż, lekko zwilżoną dłonią doprowadzamy do sklejenia i dociskamy praską, która ostatecznie formuje kształt sushi. Ta górna występuje w trzech kształtach: półokrąg, płaskata i taka leżąca brzuszkami do góry symetryczna trójka.
Zabieramy praskę, i wzdłuż szczelin ostrym nożem kroimy sushi. Po pokrojeniu jeszcze raz dociskamy, bo trochę się rozluźniły. Usuwamy to pierwsze pudełko i wykładamy gotowe sushi na talerz.
W zależności od kombinacji góry z dołem, można uzyskać:
okrągłe, serduszka, trójkąty, łezkę, głowę misiaka (w tv mówili, że to myszka Miki).
Może brzmi troszkę skomplikowanie, ale jest to prostsze niż budowa cepa no i szybciorem się robi.
Ryż musi być specjalny do sushi.
Z jednej foremki wychodzi 9 sztuk, raczej sporawych.
Potrzebujemy jeszcze tylko dobrego sosu sojowego (ja używam kikkomana, ale na rynku jest już spory wybór dobrych sosów), wasabi i jedzonko gotowe.
Muszę się teraz tylko zaopatrzyć w zestawy do serwowania i przyjęcie dla 6 osób można zrobić w pół godziny i za 50 zł