Zbieramy ślimaki,ok.20 na głowę.Niestety w maju.Przetrzymujemy 2-3 dni w drewnianej skrzynce,co by się oczyściły.Wrzucamy na wrzątek partiami,gotujemy kilka min.Odcinamy nóżkę i moczymy w bardzo mocno osolonej wodzie.I teraz najbardziej obrzydliwe-tak długo miąchamy,płuczemy i moczymy,aż mięsko całkowicie pozbędzie się śluzu.To była najbardziej pracochłonna część,więc najlepiej przygotować od razu więcej i zamrozić.Dalej już prosto.
2 kostki masła
główka czosnku
garść zielonej pietruszki
butelka białego wina
pieprz,sól(vegeta jak kto lubi)
bagietka
Podsmażamy ślimaki na odrobinie masła,przyprawiamy,dodajemy pół szklanki wina i dusimy,aż wino wyparuje.Dodajemy masło(trochę
kaloryczna potrawa i bardzo syta) i znów dusimy ok.40-50 min na małym ogniu.
Kilka min.przed końcem dolewamy pół szklanki wina,dodajemy zieleninę,czosnek,mieszamy i już.
Jemy maczając bagietkę w sosie,widelcem wybieramy ślimaki i
popijamy resztą wina.
Najlepiej podawać w kamionkowych naczyniach.
Smacznego,naprawdę pyszne!

Czy to są zwykłe winniczki zbierane na łąkach/polach/itp ?
Bo ja kiedyś słyszałam, że mogą one przenosić choróbska w stylu zapalenie opon mózgowych.

To są zwykłe winniczki i tylko winniczki.Nie słyszałam żeby cokolwiek przenosiły,trochę ich w życiu zjadłam i dobrze się czuję.
Jak komuś mocno zależy to może założyć hodowlę kontrolowaną weterynaryjnie,np. na balkonie

Jeżeli tak to uwielbiam wszelkie ślimary i owoce morza, więc pewnie wiosną się wybiorę

Ja zaczynam od tego, że przez tydzień trzymam je w pudełeczku na diecie z mąki ziemniaczanej, dzięki temu oczyszczą się same
Warto też poszukać w marketach zielonego masełka (chyba czeskiej produkcji) ziołowego - pychotka.

Polecam najpierw je wypłukac w misce z woda trąc je o siebie ( czynnosc powórzyc ile razy potrzeba) a następnie do gara z zimną wodą dzieki czemu łatriej ję będzie wydostac ze skrupki.

żywe się je pociera ? I jak skorupkami czy brzuszkami ?

Żywe. Trach, trach!!!! Skorupką o skorupkę i wtedy wypłuczesz je z piasku i flegmy