...tam przynajmniej to się wydarzyło w znanej mi wersji.
Otóż, studentka zasiedziała się w czytelni do późna, mrok, pusto na ulicach, mgła szarpana wiatrem i tym podobe Wyspiańskie klimaty. Idzie przez Planty, kołnierz na sztorc, żywego ducha... Palić jej się chce jak diabli, ale zostawiła w bibliotece zażygałkę, więc rozgląda się, od kogo można by wycyganić ognia. Patrzy, a tam stoi grupka nocnych pracownic w strojach służbowych. Ucieszyła się i podchodzi:
- Przepraszam, koleżanki, mogłybyście użyczyć zapalniczki?
Kurwidełka podpaliły jej fajkę, studentka podziękowałą i poszła do siebie. A dziewczynki:
- Widziałyście ją?!!! Ledwie taka dwa-trzy razy dupy da i od razu - "koleżanki"!
Otóż, studentka zasiedziała się w czytelni do późna, mrok, pusto na ulicach, mgła szarpana wiatrem i tym podobe Wyspiańskie klimaty. Idzie przez Planty, kołnierz na sztorc, żywego ducha... Palić jej się chce jak diabli, ale zostawiła w bibliotece zażygałkę, więc rozgląda się, od kogo można by wycyganić ognia. Patrzy, a tam stoi grupka nocnych pracownic w strojach służbowych. Ucieszyła się i podchodzi:
- Przepraszam, koleżanki, mogłybyście użyczyć zapalniczki?
Kurwidełka podpaliły jej fajkę, studentka podziękowałą i poszła do siebie. A dziewczynki:
- Widziałyście ją?!!! Ledwie taka dwa-trzy razy dupy da i od razu - "koleżanki"!
--
Jestem tak stara, że pamiętam ludzi, którzy umieli powiedzieć coś mądrego bez google i wikipedii.