szukałem (może jeszcze nie było) dzisiejsza dostawa mailowa
"...W miniony łyk end zostałem poważnie obrażony. Ciosem w
polik, była
wizyta w warszawskim kinie Silver Screen - a jakże! Sala
Platinum z
drinkami i robieniem laski - Zaproszony zostałem tam na
seans
drugiej
części Matrixa. Rzesz kurwa... takiego gniota nie oglądałem
od
niepamiętnych czasów.
1. Na sam początek, pani 3-Nity wyskakuje z okna, i
spadając
w dół,
ostrzeliwuje się z karabinków UZI. Całkiem niezła scenka,
jest akcja,
babce falują na wietrze cycki, karabiny strzelają, jest
git.
Po takim
wstępie spodziewać należało się jeszcze mocniejszych wrażeń.
2. Neo budzi się w wyrze. Okazuje się ze latające 3-Nity
były
jego
koszmarem sennym. Następuje długa wymiana czułych
słówek. "kocham, kocham, bardzo kocham, nigdy cię nie
zostawię, zrób
mi laskę to poczujesz jaki ze mnie sraniec wybraniec" itp.
Itd.
3. Bach, przeskok na jakaś tajna konferencja w trakcie
której
Morfi,
gada takie bzdury że łapy opadają. Otaczający go magicy w
czerni,
wygadują podobne bzdury, czas leci, gadka szmatka kończy się
mordobiciem z Agentem, po którym Neo frunie w niebo celem
ochłodzenia krwioobiegu.
4. Neo wraca wraz z 3-Nitami na baze. Pod drzwiami czeka na
niego
tłum wyznawców. Panie neo dotknij mej suchej piersi, panie
neo może
pocałuje pana w dupę co by znikły me zmarszczki. 3-Nity
oddala się
pełna zrozumienia dla cierpien luckości
5. Morfi zbiera w podziemnej grocie chołote wyzwolona ze
szponów
matrycy. Sprzedaje jej prześna gadkę, przy której wygłupy
Fidela Castro
mienia się słowem papieskim. Po dwóch dniach, Morfi kończy
pieprzyć i
lud Syjonu odpala mega orgie w rytm wybijany na blaszanych
puszkach.
Ilość zrobionych lasek wzrasta do granic możliwości ust
doświadczonej
tirówki. W zaciszu domowym Wybraniec odbiera łaskę z ust 3-
Nitów.
Obraz gaśnie...
6. Po zakończonej orgii Morfi, wyraźnie wzmocniony pobranym
i
oddanym białkiem, spotyka się z podobnymi sobie bossami
podziemnego burdelu, celem obgadania dalszych losów
scenariusza.
Wychodzi na to że zebrani mędrcy ni chuja nie czają o co
dalej może
biegać braciom W. Postanawiają więc wysłać Wybrańca do
wyroczni, w
celu zaciągnięcia języka.
7. Wybraniec frunie więc do znanej mi z pierwszej części
filmu staruchy,
zanim jednak dane mu będzie z nią pogadać, stuka się dla
zabicia
czasu z jakimś wrednym sprzedawca sajgonek. Powód bijatyki
jest
nieznany, chodziło prawdopodobne o źle odliczona resztę za
makaron
po pekińsku. Zagadka ta zostanie prawdopodobnie rozwikłana
w
20567
odcinku serialu jakim stał się Matrix.
8. Starucha sprzedaje biednemu wybrańcowi, krańcowo
wyczerpująca
sciemę. Jest ona tak głęboko filozoficzna, ze autor tego
textu zdążył
parę razy usnąć podczas jej wygłaszania. Brzmiała ona tak,
jak bełkot
nawalonego tanimi winami bramina, który stara się
wytłumaczyć
przed
panem Władżą z nieczystości w spodniach.
9. Po zakończeniu gadki szmatki z panią Wyrocznia. Neo jest
podobnie
jak widzowie mocno zmęczony i zdegustowany, postanawia więc
poobijać
mordy miejscowemu gangowi złożonego z członków wielodzietnej
rodziny, której głową jest znany z poprzedniego odcinka
serialu agent
Szmit. Neo jest tak otumaniony po gadkach wyroczni, że nie
dostrzega
różnicy sił i stara się wygrać bijatykę na pieści sam,
przeciw paru
setkom
członków Szmit familii. gdy wraca mu rozum, dokonuje
nagłego i
oczekiwanego zwrotu na pięcie i wypiernicza w niebo
korzystając z
technologii która znają wszyscy wielbiciele Supermana,
czyli
płaszczyka
i
wyciągniętej w przestrzeń pięści.
10. Z bełkotu staruchy, Neo zrozumiał jedno. Trza odnaleźć
miejsce
pobytu miejscowego ślusarza, który zaginał gdzie po
ostatniej
wypłacie.
Podczas poszukiwań Wybraniec wraz ze swoja chałastrą,
trafia
przed
oblicze zdegustowanego życiem nauczyciela francuskiego. O
poziomie
jego nauczania niech świadczy fakt, iż na krok nie
odpuszcza
go pewna
cycata baba, której oczy płoną z nieustającego pożądania.
Francuzik,
kreci swoje lody, narkotyzując baby w knajpie na rogu, gdy
tymczasem
jego niedopieszczona nałożnica składa Neo propozycje. jeśli
wsadzisz
mi język do ust tak, żebym poczuła go na łechtaczce,
zdradzę
ci
tajemnice pobytu ślusarza." - koniec cytatu.
11. Neo wsadza język, 3-nity poci się na ten widok w
różnych
miejscach,
Morfi stara się powstrzymać wytrysk.. .Po zakończonej sesji
francuskiego
Ślusarz jest wolny. Wolni od zmagań z podła wirtualna
rzeczywistością
nie są za to Neo z ekipa. Musza odbyć rytualne stukanko z
grupa gej
partnerów Francuza, w której królują pracujący w piekarni
bliźniacy o
fejsach R. Leszczeynskiego, byłego recenzenta muzycznego
Gazety
Wyborczej.
12. Bijatyka przenosi się na ulice miasta, żeby zakończyć
swój bieg na
pobliskiej autostradzie. W tak zwanym międzyczasie, na
ekranie widać
niszczone pojazdy jednego z największych amerykańskich
koncernów
samochodowych i jednego włoskiego produkującego motocykle.
Razem
ponad 300 sztuk złomu. Sponsor płaci, sponsor wymaga ?
13. Neo wychodzi wraz ze swoimi druzjami, cało z opresji.
Slusarz w
podziece za mozliwośc ogladania przepieknych kraks i
wachania
karku
3-Nitów, daje cchłopakom ( i dziewczynie) klucze od
garsoniery w
ekskluzywnym wierzowcu. Jakoze że zapomniał o magnetycznych
kartach wejściowych, Neo wpada na genialny pomysł. Skoro
karty
wejsciowe obsługiwane sa elektronicznie, to wystarczy
przeca
wysadzic w
powietrze pobliska elektrownie żeby z kart korzytac tsrza
ne
było. Jak
mówi tak robi.
14. Po dostaniu się do środka budynku, neo napotyka
Godfadera
całego zamieszania, po krótkiej i mało treściwej wymianie
pogladów na
otaczajacą ich rzeczywistość, chłopcy rozstaja się i każdy
iodzie w
swoja
droge.
15. Neo biegnie w miejsce gdzie - jak może wiedzieć ze swego
proroczego snu -spadać będzie z okna 3-Nity. Dolatuje na
miejsce na
czas, zdążył tratować swa baba od niechybnego roztrzaskania
się o
ulice. Jednak zdradziecka kula wroga przeszyła jej ciało...
Neo
nadludzkim wysiłkiem wyciąga pociski utkwione w posladach
oblubienicy,
następnie strzela jej masarz na otwartym sercu i już ;o
chwili nasza
urocza para robi sobie wzajemnie laskę.
16. W trakcie powrotu do domu, nasi bohaterowie dowiadują
się
ze lud
Syjonu został zdziesiątkowany, rozpieprzony w drybizgi i
ostał się z
niego only łan boj... Poruszony ta wiadomością Neo, odkrywa
przy
okazji, że świat do którego ucieka jest równie wirtualny
jak
scenariusz
napisany przez braci Wachowskich.
Ciąg dalszy nastąpi: niestety...
Z całego filmu liczą się tylko sceny z Wyrocznią, Francuzem
i
PraPtakiem. Reszta to koszmarna kicha, przejechana
niezliczonymi
samochodami i bijatykami nie mającymi większego sensu.
Skandalem
jest zniszczenie legendy Moniki B. Która jest kimś więcej
niż
cycata
suką
na której widok małolaci powinni grzebać nerwowo w
rozporkach. Każdy
kto widział Dobermana wie o czym mówię.
Po wycięciu bełkotu, płatnych reklam i scen w których
pokazywane jest
robienie laski film można by upchnąć w formie półgodzinnej
noweli, bez
żadnych strat dla scenariusza. Niestety Bracia W. Okazali
się
ofiarami
pierwszego pieprzenia i prawdopodobnie nigdy nie uda się im
wyjść
poza ramy fantazji pijanego budowlańca. Zabili własne
dziecko, a wraz z
nim moje oczekiwania i fantazje, za pomocą niechlujnego
podejścia do
pracy i prymitywnej pazerności na kasę. C**j im na grób. A
mogło być
tak fajnie..."
"...W miniony łyk end zostałem poważnie obrażony. Ciosem w
polik, była
wizyta w warszawskim kinie Silver Screen - a jakże! Sala
Platinum z
drinkami i robieniem laski - Zaproszony zostałem tam na
seans
drugiej
części Matrixa. Rzesz kurwa... takiego gniota nie oglądałem
od
niepamiętnych czasów.
1. Na sam początek, pani 3-Nity wyskakuje z okna, i
spadając
w dół,
ostrzeliwuje się z karabinków UZI. Całkiem niezła scenka,
jest akcja,
babce falują na wietrze cycki, karabiny strzelają, jest
git.
Po takim
wstępie spodziewać należało się jeszcze mocniejszych wrażeń.
2. Neo budzi się w wyrze. Okazuje się ze latające 3-Nity
były
jego
koszmarem sennym. Następuje długa wymiana czułych
słówek. "kocham, kocham, bardzo kocham, nigdy cię nie
zostawię, zrób
mi laskę to poczujesz jaki ze mnie sraniec wybraniec" itp.
Itd.
3. Bach, przeskok na jakaś tajna konferencja w trakcie
której
Morfi,
gada takie bzdury że łapy opadają. Otaczający go magicy w
czerni,
wygadują podobne bzdury, czas leci, gadka szmatka kończy się
mordobiciem z Agentem, po którym Neo frunie w niebo celem
ochłodzenia krwioobiegu.
4. Neo wraca wraz z 3-Nitami na baze. Pod drzwiami czeka na
niego
tłum wyznawców. Panie neo dotknij mej suchej piersi, panie
neo może
pocałuje pana w dupę co by znikły me zmarszczki. 3-Nity
oddala się
pełna zrozumienia dla cierpien luckości
5. Morfi zbiera w podziemnej grocie chołote wyzwolona ze
szponów
matrycy. Sprzedaje jej prześna gadkę, przy której wygłupy
Fidela Castro
mienia się słowem papieskim. Po dwóch dniach, Morfi kończy
pieprzyć i
lud Syjonu odpala mega orgie w rytm wybijany na blaszanych
puszkach.
Ilość zrobionych lasek wzrasta do granic możliwości ust
doświadczonej
tirówki. W zaciszu domowym Wybraniec odbiera łaskę z ust 3-
Nitów.
Obraz gaśnie...
6. Po zakończonej orgii Morfi, wyraźnie wzmocniony pobranym
i
oddanym białkiem, spotyka się z podobnymi sobie bossami
podziemnego burdelu, celem obgadania dalszych losów
scenariusza.
Wychodzi na to że zebrani mędrcy ni chuja nie czają o co
dalej może
biegać braciom W. Postanawiają więc wysłać Wybrańca do
wyroczni, w
celu zaciągnięcia języka.
7. Wybraniec frunie więc do znanej mi z pierwszej części
filmu staruchy,
zanim jednak dane mu będzie z nią pogadać, stuka się dla
zabicia
czasu z jakimś wrednym sprzedawca sajgonek. Powód bijatyki
jest
nieznany, chodziło prawdopodobne o źle odliczona resztę za
makaron
po pekińsku. Zagadka ta zostanie prawdopodobnie rozwikłana
w
20567
odcinku serialu jakim stał się Matrix.
8. Starucha sprzedaje biednemu wybrańcowi, krańcowo
wyczerpująca
sciemę. Jest ona tak głęboko filozoficzna, ze autor tego
textu zdążył
parę razy usnąć podczas jej wygłaszania. Brzmiała ona tak,
jak bełkot
nawalonego tanimi winami bramina, który stara się
wytłumaczyć
przed
panem Władżą z nieczystości w spodniach.
9. Po zakończeniu gadki szmatki z panią Wyrocznia. Neo jest
podobnie
jak widzowie mocno zmęczony i zdegustowany, postanawia więc
poobijać
mordy miejscowemu gangowi złożonego z członków wielodzietnej
rodziny, której głową jest znany z poprzedniego odcinka
serialu agent
Szmit. Neo jest tak otumaniony po gadkach wyroczni, że nie
dostrzega
różnicy sił i stara się wygrać bijatykę na pieści sam,
przeciw paru
setkom
członków Szmit familii. gdy wraca mu rozum, dokonuje
nagłego i
oczekiwanego zwrotu na pięcie i wypiernicza w niebo
korzystając z
technologii która znają wszyscy wielbiciele Supermana,
czyli
płaszczyka
i
wyciągniętej w przestrzeń pięści.
10. Z bełkotu staruchy, Neo zrozumiał jedno. Trza odnaleźć
miejsce
pobytu miejscowego ślusarza, który zaginał gdzie po
ostatniej
wypłacie.
Podczas poszukiwań Wybraniec wraz ze swoja chałastrą,
trafia
przed
oblicze zdegustowanego życiem nauczyciela francuskiego. O
poziomie
jego nauczania niech świadczy fakt, iż na krok nie
odpuszcza
go pewna
cycata baba, której oczy płoną z nieustającego pożądania.
Francuzik,
kreci swoje lody, narkotyzując baby w knajpie na rogu, gdy
tymczasem
jego niedopieszczona nałożnica składa Neo propozycje. jeśli
wsadzisz
mi język do ust tak, żebym poczuła go na łechtaczce,
zdradzę
ci
tajemnice pobytu ślusarza." - koniec cytatu.
11. Neo wsadza język, 3-nity poci się na ten widok w
różnych
miejscach,
Morfi stara się powstrzymać wytrysk.. .Po zakończonej sesji
francuskiego
Ślusarz jest wolny. Wolni od zmagań z podła wirtualna
rzeczywistością
nie są za to Neo z ekipa. Musza odbyć rytualne stukanko z
grupa gej
partnerów Francuza, w której królują pracujący w piekarni
bliźniacy o
fejsach R. Leszczeynskiego, byłego recenzenta muzycznego
Gazety
Wyborczej.
12. Bijatyka przenosi się na ulice miasta, żeby zakończyć
swój bieg na
pobliskiej autostradzie. W tak zwanym międzyczasie, na
ekranie widać
niszczone pojazdy jednego z największych amerykańskich
koncernów
samochodowych i jednego włoskiego produkującego motocykle.
Razem
ponad 300 sztuk złomu. Sponsor płaci, sponsor wymaga ?
13. Neo wychodzi wraz ze swoimi druzjami, cało z opresji.
Slusarz w
podziece za mozliwośc ogladania przepieknych kraks i
wachania
karku
3-Nitów, daje cchłopakom ( i dziewczynie) klucze od
garsoniery w
ekskluzywnym wierzowcu. Jakoze że zapomniał o magnetycznych
kartach wejściowych, Neo wpada na genialny pomysł. Skoro
karty
wejsciowe obsługiwane sa elektronicznie, to wystarczy
przeca
wysadzic w
powietrze pobliska elektrownie żeby z kart korzytac tsrza
ne
było. Jak
mówi tak robi.
14. Po dostaniu się do środka budynku, neo napotyka
Godfadera
całego zamieszania, po krótkiej i mało treściwej wymianie
pogladów na
otaczajacą ich rzeczywistość, chłopcy rozstaja się i każdy
iodzie w
swoja
droge.
15. Neo biegnie w miejsce gdzie - jak może wiedzieć ze swego
proroczego snu -spadać będzie z okna 3-Nity. Dolatuje na
miejsce na
czas, zdążył tratować swa baba od niechybnego roztrzaskania
się o
ulice. Jednak zdradziecka kula wroga przeszyła jej ciało...
Neo
nadludzkim wysiłkiem wyciąga pociski utkwione w posladach
oblubienicy,
następnie strzela jej masarz na otwartym sercu i już ;o
chwili nasza
urocza para robi sobie wzajemnie laskę.
16. W trakcie powrotu do domu, nasi bohaterowie dowiadują
się
ze lud
Syjonu został zdziesiątkowany, rozpieprzony w drybizgi i
ostał się z
niego only łan boj... Poruszony ta wiadomością Neo, odkrywa
przy
okazji, że świat do którego ucieka jest równie wirtualny
jak
scenariusz
napisany przez braci Wachowskich.
Ciąg dalszy nastąpi: niestety...
Z całego filmu liczą się tylko sceny z Wyrocznią, Francuzem
i
PraPtakiem. Reszta to koszmarna kicha, przejechana
niezliczonymi
samochodami i bijatykami nie mającymi większego sensu.
Skandalem
jest zniszczenie legendy Moniki B. Która jest kimś więcej
niż
cycata
suką
na której widok małolaci powinni grzebać nerwowo w
rozporkach. Każdy
kto widział Dobermana wie o czym mówię.
Po wycięciu bełkotu, płatnych reklam i scen w których
pokazywane jest
robienie laski film można by upchnąć w formie półgodzinnej
noweli, bez
żadnych strat dla scenariusza. Niestety Bracia W. Okazali
się
ofiarami
pierwszego pieprzenia i prawdopodobnie nigdy nie uda się im
wyjść
poza ramy fantazji pijanego budowlańca. Zabili własne
dziecko, a wraz z
nim moje oczekiwania i fantazje, za pomocą niechlujnego
podejścia do
pracy i prymitywnej pazerności na kasę. C**j im na grób. A
mogło być
tak fajnie..."
--
cZŁOwiek...