Sprawa rozwodowa i sędzia pyta kobitkę:
-Proszę Panią co Pani nie odpowiadało w domu?
-Nic - odpowiada kobitka - jest bardzo ładny i po za miastem. O ile dobrze pamiętam to jest tam też 4 akry gruntu.
Sędzia jednak się nie poddaje:
-Pani źle zrozumiała. Ja się pytałem na jakiej podstawie...
-Oj, solidnej Panie sędzio. Żelbeton i to na 4 m w ziemię.
Sędzia z lekka podłamany:
-Ale ja pytałem jakie są wasze stosunki?
-Oj, bardzo dobre wysoki sądzie. Mamy mnóstwo przyjaciół, a co piątek chodzimy grać w brydża.
Sędzia już dość mocno podirytowany:
-Proszę Panią, że się tak pospolicie wyrażę. Czy coś w Państwa małżeństwie nie grało?
-Co prawda mamy dwie wieże hi-fi i pianino, ale z reguły to nie słuchamy muzyki... ale sprzęt jest w jak najlepszym stanie.
W końcu sędzia nie wytrzymał:
-DO JASNEJ CHOLERY! KOBIETO! CZEMU CHCESZ TEGO PIEPRZONEGO ROZWODU?
-Oooo, to nie ja chcę rozwodu tylko mój mąż. Mówi, że nie może się ze mną dogadać...
Pzdrwm
Coś nie mogłem zasnąć... jak gw to idę spać dalej...
-Proszę Panią co Pani nie odpowiadało w domu?
-Nic - odpowiada kobitka - jest bardzo ładny i po za miastem. O ile dobrze pamiętam to jest tam też 4 akry gruntu.
Sędzia jednak się nie poddaje:
-Pani źle zrozumiała. Ja się pytałem na jakiej podstawie...
-Oj, solidnej Panie sędzio. Żelbeton i to na 4 m w ziemię.
Sędzia z lekka podłamany:
-Ale ja pytałem jakie są wasze stosunki?
-Oj, bardzo dobre wysoki sądzie. Mamy mnóstwo przyjaciół, a co piątek chodzimy grać w brydża.
Sędzia już dość mocno podirytowany:
-Proszę Panią, że się tak pospolicie wyrażę. Czy coś w Państwa małżeństwie nie grało?
-Co prawda mamy dwie wieże hi-fi i pianino, ale z reguły to nie słuchamy muzyki... ale sprzęt jest w jak najlepszym stanie.
W końcu sędzia nie wytrzymał:
-DO JASNEJ CHOLERY! KOBIETO! CZEMU CHCESZ TEGO PIEPRZONEGO ROZWODU?
-Oooo, to nie ja chcę rozwodu tylko mój mąż. Mówi, że nie może się ze mną dogadać...
Pzdrwm
Coś nie mogłem zasnąć... jak gw to idę spać dalej...