Pewna wiekowa juz dama z Londynu, postanowila za zaoszczedzone funty kupic sobie mala, wiejska posiadłosc. Oprowadzana przez własciciela po gospodarstwie, w pewnej chwili spytala:
- Gospodarzu, a gdzie tutaj sia "chodzi"? No, wie pan, na strone?
Wlasciciel wskazal na koniec ogrodu, gdzie znajdowal się znajomy przybytek z serduszkiem. Dama poszła sprawdzic, ale juz po chwili wrocila zdenerwowana.
- Alez tam nie ma zadnego zamkniecia - zauwazyla z wyrzutem.
Gospodarz pokrecil glowa z niedowierzaniem.
- Madam! - odpowiedzial gospodarz z oburzeniem. - Ja tu mieszkam juz od tylu lat, a nikt mi jeszcze gowna nie ukradl!
I drugi, mam wrazenie ze byl, mimo, ze sprawdzalem w wyszukiwarce:
dzin dybry w ogole
- Gospodarzu, a gdzie tutaj sia "chodzi"? No, wie pan, na strone?
Wlasciciel wskazal na koniec ogrodu, gdzie znajdowal się znajomy przybytek z serduszkiem. Dama poszła sprawdzic, ale juz po chwili wrocila zdenerwowana.
- Alez tam nie ma zadnego zamkniecia - zauwazyla z wyrzutem.
Gospodarz pokrecil glowa z niedowierzaniem.
- Madam! - odpowiedzial gospodarz z oburzeniem. - Ja tu mieszkam juz od tylu lat, a nikt mi jeszcze gowna nie ukradl!
I drugi, mam wrazenie ze byl, mimo, ze sprawdzalem w wyszukiwarce:
dzin dybry w ogole