:sloneczko
Hrabia (H) po długiej nieobecności wraca do swoich dóbr.
Na stacji oczekuje go ekonom (E).
H: - No, co tam u nas słychać?
E: - Aa, nic wielkiego. Tylko dwa psy zdechły.
H: - Zdechły? Szkoda. A co im się stało?
E: - Bo się objadły padliny końskiej.
H: - Padliny końskiej?! Skąd się wzięła?
E: - Bo jak się spaliły stajnie, nie zdążyliśmy wyprowadzić koni.
H: - Stajnie się spaliły?!! Kto je podpalił?!
E: - Nikt panie hrabio. Zajęły się od budynków gospodarczych.
H: - To i budynki spłonęły??! Jak to się stało?
E: - Kiedy się palił pałac, wiał bardzo silny wiatr i iskry leciały prosto na zabudowania.
H: - Jak to, więc i pałac też?!!!
E: - A tak, bo się firanki od świec zajęły.
H: - A skąd tam świece, przecież jest elektryka!
E: - Świece stały przy trumnie...
H: - Czyjej trumnie???!!
E: - Ekhm... Matki pana hrabiego...
H: - Matka nie żyje?!!!!
E: - Nie żyje, dostała apopleksji.
H: - A dlaczego?! Co zaszło? Jak to się stało??!!!!!
E: - Ano, jaśnie pani zeszła z tego świata, gdy się dowiedziała, że pani hrabina uciekła z rządcą...
Hrabia (H) po długiej nieobecności wraca do swoich dóbr.
Na stacji oczekuje go ekonom (E).
H: - No, co tam u nas słychać?
E: - Aa, nic wielkiego. Tylko dwa psy zdechły.
H: - Zdechły? Szkoda. A co im się stało?
E: - Bo się objadły padliny końskiej.
H: - Padliny końskiej?! Skąd się wzięła?
E: - Bo jak się spaliły stajnie, nie zdążyliśmy wyprowadzić koni.
H: - Stajnie się spaliły?!! Kto je podpalił?!
E: - Nikt panie hrabio. Zajęły się od budynków gospodarczych.
H: - To i budynki spłonęły??! Jak to się stało?
E: - Kiedy się palił pałac, wiał bardzo silny wiatr i iskry leciały prosto na zabudowania.
H: - Jak to, więc i pałac też?!!!
E: - A tak, bo się firanki od świec zajęły.
H: - A skąd tam świece, przecież jest elektryka!
E: - Świece stały przy trumnie...
H: - Czyjej trumnie???!!
E: - Ekhm... Matki pana hrabiego...
H: - Matka nie żyje?!!!!
E: - Nie żyje, dostała apopleksji.
H: - A dlaczego?! Co zaszło? Jak to się stało??!!!!!
E: - Ano, jaśnie pani zeszła z tego świata, gdy się dowiedziała, że pani hrabina uciekła z rządcą...