Jadę sobie dzisiaj rano tramwayem do job. Tramway nawet w miarę luźny (oczywiście siedzących nie ma bo dresiarstwo w szyby wpatrzone ). Na jednym z przystanków wsiada taka wyfiokowana fruzia lat około pięćdziesięciu. Oczywiście już po wejściu kręci się i fuka. Widać że jej nie pomyśli że wolnych miejsc nie ma i że nikt się nie kwapi jej, czyli damie miejsca ustąpić. Pech sprawia, że damusia zaparkowała zaraz za mną. Uczepiła się swojej poręczy i rozpychać się zaczeła. Właściwie nie wiem dlaczego bo luz był.

Na pleckach miałem taki mały plecaczek (przez ramię) zawierający sobotnio-pracowy-zestaw-śniadaniowy. No i tak ze dwa przystanki przed moim wysiadkowym czuje jak paniusia napiera na moją skromną osobę. Staram się od niej odsunąć ale ta natarczywie co tramwaj szarpnie wali prosto na mnie. Po kilku takich akcjach słyszę nagle głos skierowany najwyraźniej do mnie :

- Zdjąłbyś ten plecak to by było luźniej ...

Oooo... i tu mnie uraziła ... rozumiem zwrot ... "czy mógłby Pan ... proszę" itd. itp. ale ta foka wyjeżdża do mnie na TY jakbym się z nią wcześniej na jednym g.... ślizgał ... Niewiele się namyślając odwracam się i walę :

- A jakbyś paniusiu wysiadła to by było jeszcze luźniej ....

Nie muszę opisywać co działo się dalej ... grunt że 30 sekund później wysiadałem i miałem to już w d....

nie ładnie misiek, nie ładnie...


ale szczerze

ech... kiedyś w podobnej sytuacji (tykajaca mnie "fruzia") odbiło mi zupełnie...
rzuciłam się jej na szyję z okrzykiem:
- prababciu, to ty? jak mnie poznałas? myślałam, że nie żyjesz (tej końcówki już nie było słychać w ogólnym rechocie pasażerów)

Chyba trochę przesadziłam, bo paniusia popsykawszy chwilę, że "pomyłka, jestem za młoda" wysiadła na najbliższym przystanku...

:Vella
:Misiek666
...a ja sobie myślę, że... mówisz, że luz był? a paniusia napierała? ocierała się może?... a Ty do niej... z pyskiem.... czyli taki nieudany podryw jednak...

Cołem
Musiałeś roztaczać dokoła jakieś fluidy, która przyciągły tą do Ciebie

sqnx

Ale z plecaczkami to fruzię popieram Można by zdejmować i trzymać w łapie (ja tak zawsze robię), niewielki kłopot. Rozumiem śniadanko, ale ileż razy osoby siedzące (nie tylko zresztą) kasowane są przez nadpobudliwego gimnazjalistę z plecakiem pełnym podręczników do ośmiu różnych przedmiotów i nie_wiadomo_jeszcze_czego

Aegidius .. to nie był plecaczek 100 litrów tylko mała torba przez ramię. BTW - gdyby był ścisk to też bym zdjął. Po za tym trochę już z czasów licealnych wyrosłem i na pewno na sztubaka nie wyglądam ... nie broń fruzi ! :P

prawidłowo stary postąpiłeś

A ja uważam, że nieprawidłowo i to z dwóch powodów. ten drugi i ważniejszy jest ten, że się tym chwalisz, a nie ma czym. No chyba, że jesteś starszy od Pani Fruzi

oooooo Walduniek chyba nigdy nie jechałeś komunikacją miejską, uwierz - są /przeważnie kobiety by nie rzec babska/ które świętego by doprowadziły na skraj szaleństwa w stylu masakra piłą mechaniczną.