Działo się to na kolokwium z łaciny, (ładne parę latek temu).
Cisza na sali, pełne skupienie, w pewnym momencie odwraca się do mnie Sebastian i tzw. "scenicznym" szeptem doskonale słyszanym w najdalszych kątach, pyta:
S. -pssst, wiesz co to znaczy scio?
ja -wiem
chwila ciszy
S. -no to powiedz!
Sala, łacznie z łacinniczką, wykonała
Ciąg dalszy kolokwium upłynął w dużo lżejszej atmosferze
Chyba nie muszę wyjasniać, ze "scio" znaczy "wiem"?
Cisza na sali, pełne skupienie, w pewnym momencie odwraca się do mnie Sebastian i tzw. "scenicznym" szeptem doskonale słyszanym w najdalszych kątach, pyta:
S. -pssst, wiesz co to znaczy scio?
ja -wiem
chwila ciszy
S. -no to powiedz!
Sala, łacznie z łacinniczką, wykonała
Ciąg dalszy kolokwium upłynął w dużo lżejszej atmosferze
Chyba nie muszę wyjasniać, ze "scio" znaczy "wiem"?
--
[mode]