No to
Opowiadał mi mój 15 letni kuzyn:
Wyjechali oni na malutki obozik i mieszkał znajomy ksiadz tej klasy. Akurat podczas obozu był haloween. No to chodzili z dwoma kumplami po pokojach i zabierali cukierki. I poszli do tego ksiedza. Pukaja i cukierek albo psikus ()
ksiadz: psikus. Ale to ja go wam zrobie. Zobaczymy jaki macie czas na setke. I otwiera bramke od wilczura dosc duzego. Oni spanikowani zaczeli biec do bramki wszystko gubiac ale to nic... Ksiądz z nich leje i mowi donich no dobra wracajcie oddal im te wszystkie slodycze cos tam dolozyl, zamknal psa i ospowiada im historii jak przyszlo do niego trzech moze 7-latków... No i cukierek albo psikus, ksiadz cukierek dal im jakies ciastka, siada...15 minut i znowu dzwonek... te sam przedzial wiekowy...cukierek albo psikus... no to wstaje dal im zelki haribo...siada i mysli nie to ja dzisiaj w ogole nie odpoczne no to poszedl do kuchni wzial gnata(pistolet na wode ) i ziemniaka...ladnie do zapakowal i jak na zyczenie dzwonek...cukierek albo psikus(cóz za różnorodnosc wypowiedzi)...no to ksiadz piskus- oni :ej ty psikus eee co robimy??eee nie wiem...no dobra..ksiadz dal im paczuszke wygladala jak cukierki i wyciagnal gnata i zaczal ich lac...spieprzali az milo...moze to nie jest smieszne ale mnie sie tam podoba...aha i nikt juz nie przyszedl pozniej)
Opowiadał mi mój 15 letni kuzyn:
Wyjechali oni na malutki obozik i mieszkał znajomy ksiadz tej klasy. Akurat podczas obozu był haloween. No to chodzili z dwoma kumplami po pokojach i zabierali cukierki. I poszli do tego ksiedza. Pukaja i cukierek albo psikus ()
ksiadz: psikus. Ale to ja go wam zrobie. Zobaczymy jaki macie czas na setke. I otwiera bramke od wilczura dosc duzego. Oni spanikowani zaczeli biec do bramki wszystko gubiac ale to nic... Ksiądz z nich leje i mowi donich no dobra wracajcie oddal im te wszystkie slodycze cos tam dolozyl, zamknal psa i ospowiada im historii jak przyszlo do niego trzech moze 7-latków... No i cukierek albo psikus, ksiadz cukierek dal im jakies ciastka, siada...15 minut i znowu dzwonek... te sam przedzial wiekowy...cukierek albo psikus... no to wstaje dal im zelki haribo...siada i mysli nie to ja dzisiaj w ogole nie odpoczne no to poszedl do kuchni wzial gnata(pistolet na wode ) i ziemniaka...ladnie do zapakowal i jak na zyczenie dzwonek...cukierek albo psikus(cóz za różnorodnosc wypowiedzi)...no to ksiadz piskus- oni :ej ty psikus eee co robimy??eee nie wiem...no dobra..ksiadz dal im paczuszke wygladala jak cukierki i wyciagnal gnata i zaczal ich lac...spieprzali az milo...moze to nie jest smieszne ale mnie sie tam podoba...aha i nikt juz nie przyszedl pozniej)