Pewien mysliwy chcąc wybrać się na polowanie udał się po odpowiedni zezwolenie do właściwego urzędu. Tam prosi o pozwolenie na jelenia.
- Nie ma. - odpowiada mu urzędniczka.
- To może na dzika? - próbuje mysliwy.
- Też nie ma.
- Łoś? Sarna? Niedźwiedź? Jeż? Wiewórka? - prbuje nadal mysliwy
- Nie ma! Nie ma! Nie ma...
- To co jest?
- No może być pozwolenie na kloszarda...
- Na kloszarda??? To tak można??? To ja poproszę....
...I udał się na polowanko. Tropił, tropił, aż w końcu zauważył jednego jak coś pod lasem ze śmietnika wybiera. Złożył sie do strzału i BUM!!! kloszard leży!
Podchodzi do niego a tu z lasu wybiega jakiś gościu i wrzeszczy:
- Panie! Panie! Co pan robisz?? Do kloszarda strzelasz????
- No ja mam tu takie pozwolenie na odstrzał - pokazuje dokument myśliwy
- No tak ale nie przy paśniku!!!
- Nie ma. - odpowiada mu urzędniczka.
- To może na dzika? - próbuje mysliwy.
- Też nie ma.
- Łoś? Sarna? Niedźwiedź? Jeż? Wiewórka? - prbuje nadal mysliwy
- Nie ma! Nie ma! Nie ma...
- To co jest?
- No może być pozwolenie na kloszarda...
- Na kloszarda??? To tak można??? To ja poproszę....
...I udał się na polowanko. Tropił, tropił, aż w końcu zauważył jednego jak coś pod lasem ze śmietnika wybiera. Złożył sie do strzału i BUM!!! kloszard leży!
Podchodzi do niego a tu z lasu wybiega jakiś gościu i wrzeszczy:
- Panie! Panie! Co pan robisz?? Do kloszarda strzelasz????
- No ja mam tu takie pozwolenie na odstrzał - pokazuje dokument myśliwy
- No tak ale nie przy paśniku!!!