Od razu mówię, szukałem tylko pobieżnie - w razie czego należne mi baty z pokorą przyjmę.Zresztą uważam, że warto przypomnieć.
Jak to pan Wodecki opowiadał kiedyś, miał strasznego pecha...
Przyjechał raz swoim samochodem na koncert do Krakowa i ... zderzył się z tramwajem...
Przyjechał pół roku później i znowu to samo...
Za kolejne pół roku wjeżdża do miasta, oczywiście zderza się z tramwajem...
Motorniczy wysiada, spogląda na sprawcę po czym, kiwając ze smutkiem głową mówi:
" No tak, pan Wodecki, koledzy mnie przed panem ostrzegali..."
Pozdrawiam wszystkich
Jak to pan Wodecki opowiadał kiedyś, miał strasznego pecha...
Przyjechał raz swoim samochodem na koncert do Krakowa i ... zderzył się z tramwajem...
Przyjechał pół roku później i znowu to samo...
Za kolejne pół roku wjeżdża do miasta, oczywiście zderza się z tramwajem...
Motorniczy wysiada, spogląda na sprawcę po czym, kiwając ze smutkiem głową mówi:
" No tak, pan Wodecki, koledzy mnie przed panem ostrzegali..."
Pozdrawiam wszystkich