Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Archiwum Kawałów Mięsnych > W[a]rsztat - Czyli jak naprawić samochód
lowman
lowman - Superbojownik · przed dinozaurami


Szukajka nie znalazla; A poniewaz ostatnio w moim maluszku malo mi silnika nie wymienili zamiast kol na letnie... To chcialem sie podzielic.
Moze samemu taki warsztat zalozyc? Jeno jakiegos Henia potrzebuje...

Warsztat
Sluchowisko radiowe
(C) Jozef Zbrodel

[Slychac dzwiek podjezdzajacego samochodu. Gasnie silnik, trzesniecie
drzwiczkami]

Klient: Dzien dobry. Niedawno kupilem z drugiej reki ten samochód i
mam takie watpliwosci... Stuka mnie cos z przodu i sciaga w prawo przy
hamowaniu...
Mechanik 1: Stuka panu z przodu? i sciaga? Uuuuuuuu... Prosze otworzyc
maske.
[Slychac dzwiek otwieranej maski.]
M1: Uuuuuuuuuu.... Ojejejejejejejej!!! No no no... Heniu! Pójdz no tu
ino!!
[Slychac kroki]
Mechanik 2: Uuuuuuuuuu.... O rrrrany!! No no no....
K: [poddenerwowany] A o co chodzi!? Co sie stalo?! Panowie cos
powiedza!
M1: Uuuuuuu.... Paaaanie...
M2: Jakby to panu powiedziec... Ojojojojoj!
M1: Przyjechal pan do nas w ostatnim momencie...
M2: No! W ostatnim!!
K: Ale konkretnie to co sie dzieje!?!
M1: Malo brakowalo...
M2: Naprawde nieduzo...
M1: Tyci-tyci...
M2: I juz by pan do nas nie przyjechal...
M1: ...juz by pan nigdzie nie przyjechal...
[chwila grobowej ciszy]
K: Znaczy... tego... moglo dojsc do wypadku? Takie powazne jest to
uszkodzenie?
M1: Uuuuuuuu.... Co ja bede panu duzo mówil. Patrz pan tu!!
M1: Widzi pan? Tu! Ten czerwony wezyk. Widzi pan?
K: [zdezorientowany] Nie!
M1: Nie widzi pan?
K: Nie!
M1: Wlasnie!! JA TEZ NIE WIDZE!!! A moze ty, Heniu, widzisz ten wezyk
od podcisnieniowego regulatora korekcji kata natarcia przedniego
wodzika ukladu stabilizacji lewego kola przy hamowaniu? Widzisz,
Heniu?
M2: [grobowo] Nie widze.
M1: No to jak, pana zdaniem, ma dzialac podcisnieniowy regulator
korekcji kata natarcia przedniego wodzika ukladu stabilzacji lewego
kola przy hamowaniu, skoro z braku wezyka nie jest podawany czynnik
roboczy pod cisnieniem 1.56 atmosfery? No jak..?
[Klient milczy]
M1: A ten wezyk, o tu, pan widzi?
K: Ten widze...
M1: Wlasnie. To wezyk od od podcisnieniowego regulatora korekcji kata
natarcia przedniego wodzika ukladu stabilizacji prawego kola przy
hamowaniu. Prawe kolo bylo stabilizowane, a lewe nie. Dlatego sciaga
pana w lewo...
K: Ale mnie sciaga w prawo...
M2: [grobowo] Bo zawsze sciaga w strone kola stabilizowanego. Bo kolo
niestabilizowane ma wiecej stopni swobody, rozumie pan...
M1: Wlasnie, Heniu to dobrze ujal. Heniu jest specjalista od ukladów
stabilizacji przednich kól. Ile on juz w zyciu kól ustabilizowal, to
na palcach obu rak by pan nie zliczyl...
K: Czyli wystarczy zalozyc ten brakujacy wezyk i bedzie dobrze?
M1: Nie tak szybko!
K: Nie..?
M2: [grobowo] Nie!
M1: Poniewaz nie bylo wezyka, do pompy fluidalno-odsrodkowej nie
dochodzil czynnik roboczy, rozumie pan. A taka pompa bez czynnika
roboczego, to ho-ho..! Mówiac krótko! - Jebut - i po pompie!!
M2: Tak jest! Jebut - i juz pompy nie ma...
K: [coraz bardziej wystraszony] Tak zupelnie jej nie ma..?
M1: A widzi pan tu jakas pompe? O tu..?
K: Tu w ogóle jest pusto...
M1: Wlasnie. ZOSTALA TYLKO DZIURA PO SRUBIE!!
K: Ale jak pompa mogla po prostu zniknac..? Rozumiem, ze mogla sie
popsuc, ale tak zupelnie zniknac bez sladu...
M2: [grobowo] W wyniku silnych wibracji spowodowanych praca bez
czynnika roboczego, a takze zbyt wysokiej temperatury, nastapila
zmiana struktury mole... molo... morekurarnej metalu, w wyniku czego
pompa ulegla dezintegracji.
K: [z niedowierzaniem] DEZINTEGRACJI!?!?!?
M1: Tak. De-zin-teg-ra-cji. Prosze wierzyc Heniowi, on na pompach zna
sie jak malo kto...
K: I co teraz?
M1: Trzeba kupic nowa pompe. A ona nie jest tania...
K: [z niepokojem] To znaczy ile kosztuje...
M1: Wie pan, my dostajemy bezposrednio od producenta, po kosztach. To
u nas tylko 1500 zlotych. Bo w sklepie, to ho-ho!
M2: No! Ho-ho!
K: Rany boskie! 1500 zlotych!
M1: A chce pan wyladowac na drzewie? Chce pan?! A czy pan wie, ze juz
sie zaczal proces deterioracji lewej belki wspornika U-6/B-8? Wie pan?
K: N-nie, nie wiem.
M2: [grobowo] To teraz juz pan wie...
M1: Wiec belke to tez trzeba bedzie wymienic... Ale to grosze
kosztuje, niecale 800 zlotych...
K: Coooo!! Jeszcze 800 zlotych!!!?
M1: No... z zaslepkami to wyjdzie kolo tysiaca. Ale zaslepek nie musi
pan zakladac...
M2: [grobowo] ...najwyzej przód panu bedzie latal jak zyd po pustym
sklepie.
K: jak zyd..?
M1: Bo luzy beda. No i lozyska szybciej sie wyrobia... I amortyzatory
sieda... No i tez moze ulec zaklóceniu struktura podluznicy. Wiec ja
bym radzil zaslepki zamontowac... Ale to pana decyzja.
K: No nie, nie, jak tak to trzeba zamontowac... No bo jesli lozyska...
M1: Od razu widac ze pan rozsadny czlowiek. Niektórzy to próbuja
oszczedzac... A potem sie jednemu z drugim kolo urywa w czasie
wyprzedzania na zakrecie podczas mgly... I tragedia gotowa...
K: Podczas mgly...?
M2: [grobowo] Wilgotnosc powietrza jest inna i lozyska sie siepia...
M1: No wlasnie. Heniu to sie zna na lozyskach jak malo kto. Jak mówi
ze sie siepia, to sie siepia...
K: [z nadzieja] Ale jak zrobimy to co panowie radza, to sie nie beda
siepac..?
M1: Musowo ze nie.
K: Czyli to razem wyjdzie... zaraz, niech policze... dwa i pól
tysiaca?
M1: O ile nie ulegl uszkodzeniu silnik...
K: Silnik? Dlaczego silnik?
M2: [grobowo] Pracowal bez obciazenia. Uszczelki mogli sie
wydmuchac...
M1: Wlasnie! Prosze wlaczyc silnik!
[slychac dzwiek wlaczanego silnika]
M1: No-no-no! Ojojojoj!
M2: Ojojojoj! No-no-no!
K: Cos nie tak?
M1: Pan tu podejdzie... o tu... i poslucha. Slyszy pan? Syczy...
K: Syczy?
M1: Syczy! Pan poslucha...
K: [z powatpiewaniem] No moze i syczy...
M1: Pan moze tego nie zauwazyl, bo to trzeba miec wprawne ucho. Ale ja
panu pokaze na przyrzadzie. Heniu, podaj manometr... dzieki. Pan
patrzy - przykladam manometr do bloku silnika... o tak... i co
pokazuje?
K: [z niepokojem] Zero...
M1: Wlasnie! Zero!!
M2: [grobowo] A powinien jeden koma osiem.
K: [przerazony] Jeden koma osiem?
M1: No wlasnie. Moze pan wierzyc Heniowi, on to wszystkie odczyty zna
na pamiec. Obawiam sie ze trzeba bedzie sciagnac glowice. Niech sie
pan modli zeby to byla tylko uszczelka, bo jak to pekniecie glowicy,
to nie bedzie dobrze...
K: A moze pan stwierdzic, czy to uszczelka?
M1: Zaraz sie przekonamy. Heniu, podaj przyrzad do przeswietlania
glowicy... nie, nie ten... ten tez nie... no tam przeciez wisi na
haku... o, dziekuje.
K: [z powatpiewaniem] To jest przyrzad do przeswietlen? Wyglada jak
przenosny reflektor na kablu.
M1: To jest lampa fluoropolaryzacyjna. Ujawnia zmiane struktury
czasteczkowej metalu. Prosze wylaczyc silnik [dzwiek silnika cichnie]
o, dziekuje. No i popatrzmy... Ojojojoj!
K: Cos nie tak?!
M1: Widzi pan te ryse... o tu. To mikropekniecie strukturalne.
Niestety! Moje obawy potwierdzily sie.
K: I co teraz?
M1: Trzeba dac nowa glowice...
K: A nie da sie jakos zaspawac, czy co...?
M1: No, niektórzy to spawaja, to prawda. Jak pan bardzo chce, to
zaspawamy. Na pana odpowiedzialnosc...
M2: [grobowo] Najwyzej sie silnik rozerwie... choc, trzeba przyznac,
czasami sie nie rozrywa. Ale to nigdy nic nie wiadomo...
K: [bliski placzu] Silnik rozerwie...?
M1: Jak taki spaw pusci, to wie pan... zmiana cisnienia i te rzeczy...
i z silnika wióry leca. Dobrze jak kierowca albo pasazer tlokiem nie
oberwa...
K: Rrrrany boskie! Czyli trzeba wymienic glowice? Ile to moze
kosztowac?
M1: No, jak dla pana to po cenach fabrycznych glowica z 3000...
K: ILE?!!? TRZY TYSIACE??
M1: Wie pan, glowica to glowica...
K: Czyli razem piec i pól tysiaca?!?
M1: Za czesci. Plus nasza robocizna to wyjdzie... zaraz, niech
policze.... no, jak dla pana to dwa tysiace.
K: DWA TYSIACE ZA ROBOCIZNE:
M1: Wyszlo 2345.70, ale zaokraglilem na pana korzysc...
K: Jezus Maria!! Siedem i pól tysiaca... To moze ja poszukam innego
warsztatu...
M2: [grobowo] TYM SAMOCHODEM chce pan jechac? A zone i dzieci pan
ma...?
M1: Pan sam widzial ze taniej nie chce byc. Specjalnie wszystko panu
pokazalismy zeby nie bylo ze klienta naciagamy. Na wlasne oczy pan
widzial...
K: No widzialem... trudno, niech panowie go robia...
M1: Na szesnasta bedzie. Kluczyki tylko poprosze... Do widzenia!
[slychac dzwiek zamykanych drzwi i kroki]
K:[pod nosem] A mówil Kazik ze Polonez to taki tani w naprawach... Juz
ja mu morde skuje...!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Kvak - Superbojownik · przed dinozaurami
długie, ale warto

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
jeeeeeeeeeeeeeeeeee...... za mechaników

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Apec - Ukochany Speare · przed dinozaurami

--
coś pięknego? Proszę bardzo:
e+1=0
cambec

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.

--
Łódź moim miastem........ I wcale się tego nie wstydzę

walskigator
jak dla mnie to cholajza sie utrajbowała ale panowie kończymy śniadanie i do roboty

--
A na święta proszę o orgazm dla siebie, mamusi i cioci Halinki.
Forum > Archiwum Kawałów Mięsnych > W[a]rsztat - Czyli jak naprawić samochód
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj