Pewnego dnia Steven Spielberg, Arnold Schwarzenegger i Pierce Brosnan wyruszyli do dżungli w celu nakręcenia zdjęć do nowego filmu. Niestety zostali schwytani przez tubylców. Gdy dowiedzieli sie że mają zostać straceni zaczęli błagać przywódce tubylców o litość.
- Prosimy o litośc, wypuść nas.
- Dobrze, ale pod jednym warunkiem, wyruszycie w dźunglę i przyniesiecie mi coś do zjedzienia, jeżeli mi zasmakuje to was wypuszczę.
Od razu wyruszyli, po pewnym czasie Spielberg i Schwarzenegger powrócili z jedzieniem. Spielberg pokazuje pierwszy co znalazł i wyjmuje z kieszeni kiść winogron. Wódz tubylców spróbował jedną i powiedział ze mu nie smakowała. Kazał zakuć spielberga w coś w rodzaju dyb i wepchnąć mu w d**ę wszystkie winigrona, jedną po drugiej.
Nastepny podszedł Schwarzenegger. Udało mu sie uzbierać kilka pomarańczy. Wódz spróbował jednej, ale ona również mu nie smakowała więc też kazał zakuć Schwarzeneggera. Kara była taka sama jak u Spielberga. Wepchneli mu jedną pomarańcze. Ten sie zaczął śmiać. Po chwili włożyli mu kolejną a ten się jeszcze bardziej zaczął śmiać.
Wódz się zdziwił i sie go pyta:
- Z czego się śmiejesz, masz pomarańcze w d**ie, więc co Ci do smiechu ??
A nadal śmiejący sie Arnold odpowiada:
- Pierce wraca z arbuzem...
87">