meszczyzna i kobieta siedza obok siebie na przystanku autobusowym
"czeszc" mowi kobieta "ja jestem nauczycielka a pan co robi"?"
"ja nic nie robie"
"a ma pan jakies swoje zainteresowanie?"
"jasne ze mam, jestem pszczelarzem"
"wiec, pan nie z miasta"
"wlasnie ze z miasta "
"to muszy pan miec wielki dom"
"nie, apartament"
"naprawde, to gdzie pan je trzyma?"
"w pudelku po butach ktora chowam w szafie"
"w pudelku po butach! to ile ma pan tych pszczol?"
"kilka tysiecy, czy cos kolo tego, przeciez nie licze"
"ale to niemozliwe, nie mozna trzymac tysiecy pszczol w pudelku po butach, one poumieraja"
"pierdole to, nienawidze pszczoly"
"czeszc" mowi kobieta "ja jestem nauczycielka a pan co robi"?"
"ja nic nie robie"
"a ma pan jakies swoje zainteresowanie?"
"jasne ze mam, jestem pszczelarzem"
"wiec, pan nie z miasta"
"wlasnie ze z miasta "
"to muszy pan miec wielki dom"
"nie, apartament"
"naprawde, to gdzie pan je trzyma?"
"w pudelku po butach ktora chowam w szafie"
"w pudelku po butach! to ile ma pan tych pszczol?"
"kilka tysiecy, czy cos kolo tego, przeciez nie licze"
"ale to niemozliwe, nie mozna trzymac tysiecy pszczol w pudelku po butach, one poumieraja"
"pierdole to, nienawidze pszczoly"