Opowiastka pt. "hmmm" przypomiała mi zdarzenia o podobnej wymowie, jeszcze z kawalerskich czasów.
Rzecz działa się pod koniec lat 80-tych. Zlądowałem u znajomej w mieszkaniu z planami pozostania tam do rana. Oczywiście kąpiel. Znajoma jako osoba bywała w świecie posiadała szeroki asortyment wszelkiego rodzaju kosmetyków których próżno byłoby szukać na ówczesnym polskim rynku. Z roszkoszą więc korzystałem z zachodnich dobrodziejstw. Głowę umyłem cudownym szamponem, który jednak wykazywał się niską liczbą spienienia, ale co tam, jaki zapach. Odświeżony, banan na twarzy, zaczynam umizgi. W pewnym momencie znajoma tyląc mnie do piersi, rykła śmiechem. lekka konsternacja.
- Też bym się pośmiał - burkłem nie wiedząc o co chodzi.
- Wiesz dobrze że wyglądasz jak facet - odpowiedziała krztusząc sie ze śmiechu.
- Dlaczego?
- Bo pachniesz jak cipka - łzy leciały jej ciurkiem.
Okazało się że umyłem głowę w płynie do higieny intymnej.
Rzecz działa się pod koniec lat 80-tych. Zlądowałem u znajomej w mieszkaniu z planami pozostania tam do rana. Oczywiście kąpiel. Znajoma jako osoba bywała w świecie posiadała szeroki asortyment wszelkiego rodzaju kosmetyków których próżno byłoby szukać na ówczesnym polskim rynku. Z roszkoszą więc korzystałem z zachodnich dobrodziejstw. Głowę umyłem cudownym szamponem, który jednak wykazywał się niską liczbą spienienia, ale co tam, jaki zapach. Odświeżony, banan na twarzy, zaczynam umizgi. W pewnym momencie znajoma tyląc mnie do piersi, rykła śmiechem. lekka konsternacja.
- Też bym się pośmiał - burkłem nie wiedząc o co chodzi.
- Wiesz dobrze że wyglądasz jak facet - odpowiedziała krztusząc sie ze śmiechu.
- Dlaczego?
- Bo pachniesz jak cipka - łzy leciały jej ciurkiem.
Okazało się że umyłem głowę w płynie do higieny intymnej.