Podróże kształcą
We wtorek odbyłem wycieczkę do naszej pięknej stolicy - Warszawy. Gdy przyjechałem i opuściłem dworzec , stanąłem jak wryty , napawając się wielkością i ilością szklanych domów – drapaczy chmur jakie w Warszawie ostatnim czasy wyrosły , przez ten krótki czas byłem naprawdę dumny ze swojej stolicy , niestety radość ta nie trwała długo . Gdy przeszedłem kilka kroków i usłyszałem gwar Warszawskich rozmów: belble ble ku.... hehe ble ble ble kur.. zmieniłem już zdanie. Kontynuując cel mojej podróży , który zaraz przedstawię udałem się w stronę przystanków – Metro i Tramwaj 33 . Musiałem podjąć decyzje czym bezpieczniej i milej podróżować , wybrałem tramwaj w obawie przed Al-Kaidą i nieumiejętnością kasowania biletów w metrze. Wybór okazał się błędny . Zaraz po wkroczeniu do tramwaju zaczęły się kłopoty z kasownikiem , sznurkiem do zawiadamiania o zagrożeniu i innymi urządzeniami , których KZK GOP nie ma. Na sam koniec okazało się że są w Warszawie rzeczy bardziej niebezpieczne niż terroryści a mianowicie Legia . Zaraz po opuszczeniu tramwaju odbyłem krótką pogawędkę z jej “kibicami” . Nie chciałem im pokazywać jak chłopcy z Chorzowa sobie radzą w takich sytuacjach ponieważ miałem marynarkę i nie chciałem sobie jej pochlapać niczyją krwią dlatego zrobiłem użytek z wiedzy jaką wyniosłem z lekcji prof. Barczyka , Zacząłem uciekać tak szybciutko że po 2min już nikt mnie nie gonił. Po tych przygodach udałem się na ul. Woronicza 17 do TVP1 aby tam nagrać program publicystyczny, nie zdradzę jego tytułu niestety a szukanie mnie w TV też mija się z celem bo nie brałem udziału w dyskusji gdy kamery chodziły. Chciałem tylko poznać telewizje od środka dlatego tam byłem . Po nagraniu miałem jeszcze 4h do pociągu powrotnego a więc zacząłem zwiedzanie. Najpierw postanowiłem zdementować mit o zawyżonych cenach w Pubach , są knajpy z piwem po 10 zł po 5zł ale i jest taka do złudzenia przypominająca “Czarnego kota” i w cenach i w wystroju. Później udałem się na Powązki zaświecić znicz moim bohaterom z Szarych Szeregów . Następnie ruszyłem na centrum zaczynając od Pałacu Kultury i jazdy najszybszą windą w Polsce 4razy ;] po zwiedzeniu innych fascynujących rzeczy w centrum zgłodniałem co pomogło mi obalić kolejny mit , W budkach Azjatyckich nie ma psów tylko rozgotowane mięso z drobiu. Po tak emocjonującym dniu wsiadłem tylko do pociągu i pomknąłem na Śląsk.
autor: Z-beer
We wtorek odbyłem wycieczkę do naszej pięknej stolicy - Warszawy. Gdy przyjechałem i opuściłem dworzec , stanąłem jak wryty , napawając się wielkością i ilością szklanych domów – drapaczy chmur jakie w Warszawie ostatnim czasy wyrosły , przez ten krótki czas byłem naprawdę dumny ze swojej stolicy , niestety radość ta nie trwała długo . Gdy przeszedłem kilka kroków i usłyszałem gwar Warszawskich rozmów: belble ble ku.... hehe ble ble ble kur.. zmieniłem już zdanie. Kontynuując cel mojej podróży , który zaraz przedstawię udałem się w stronę przystanków – Metro i Tramwaj 33 . Musiałem podjąć decyzje czym bezpieczniej i milej podróżować , wybrałem tramwaj w obawie przed Al-Kaidą i nieumiejętnością kasowania biletów w metrze. Wybór okazał się błędny . Zaraz po wkroczeniu do tramwaju zaczęły się kłopoty z kasownikiem , sznurkiem do zawiadamiania o zagrożeniu i innymi urządzeniami , których KZK GOP nie ma. Na sam koniec okazało się że są w Warszawie rzeczy bardziej niebezpieczne niż terroryści a mianowicie Legia . Zaraz po opuszczeniu tramwaju odbyłem krótką pogawędkę z jej “kibicami” . Nie chciałem im pokazywać jak chłopcy z Chorzowa sobie radzą w takich sytuacjach ponieważ miałem marynarkę i nie chciałem sobie jej pochlapać niczyją krwią dlatego zrobiłem użytek z wiedzy jaką wyniosłem z lekcji prof. Barczyka , Zacząłem uciekać tak szybciutko że po 2min już nikt mnie nie gonił. Po tych przygodach udałem się na ul. Woronicza 17 do TVP1 aby tam nagrać program publicystyczny, nie zdradzę jego tytułu niestety a szukanie mnie w TV też mija się z celem bo nie brałem udziału w dyskusji gdy kamery chodziły. Chciałem tylko poznać telewizje od środka dlatego tam byłem . Po nagraniu miałem jeszcze 4h do pociągu powrotnego a więc zacząłem zwiedzanie. Najpierw postanowiłem zdementować mit o zawyżonych cenach w Pubach , są knajpy z piwem po 10 zł po 5zł ale i jest taka do złudzenia przypominająca “Czarnego kota” i w cenach i w wystroju. Później udałem się na Powązki zaświecić znicz moim bohaterom z Szarych Szeregów . Następnie ruszyłem na centrum zaczynając od Pałacu Kultury i jazdy najszybszą windą w Polsce 4razy ;] po zwiedzeniu innych fascynujących rzeczy w centrum zgłodniałem co pomogło mi obalić kolejny mit , W budkach Azjatyckich nie ma psów tylko rozgotowane mięso z drobiu. Po tak emocjonującym dniu wsiadłem tylko do pociągu i pomknąłem na Śląsk.
autor: Z-beer