na wieczór!Pierwszy autentyk opowiedział mi mój kumpel, z drugim zaś spotkałem się sam.Trzeci i czwarty to zasługa mojej siedmioletniej siostry.
1.Działo się to wczoraj na wieczór.Ów ten kolega wraca ze spaceru (godzina około 20), przechodził właśnie koło cmentarza gdy słyszy rozmowę dobiegająca z cmentarza.
Słychać szlochy i chrząkanie kobiety:
Mężczyzna - Nie płacz Jadźka!
Kobieta - Chlip,chlip, ale on już nie wróci!
M - (Chciał być miły) Może wróci np. pod postacią pieska albo kotka... Kobieta przestaje płakać i mówi sarkastycznym tonem:
K - I co, to jak jo od takiego pieska abo kota się dowiem kaj on schowoł te złoto i biżuterię co łon po babce mioł? Ino po to się z nim żeniłam.
Kumpel wybuchnął śmiechem i głosy ucichły
2. W kościele mamy bardzo rozrywkowego proboszcza.W śmingus dyngus na mszy na 11 zamiast kazania, zrobił ankietę. Na początku pytał się o to co dzieci dostały na zajączka itp. Gdy zapytał się która z dziewczyn nie została jeszcze oblana, zgłosiły się 2 dziewczynki. Poprosił je na środek i zadawał im błahe pytania a później zapytał się jak sądzą, dlaczego ne zostały oblane. One nie wiedząc do czego ksiądz zmierza zaczęły odpowiadać po kolei, zdąrzyła tylko jedna bo ks. wyciągnął zza "pazuchy" psikadełko i oblał je. Cały kościół ryknął śmiechem ale najlepsze były miny tych dziewczynek
3.Działo się to pare lat temu. Siostra miała wtedy chyba 4 czy 5 lat. Byli u nas goście - państwo z też mała dziewczynką w wieku mej siostry. Bawiły się one w pokoju siostrzyczki a my siedzielismy w gościnnym. W pewnym momencie Janek (tak miał na imię gość który przyszedł w odwiedziny z żoną i córką) poszedł skorzystac z toalety. Moja siostra nie wiedząc, że ktoś jest w łazience weszła i od razu wyszła z wystraszoną miną. Od razu przyszła do nas i pyta sie na głos co pan Janek ma między nogami, mój tato na to żartobliwie : "ptaszka!". Po tych słowach poszła w do swego pokoju. Po chwili wraca i mówi z uśmiechem:
- Ale mnie kłamiecie!Macie grzech!
Moja matka na to:
- czemu?
- bo on nie miał skrzydełek i dzióbka!
Wybuchnelismy śmiechem, a siostra posła obrażona.
4. Pewnego razu (w tym roku) moja siostra zapytała się mnie skąd się biorą dzieci.
Ja jej na to, że z kapusty.
Później poszła się zapytać babci,bacia na to że bocian przynosi.
Następnie zapytała się mamy. Matka moja nie chcąc owijać w bawełnę powiedziała że jak się rodzice kochają to rodzi sie dziecko.
Ona na to że nie bo bocian przynosi kapuste i tam można znaleść dziecko. Moja mama na to przytaknęła z uśmiechem mówiąc "aha". Na następny dzień dzwoni do domu nauczycielka ze szkoły i mówi że córka obraża inne dzieci mówiąc na nie kapuściane dzieci, co doprowadziło do dyskusji w której pani nauczycielka zmuszona przez dzieci wytłumaczyła im skąd się biorą. Następnego dnia połowa matek przysła do szkoły i właśnie przez moją siostrę wywalono ta nauczycielkę ze szkoły. Moja siotra to mały diabeł
