dzionek
Jakby ktoś przegapił to poprzednia część jest tutaj . Smacznego
***
Sesja NS:
Tworzymy postacie
MG: Więc, jak się nazywasz?
Gracz: Eeee... nie mam pomysłu. Można tu spotkać Polaków?
MG: No... w sumie w Chigago żyło sporo emigrantów.
Gracz: Wiem! Grzegorz Brzęczyszczykiewicz!
BG przeszukują wrak boeinga. Jeden z nich zagląda do kibla.
MG: Otwierasz drzwi i nagle wyskakuje na ciebie coś metalowego...
Gracz: Aaaaa! Atakuje mnie deska klozetowa!
***
Gracze od pewnego już czasu ścigają złego Demonologa. W końcu udaje im się zagonić go do jaskini. Większość drużyny udaje się spenetrować jaskinię, jeden z nich jest ranny i postanawia nie narażać się i popilnować ekwipunku.
Demonolog wciąga w iluzyjną pułapkę pościg, sam wydostaje się z jaskini i przyzywa demonicznego wierzchowca w postaci ogromnego, czarnego ptaka po czym ucieka.
Gracze w końcu wydostają się z magicznej pułapki i z jaskini i pytają gracza, który pozostał w górach z ekwipunkiem:
- Widziałeś go ?! Dokąd uciekł ? Jak ?!
- No widziałem, Czarny Kruk Combi bez numerów rejestracyjnych...
***
Groźny półork barbarzyńca Kelt ze z grają swych współbraci robi sobie mały "wypad na miasto". Zauważa konia i wraz z resztą stada zaczynają go zjadać. Wtedy wychodzi właściciel konia - niziołek.
Kelt do niziołka: Może się poczęstujesz?
***
Drużyna w środku nocy dociera do bram miasta.
G1: Pukam do bramy.
MG: Rozlega się głośne BachBach. Po chwili nad wami otwiera się okienko i wygląda przez nie jakiś starszy mężczyzna. Za chwilę chowa się.
G1: Pukam jeszcze raz!
MG: Znowu się rozgląda i nic.
G1: Krzyczę...
Po wielu nieudanych próbach:
G2 (mag): Aaaa! Zdejmuję niewidzialność z drużyny!
***
Okołosesyjne:
G1: No dalej, nieważne od kogo kupił ten zamek!
G2: Jeżeli okaże się, że to ważne i znowu przez ciebie nie będziemy wiedzieć, o co chodzi to ci tak prywatnie przyp*$^@!
Jakby ktoś przegapił to poprzednia część jest tutaj . Smacznego
***
Sesja NS:
Tworzymy postacie
MG: Więc, jak się nazywasz?
Gracz: Eeee... nie mam pomysłu. Można tu spotkać Polaków?
MG: No... w sumie w Chigago żyło sporo emigrantów.
Gracz: Wiem! Grzegorz Brzęczyszczykiewicz!
BG przeszukują wrak boeinga. Jeden z nich zagląda do kibla.
MG: Otwierasz drzwi i nagle wyskakuje na ciebie coś metalowego...
Gracz: Aaaaa! Atakuje mnie deska klozetowa!
***
Gracze od pewnego już czasu ścigają złego Demonologa. W końcu udaje im się zagonić go do jaskini. Większość drużyny udaje się spenetrować jaskinię, jeden z nich jest ranny i postanawia nie narażać się i popilnować ekwipunku.
Demonolog wciąga w iluzyjną pułapkę pościg, sam wydostaje się z jaskini i przyzywa demonicznego wierzchowca w postaci ogromnego, czarnego ptaka po czym ucieka.
Gracze w końcu wydostają się z magicznej pułapki i z jaskini i pytają gracza, który pozostał w górach z ekwipunkiem:
- Widziałeś go ?! Dokąd uciekł ? Jak ?!
- No widziałem, Czarny Kruk Combi bez numerów rejestracyjnych...
***
Groźny półork barbarzyńca Kelt ze z grają swych współbraci robi sobie mały "wypad na miasto". Zauważa konia i wraz z resztą stada zaczynają go zjadać. Wtedy wychodzi właściciel konia - niziołek.
Kelt do niziołka: Może się poczęstujesz?
***
Drużyna w środku nocy dociera do bram miasta.
G1: Pukam do bramy.
MG: Rozlega się głośne BachBach. Po chwili nad wami otwiera się okienko i wygląda przez nie jakiś starszy mężczyzna. Za chwilę chowa się.
G1: Pukam jeszcze raz!
MG: Znowu się rozgląda i nic.
G1: Krzyczę...
Po wielu nieudanych próbach:
G2 (mag): Aaaa! Zdejmuję niewidzialność z drużyny!
***
Okołosesyjne:
G1: No dalej, nieważne od kogo kupił ten zamek!
G2: Jeżeli okaże się, że to ważne i znowu przez ciebie nie będziemy wiedzieć, o co chodzi to ci tak prywatnie przyp*$^@!