Impreza, sylwester kolezanka bawi sie ze znajomymi w domku jednorodzinnym,okolo 1:00 wszyscy niezle zawiani. Wlascicielka lokum miala jednak wielkiego bernardyna i bojac sie troche o gosci wypuscila pieska na podworko zeby i on sie wyszalal. Po okolo pol godzinie ,,piesek" wraca do domu a w zebach trzyma zagryzionego szczeniaka....Ogolna panika co zrobic, pies sasiada jak wroci bedzie gaz. Wspanialomyslnie postanowiono szczeniaka umyc, wyszczotkowac, uczesac i wsadzic spowrotem do swej budy zakladajac lancuch na szyje. Tak tez uczyniono. Po tygodniu sasiad wraca z urlopu wola ojca tejze dziewczyny do siebie i mowi.... Panie kochany co mi sie przydazylo ponad tydzien temu pies mi zdechl, zakopalem w ogrodku, wracam z urlopu a pies umyty wyszczotkowany i lezy w budzie z lancuchem na lbie. Patologia!!!
Znajomi probowali przekonac pieska do zmartwychwstania ale on byl uparty.
Znajomi probowali przekonac pieska do zmartwychwstania ale on byl uparty.