Czas akcji: 03,03,04r.
Miejsce: Autobus lini bliżej nieokreśloniej
Tak więc jade sobie tym autobusikiem i słysze rozmowe dwóch osób ubranych w garitury na zamek z ortalionu, z paskami:
D1: Wiesz ostatnio zauważyłem że ma wirusa...
D2: Taaaa...jakiego??
D1: No Win Zip się nazywa i robie mi coś dziwnego z folderami...on mi je zamienia w takie stosy książek...
D2: A nie próbowałeś defragmencić??
D1: No nie, ale próbwałem anty virusem...
Słowa orgialne...reszty nie dosłyszałem bo akurat musiałem wysiadać...