Scena I
[Ekran rozjaśnia się]
Przy komputerze Timex 2048, z monitorem monochromatycznym Neptun 156 siedzi Trinitron w lateksowym ubraniu. Otwierają się drzwi i wpada milicjant.
MILICJANT: Mam cię.
TRINITRON: A g****.
Trinitron podskakuje do góry i kopie milicjanta prosto w pierś.
MILICJANT: Ha. Ha. Ha. Mam kamizelkę kuloodporną.
TRINITRON: Ale ja już nie chodzę o kulach, ty debilu.
MILICJANT: Aha (umiera).
Trinitron ucieka na podwórko, podbiega do budki telefonicznej i podnosi słuchawkę. Ulicą zbliża się walec drogowy.
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
TRINITRON: O kurczę (*).
Walec rozjeżdża budkę telefoniczną.
TRINITRON: (wychyla się zza słuchawki telefonu) A kuku!
Walec cofa się i jeszcze raz tratuje budkę, wraz z telefonem.
TRINITRON: (wychyla się zza słuchawki) Pudło!
Na telefon spada olbrzymie pudło.
TRINITRON: Ała!
Scena II
Na kanapie leży Neon narąbany w trzy pupcie. Dzwoni telefon.
NEON: (po podniesieniu słuchawki) Halo?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Majstersztyx cię ma.
NEON: To jakiś żart?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Podążaj za białymi myszkami.
NEON: Co?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Puk, puk.
NEON: Proszę.
Telefon się otwiera i wychodzą z niego trzy białe myszki, które – maszerując jedna za drugą, wychodzą przez drzwi. Neon wstaje i zataczając się, idzie za nimi.
Scena III
Neon wchodzi do baru i spotyka tam Trinitrona.
NEON: Muszę się napić.
TRINITRON: On istnieje.
NEON: Kto?
TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na łeb takie wielkie pudło.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Scena IV
Neon siedzi w pracy i bezmyślnie gapiąc się w okno, naciska klawisz Escape. Nagle przez okno wlatuje cegła i trafia w jego głowę.
NEON: Ała (mdleje)!
Cegła dzwoni.
NEON: (odbiera cegłę) No kurczę (*), przecież zemdlałem~
GŁOS Z CEGŁY: Chodu!
Przez drzwi wpada banda gestapowców. Zaczynają kopać Neona gdzie popadnie. Po chwili wychodzą i zostawiają go leżącego za podłodze.
NEON: Ała (znowu mdleje)!
[Wyciemnienie]
Scena V
[Ekran rozjaśnia się]
Neon budzi się na wyrku, koło niego siedzi Trinitron.
TRINITRON: Musimy iść.
NEON: Dokąd.
TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na głowę takie wielkie pudło.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Wychodzą. Na schodach natykają się na Rabbiego Mosze Usza.
MOSZE USZ: To ja.
NEON: A ktoś ty?
MOSZE USZ: Co wolisz, piwo czy jabola?
NEON: Aeeeee, nie wiem.
MOSZE USZ: Pamiętaj, że jak wybierzesz – już nie możesz cofnąć.
NEON: Poproszę piwo. Nie, jabola. Nie, piwo! A może jabola?
MOSZE USZ: Kurczę (*), zdecydujże się wreszcie.
NEON: Jabola.
MOSZE USZ: (pociąga z butelki i daje ją Neonowi) Proszę.
NEON: (pociąga łyka) To nie jabol!
MOSZE USZ: Pewnie, że nie. Pijmy szybciej, bo się ściemnia.
Neon pociąga zdrowy łyk i po chwili pada na ziemię, tłukąc lustro wiszące na ścianie.
MOSZE USZ: Mięczak.
[Wyciemnienie]
Scena VI
[Ekran rozjaśnia się]
Neon się budzi.
MOSZE USZ: Zostałeś wyprany. Musisz wypełnić własny los.
NEON: Jaki los? Mam kaca. Dajcie mi coś do picia.
MOSZE USZ: Nic trudnego. Masz rozwalić gestapowców, zniszczyć Majstersztyx i uratować świat. Banał.
NEON: Co to jest Majstersztyx?
MOSZE USZ: Tego niewiedzą nawet najstarsi Indianie.
NAJSTARSI INDIANIE: (chórem) Faktycznie – nie wiemy.
NEON: Jakim cudem mam rozwalić gestapowców.
MOSZE USZ: Jesteś wyprany. Potwierdzi to nasza lokalna wróżka.
LOKALNA WRÓŻKA: Nie jest – ale kto by mnie, kurczę (*), słuchał.
MOSZE USZ: Masz im nakopać do rzyci.
NEON: Jak trzeba - to trzeba (wychodzi).
MOSZE USZ: (woła za Neonem) Ej, zaczekaj. Nie wiesz, jak walczyć z gestapowcami! Poszedł. Idziemy mu pomóc. Trinitron, gdzie jesteś?
TRINITRON: Tutaj.
MOSZE USZ: Gdzie? Nie widzę cię.
TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na głowę takie wielkie pudło.
MOSZE USZ: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Wychodzą
Scena VII
Neon, Trinitron i Mosze Usz wchodzą po schodach. Nagle Neon zauważa chomika.
NEON: Deżawu.
TRINITRON: Co?
NEON: Gdzieś już widziałem tego chomika.
MOSZE USZ: (zaczerwieniony) To mój chomik, ale to nie ja go obkleiłem taśmą klejącą.
TRINITRON: Skąd on się tu wziął? To agent gestapo! W nogi!
MOSZE USZ: (wyjmuje telefon i wystukuje numer, krzyczy do słuchawki) Zabierz nas stąd!
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
MOSZE USZ: O kurczę (*).
GESTAPOWCY: (wyskakują z gniazdek elektrycznych) Mamy was.
Gestapowcy rzucają się na Trinitrona, Mosze Usza i Neona – ci dwaj uciekają.
SCENA VIII
Gestapowcy przesłuchują Trinitrona.
GESTAPOWIEC 1: Jak się nazywasz?
TRINITRON: Trinitron.
GESTAPOWIEC 1: Kopnąć cię w d****?
TRINITRON: Nie.
Gestapowiec 1: (zawiedziony): Dlaczego?
GESTAPOWIEC 2: Kto jest waszym szefem?
TRINITRON: Rabin Mosze Usz.
GESTAPOWIEC 2: Rypnąć ci w ryja?
TRINITRON: Nie.
GESTAPOWIEC 2: (zawiedziony) Czemu nie?
MEGAGESTAPOWIEC: A zamknijcie się obaj i wypad stąd.
Gestapowiec 1 i Trinitron wychodzą.
MEGAGESTAPOWIEC: Znowu mnie ktoś robi w *****.
Megagestapowiec wybiega za Trinitronem i gestapowcem 1, po chwili wracają wszyscy trzej. Megagestapowiec wali gestapowców w pysk i wyrzuca ich z pokoju.
MEGAGESTAPOWIEC: To teraz powiesz wszystko.
TRINITRON: Dobra.
MEGAGESTAPOWIEC: No, to mów.
TRINITRON: Wszystko.
MEGAGESTAPOWIEC: A coś więcej?
TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na głowę takie wielkie pudło.
MEGAGESTAPOWIEC: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
SCENA IX
Mosze Usz i Neon kłócą się zawzięcie.
NEON: Muszę pomóc Trinitronowi.
MOSZE USZ: Nie możesz. Zginiesz.
NEON: Nie zginę. Sam powiedziałeś, że jestem wyprany.
MOSZE USZ: No dobra – idź tylko jeżeli nie wrócisz przed północą...
NEON: to co?
MOSZE USZ: To będę czekał do pierwszej, a tego byśmy nie chcieli. Jak będziesz wracał, przynieś mi jakiegoś chomika i taśmę klejącą.
NEON: Dobra.
Neon wychodzi.
SCENA X
Megagestapowiec nadal przesłuchuje Trinitrona – gdy nagle przed oknem pokoju pojawia się lotnia, pod którą wisi Neon. Lotnia zatrzymuje się dokładnie na wysokości okna i Neon zaczyna przygotowywać się do strzału.
Megagestapowiec: O kurczę (*).
Neon zaczyna strzelać. Wokół Trinitrona i megagestapowca z olbrzymią szybkością latają strzały.
[Ujęcie na lotnię z dołu: na kamerę spadają puste kołczany]
TRINITRON: To ja sobie pójdę.
Trinitron wstaje i z rozpędem rzuca się przez okno. Zza okna słychać głuche uderzenie i jęk. Ujęcie z zewnątrz: Neon stoi na ziemi, trzymając nad sobą lotnię i z olbrzymią szybkością z łuku przez okno w parterowym domku. Obok Trinitron z nieszczęśliwą miną niemrawo zbiera się z ziemi, przytrzymując się latarni.
NEON: Trinitron! Chodu!
Rzucają się do ucieczki. (Neon cały czas przypięty do lotni.)
TRINITRON: Ej, no po co ci to? Wyrzuć to!
NEON: Co?
TRINITRON: Nie wiem. Spadłem na głowę na taką wielką latarnię.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
NEON: Mosze Usz załatwił transport ze stacji metra.
TRINITRON: W tym mieście niema metra.
NEON: O kurczę (*).
TRINITRON: (wyciąga strzałę z pośladka) Aha, i na drugi raz to weź ty mnie już lepiej nie ratuj (wyciąga strzałę z ramienia).
Cały czas uciekają.
[Ujęcie z góry: megagestapowiec coraz bardziej się do nich zbliża].
[Przebitka na kwaterę Mosze Usza]
Wszyscy siedzą przy monitorze.
MOSZE USZ: Dwie stówy, że mu nie zwieją.
NAJSTARSI INDIANIE: Pięćset, że dadzą radę.
LOKALNA WRÓŻKA: Pewnie, że dadzą radę, ale kto by mnie, kurczę (*), słuchał.
SCENA XI
Trinitron i Neon wbiegają do wieżowca. Megagestapowiec jest tuż za nimi. Przebiegają pokoje. W końcu w jednym z nich znajdują telefon. Trinitron łapie słuchawkę i wykręca numer.
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
Do pokoju wpada megagestapowiec.
TRINITRON: O kurcze (*).
GŁOS W SŁUCHAWCE: Żartowałem. Wskakuj.
Trinitron znika. Neon chce złapać za słuchawkę, ale megagestapowiec jest szybszy – wyrywa kabel telefonu ze ściany.
GŁOS W SŁUCHAWCE: (z wyrzutem) Ty gnoju!
MEGAGESTAPOWIEC: I co, Neon? Czy czujesz się na tyle silny by uniknąć kul?
NEON: (wyzywająco) Spróbujmy się.
MEGAGESTAPOWIEC: Sam tego chciałeś.
Megagestapowiec kieruje na Neon megabroń i naciska spust. Neon zamyka oczy, a kiedy je otwiera znajduje się w jakimś ponurym budynku. Zbliża siędo neigo jakaś zakapturzona postać.
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: Kolejny, który myślał, że uda mu się uniknąć kul.
NEON: Kim jesteś?
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To teraz nieistotne. Istotne jest, co dalej?
NEON: A co dalej?
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To zależy już tylko od ciebie.
NEON: Niczego nie rozumiem. Gdzie my w ogóle jesteśmy?
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: Chciałeś uniknąć kul. Nikomu nie udaje się uniknąć kul! Ha, ha, ha (wybucha szatańskim śmiechem)!
NEON: Kurczę (*), ja się pytałem gdzie jestem!
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To przecież KUL!
Wychodzą z cienia w światło i Neon widzi na ścianie tabliczkę z napisem „Katolicki Uniwersytet Lubelski”
NEON: Cool!
Kamera oddala się. Przejście na kwaterę Mosze Usza. Mosze Usz, Trinitron, najstarsi Indianie i lokalna wróżka siedzą przy butelce denaturatu.
MOSZE USZ: A ja myślałem, że się uda.
TRINITRON: A sztandar ludu jest czerwony.
MOSZE USZ: Jaki, kurczę (*), sztandar?
TRINITRON: Nie wiem, spadłem na głowę na taka wielką latarnię.
MOSZE USZ: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
MOSZE USZ: (ponuro) To koniec.
[wyciemnienie]
KONIEC!
GŁOS LOKALNEJ WRÓZKI zza kadru: Wcale nie koniec, ale kto by mnie, kurczę (*), słuchał.
(*) o kurczę, czyli po angielsku mniej więcej „Oh, puck!” :P
[Ekran rozjaśnia się]
Przy komputerze Timex 2048, z monitorem monochromatycznym Neptun 156 siedzi Trinitron w lateksowym ubraniu. Otwierają się drzwi i wpada milicjant.
MILICJANT: Mam cię.
TRINITRON: A g****.
Trinitron podskakuje do góry i kopie milicjanta prosto w pierś.
MILICJANT: Ha. Ha. Ha. Mam kamizelkę kuloodporną.
TRINITRON: Ale ja już nie chodzę o kulach, ty debilu.
MILICJANT: Aha (umiera).
Trinitron ucieka na podwórko, podbiega do budki telefonicznej i podnosi słuchawkę. Ulicą zbliża się walec drogowy.
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
TRINITRON: O kurczę (*).
Walec rozjeżdża budkę telefoniczną.
TRINITRON: (wychyla się zza słuchawki telefonu) A kuku!
Walec cofa się i jeszcze raz tratuje budkę, wraz z telefonem.
TRINITRON: (wychyla się zza słuchawki) Pudło!
Na telefon spada olbrzymie pudło.
TRINITRON: Ała!
Scena II
Na kanapie leży Neon narąbany w trzy pupcie. Dzwoni telefon.
NEON: (po podniesieniu słuchawki) Halo?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Majstersztyx cię ma.
NEON: To jakiś żart?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Podążaj za białymi myszkami.
NEON: Co?
GŁOS W SŁUCHAWCE: Puk, puk.
NEON: Proszę.
Telefon się otwiera i wychodzą z niego trzy białe myszki, które – maszerując jedna za drugą, wychodzą przez drzwi. Neon wstaje i zataczając się, idzie za nimi.
Scena III
Neon wchodzi do baru i spotyka tam Trinitrona.
NEON: Muszę się napić.
TRINITRON: On istnieje.
NEON: Kto?
TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na łeb takie wielkie pudło.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Scena IV
Neon siedzi w pracy i bezmyślnie gapiąc się w okno, naciska klawisz Escape. Nagle przez okno wlatuje cegła i trafia w jego głowę.
NEON: Ała (mdleje)!
Cegła dzwoni.
NEON: (odbiera cegłę) No kurczę (*), przecież zemdlałem~
GŁOS Z CEGŁY: Chodu!
Przez drzwi wpada banda gestapowców. Zaczynają kopać Neona gdzie popadnie. Po chwili wychodzą i zostawiają go leżącego za podłodze.
NEON: Ała (znowu mdleje)!
[Wyciemnienie]
Scena V
[Ekran rozjaśnia się]
Neon budzi się na wyrku, koło niego siedzi Trinitron.
TRINITRON: Musimy iść.
NEON: Dokąd.
TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na głowę takie wielkie pudło.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Wychodzą. Na schodach natykają się na Rabbiego Mosze Usza.
MOSZE USZ: To ja.
NEON: A ktoś ty?
MOSZE USZ: Co wolisz, piwo czy jabola?
NEON: Aeeeee, nie wiem.
MOSZE USZ: Pamiętaj, że jak wybierzesz – już nie możesz cofnąć.
NEON: Poproszę piwo. Nie, jabola. Nie, piwo! A może jabola?
MOSZE USZ: Kurczę (*), zdecydujże się wreszcie.
NEON: Jabola.
MOSZE USZ: (pociąga z butelki i daje ją Neonowi) Proszę.
NEON: (pociąga łyka) To nie jabol!
MOSZE USZ: Pewnie, że nie. Pijmy szybciej, bo się ściemnia.
Neon pociąga zdrowy łyk i po chwili pada na ziemię, tłukąc lustro wiszące na ścianie.
MOSZE USZ: Mięczak.
[Wyciemnienie]
Scena VI
[Ekran rozjaśnia się]
Neon się budzi.
MOSZE USZ: Zostałeś wyprany. Musisz wypełnić własny los.
NEON: Jaki los? Mam kaca. Dajcie mi coś do picia.
MOSZE USZ: Nic trudnego. Masz rozwalić gestapowców, zniszczyć Majstersztyx i uratować świat. Banał.
NEON: Co to jest Majstersztyx?
MOSZE USZ: Tego niewiedzą nawet najstarsi Indianie.
NAJSTARSI INDIANIE: (chórem) Faktycznie – nie wiemy.
NEON: Jakim cudem mam rozwalić gestapowców.
MOSZE USZ: Jesteś wyprany. Potwierdzi to nasza lokalna wróżka.
LOKALNA WRÓŻKA: Nie jest – ale kto by mnie, kurczę (*), słuchał.
MOSZE USZ: Masz im nakopać do rzyci.
NEON: Jak trzeba - to trzeba (wychodzi).
MOSZE USZ: (woła za Neonem) Ej, zaczekaj. Nie wiesz, jak walczyć z gestapowcami! Poszedł. Idziemy mu pomóc. Trinitron, gdzie jesteś?
TRINITRON: Tutaj.
MOSZE USZ: Gdzie? Nie widzę cię.
TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na głowę takie wielkie pudło.
MOSZE USZ: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
Wychodzą
Scena VII
Neon, Trinitron i Mosze Usz wchodzą po schodach. Nagle Neon zauważa chomika.
NEON: Deżawu.
TRINITRON: Co?
NEON: Gdzieś już widziałem tego chomika.
MOSZE USZ: (zaczerwieniony) To mój chomik, ale to nie ja go obkleiłem taśmą klejącą.
TRINITRON: Skąd on się tu wziął? To agent gestapo! W nogi!
MOSZE USZ: (wyjmuje telefon i wystukuje numer, krzyczy do słuchawki) Zabierz nas stąd!
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
MOSZE USZ: O kurczę (*).
GESTAPOWCY: (wyskakują z gniazdek elektrycznych) Mamy was.
Gestapowcy rzucają się na Trinitrona, Mosze Usza i Neona – ci dwaj uciekają.
SCENA VIII
Gestapowcy przesłuchują Trinitrona.
GESTAPOWIEC 1: Jak się nazywasz?
TRINITRON: Trinitron.
GESTAPOWIEC 1: Kopnąć cię w d****?
TRINITRON: Nie.
Gestapowiec 1: (zawiedziony): Dlaczego?
GESTAPOWIEC 2: Kto jest waszym szefem?
TRINITRON: Rabin Mosze Usz.
GESTAPOWIEC 2: Rypnąć ci w ryja?
TRINITRON: Nie.
GESTAPOWIEC 2: (zawiedziony) Czemu nie?
MEGAGESTAPOWIEC: A zamknijcie się obaj i wypad stąd.
Gestapowiec 1 i Trinitron wychodzą.
MEGAGESTAPOWIEC: Znowu mnie ktoś robi w *****.
Megagestapowiec wybiega za Trinitronem i gestapowcem 1, po chwili wracają wszyscy trzej. Megagestapowiec wali gestapowców w pysk i wyrzuca ich z pokoju.
MEGAGESTAPOWIEC: To teraz powiesz wszystko.
TRINITRON: Dobra.
MEGAGESTAPOWIEC: No, to mów.
TRINITRON: Wszystko.
MEGAGESTAPOWIEC: A coś więcej?
TRINITRON: Nie wiem. Spadło mi na głowę takie wielkie pudło.
MEGAGESTAPOWIEC: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
SCENA IX
Mosze Usz i Neon kłócą się zawzięcie.
NEON: Muszę pomóc Trinitronowi.
MOSZE USZ: Nie możesz. Zginiesz.
NEON: Nie zginę. Sam powiedziałeś, że jestem wyprany.
MOSZE USZ: No dobra – idź tylko jeżeli nie wrócisz przed północą...
NEON: to co?
MOSZE USZ: To będę czekał do pierwszej, a tego byśmy nie chcieli. Jak będziesz wracał, przynieś mi jakiegoś chomika i taśmę klejącą.
NEON: Dobra.
Neon wychodzi.
SCENA X
Megagestapowiec nadal przesłuchuje Trinitrona – gdy nagle przed oknem pokoju pojawia się lotnia, pod którą wisi Neon. Lotnia zatrzymuje się dokładnie na wysokości okna i Neon zaczyna przygotowywać się do strzału.
Megagestapowiec: O kurczę (*).
Neon zaczyna strzelać. Wokół Trinitrona i megagestapowca z olbrzymią szybkością latają strzały.
[Ujęcie na lotnię z dołu: na kamerę spadają puste kołczany]
TRINITRON: To ja sobie pójdę.
Trinitron wstaje i z rozpędem rzuca się przez okno. Zza okna słychać głuche uderzenie i jęk. Ujęcie z zewnątrz: Neon stoi na ziemi, trzymając nad sobą lotnię i z olbrzymią szybkością z łuku przez okno w parterowym domku. Obok Trinitron z nieszczęśliwą miną niemrawo zbiera się z ziemi, przytrzymując się latarni.
NEON: Trinitron! Chodu!
Rzucają się do ucieczki. (Neon cały czas przypięty do lotni.)
TRINITRON: Ej, no po co ci to? Wyrzuć to!
NEON: Co?
TRINITRON: Nie wiem. Spadłem na głowę na taką wielką latarnię.
NEON: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
NEON: Mosze Usz załatwił transport ze stacji metra.
TRINITRON: W tym mieście niema metra.
NEON: O kurczę (*).
TRINITRON: (wyciąga strzałę z pośladka) Aha, i na drugi raz to weź ty mnie już lepiej nie ratuj (wyciąga strzałę z ramienia).
Cały czas uciekają.
[Ujęcie z góry: megagestapowiec coraz bardziej się do nich zbliża].
[Przebitka na kwaterę Mosze Usza]
Wszyscy siedzą przy monitorze.
MOSZE USZ: Dwie stówy, że mu nie zwieją.
NAJSTARSI INDIANIE: Pięćset, że dadzą radę.
LOKALNA WRÓŻKA: Pewnie, że dadzą radę, ale kto by mnie, kurczę (*), słuchał.
SCENA XI
Trinitron i Neon wbiegają do wieżowca. Megagestapowiec jest tuż za nimi. Przebiegają pokoje. W końcu w jednym z nich znajdują telefon. Trinitron łapie słuchawkę i wykręca numer.
GŁOS W SŁUCHAWCE: Abonent czasowo niedostępny.
Do pokoju wpada megagestapowiec.
TRINITRON: O kurcze (*).
GŁOS W SŁUCHAWCE: Żartowałem. Wskakuj.
Trinitron znika. Neon chce złapać za słuchawkę, ale megagestapowiec jest szybszy – wyrywa kabel telefonu ze ściany.
GŁOS W SŁUCHAWCE: (z wyrzutem) Ty gnoju!
MEGAGESTAPOWIEC: I co, Neon? Czy czujesz się na tyle silny by uniknąć kul?
NEON: (wyzywająco) Spróbujmy się.
MEGAGESTAPOWIEC: Sam tego chciałeś.
Megagestapowiec kieruje na Neon megabroń i naciska spust. Neon zamyka oczy, a kiedy je otwiera znajduje się w jakimś ponurym budynku. Zbliża siędo neigo jakaś zakapturzona postać.
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: Kolejny, który myślał, że uda mu się uniknąć kul.
NEON: Kim jesteś?
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To teraz nieistotne. Istotne jest, co dalej?
NEON: A co dalej?
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To zależy już tylko od ciebie.
NEON: Niczego nie rozumiem. Gdzie my w ogóle jesteśmy?
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: Chciałeś uniknąć kul. Nikomu nie udaje się uniknąć kul! Ha, ha, ha (wybucha szatańskim śmiechem)!
NEON: Kurczę (*), ja się pytałem gdzie jestem!
ZAKAPTURZONA POSTAĆ: To przecież KUL!
Wychodzą z cienia w światło i Neon widzi na ścianie tabliczkę z napisem „Katolicki Uniwersytet Lubelski”
NEON: Cool!
Kamera oddala się. Przejście na kwaterę Mosze Usza. Mosze Usz, Trinitron, najstarsi Indianie i lokalna wróżka siedzą przy butelce denaturatu.
MOSZE USZ: A ja myślałem, że się uda.
TRINITRON: A sztandar ludu jest czerwony.
MOSZE USZ: Jaki, kurczę (*), sztandar?
TRINITRON: Nie wiem, spadłem na głowę na taka wielką latarnię.
MOSZE USZ: Przykro mi.
TRINITRON: Mnie też.
MOSZE USZ: (ponuro) To koniec.
[wyciemnienie]
KONIEC!
GŁOS LOKALNEJ WRÓZKI zza kadru: Wcale nie koniec, ale kto by mnie, kurczę (*), słuchał.
(*) o kurczę, czyli po angielsku mniej więcej „Oh, puck!” :P