Stasek w wojsku w Nowym Targu słuzył. W niedziele wolne dostoł, a ze śportowcem był to i do Zakopanego nie autobusem, ba na nartak polecioł. Na wiecerze sie wrócił, a koledzy go pytajum, jak to doma było. Staś figlac im na to:
- Jak łodgadniecie trzi rzecy, com jedno za drugim robił, to liter lo wos !
Na to jeden godo:
- Piyrse - bośkołeś babe.
- Wygrołeś ros !
- Drugie - zjodłeś łobiod !
- Wygrołeś tys !
Trzeci roz nik nie łodgod i zokłod psegrali, ale Staska nukajom, co to za trzecio rzec.
A Stasek na to:
- Zdjunek narty !



i drugi taki sobie... .

Scytem Gubałówki sło dwók Niymców i prowadzili po śladak psa. Jasiek ik ledwo dolecioł, zrównoł sie ze psem i zaciero mu pod brzuk.
Zdziwili sie Niemcy, a jeden, który trochę po polsku umiał, pyta:
- Co ty chlopec pod hund tak patrzys ?
- Bo godoł mi Jantek, co Gubałowkom idzie pies z dwuma bucami, to wyj ciekaw !

Dziękuję. Życzę miłej pracy wszystkim.

tu pierwszy był Trochę w innej wersji, ale kurcze sam się nie będę batował...

oki no to Cię wyręcze.

na własną proźbe.




nic osobistego, jak chcesz tak masz

dokladnie, nic osobistego

a czy 'buc' to po góralsku to samo co 'ch**'? bo jak nie to bez sensu ten drugi.