Dwoch ksiezy, Pat(rycjusz) i Michal, podrozowalo wspolnie szosami polskimi. Ksiadz Pat(rycjusz) prowadzil pewnie i zgrabnie do momentu, gdy na pieknej i zgrabnej szosie polskiej pojawil sie skaczacy pieknie i zgrabnie w nieustajacym pedzie przez szose polskie, zajaczek.
Zwierzaczek widzac zblizajace sie nieuchronnie (na pieknej i zgrabnej....szosie..) niebezpieczenstwo umyslil, aby skoczyc do najblizszego rowu. Niestety, w poblizu rowu nie bylo. Zesteresowany zajaczek zatrzymal sie wiec, zeby pomyslec co dalej, a bylo o czym, gdyz przerazajaca machina byla coraz blizej. W srodku tego pojazdu bojowego przystosowanego do przewozu Pogromcow Niewiernych ksiadz Pat(rycjusz) walczyl z prawami fizyki, aby wyminac stworzenie Boze. Na prozno. Zajety swoimi myslami zajaczek nie zauwazyl pedzacego z zawrotna predkoscia 90 km/h (teren niezabudowany) pojazdu bojowego przeznaczonego do przewozu Pogromcow Niewiernych. Tym razem ofiara pogromu stal sie zajaczek.
Widzac ubabrane w krwi zwierzatko, ksiadz Pat(rycjusz) wyjal z zanadrza tajemnicza butelke i skroplil jej zawartoscia skaczacego niegdys pieknie i zgrabnie w nieustajacym pedzie przez szosy polskie, zajaczka. A ten nagle, jak szalony zaczal krecic piruety. Obaj ksieza zakrzykneli „to cud, zmartwychwstanie!!!”A zajaczek nadal sie krecil.
Ojcowie, widzac, ze zrobili juz swoje postanowili kontunuowac podroz. Odjezdzajac widzieli jeszcze zajaczka, jak ten niezmordowanie walczyl z wiatrem krecac piruety. Ksiadz Michal przemyslal sobie po drodze ten zaskakujacy przebieg wypadkow i zapytal Pat(rycjusza): Stary, co bylo w tej buteleczce. Pat(rycjusz) podal mu butelke, na ktorej widnial napis:
„Odzywka do wlosow mocno zniszczonych, wzmagajaca skret”
Zwierzaczek widzac zblizajace sie nieuchronnie (na pieknej i zgrabnej....szosie..) niebezpieczenstwo umyslil, aby skoczyc do najblizszego rowu. Niestety, w poblizu rowu nie bylo. Zesteresowany zajaczek zatrzymal sie wiec, zeby pomyslec co dalej, a bylo o czym, gdyz przerazajaca machina byla coraz blizej. W srodku tego pojazdu bojowego przystosowanego do przewozu Pogromcow Niewiernych ksiadz Pat(rycjusz) walczyl z prawami fizyki, aby wyminac stworzenie Boze. Na prozno. Zajety swoimi myslami zajaczek nie zauwazyl pedzacego z zawrotna predkoscia 90 km/h (teren niezabudowany) pojazdu bojowego przeznaczonego do przewozu Pogromcow Niewiernych. Tym razem ofiara pogromu stal sie zajaczek.
Widzac ubabrane w krwi zwierzatko, ksiadz Pat(rycjusz) wyjal z zanadrza tajemnicza butelke i skroplil jej zawartoscia skaczacego niegdys pieknie i zgrabnie w nieustajacym pedzie przez szosy polskie, zajaczka. A ten nagle, jak szalony zaczal krecic piruety. Obaj ksieza zakrzykneli „to cud, zmartwychwstanie!!!”A zajaczek nadal sie krecil.
Ojcowie, widzac, ze zrobili juz swoje postanowili kontunuowac podroz. Odjezdzajac widzieli jeszcze zajaczka, jak ten niezmordowanie walczyl z wiatrem krecac piruety. Ksiadz Michal przemyslal sobie po drodze ten zaskakujacy przebieg wypadkow i zapytal Pat(rycjusza): Stary, co bylo w tej buteleczce. Pat(rycjusz) podal mu butelke, na ktorej widnial napis:
„Odzywka do wlosow mocno zniszczonych, wzmagajaca skret”