Witam wszystkich, o tej niezwykłej dla mnie porze... żona i córka śpią, a ja siedzę i pracuję
Andrew Carnegie, tytan przemysłu stalowego, uczestniczył kiedyś we mszy w malutkiej wiosce na Kaukazie. Na tacę położył banknot studolarowy.
Zgodnie z wiejskim zwyczajem kapłan obwieścił wysokość zebranej sumy:
- Dzisiejsza taca wyniosła trzy ruble i dwadzieścia kopiejek, a jeśli banknot cudzoziemca jest prawdziwy, to mielibyśmy jeszcze sto dolarów. Módlmy się, bracia, żeby był...
*********************
Trzech Szkotów przyszło na nabożeństwo, podczas którego pastor mocno apelował o ofiary pieniężne na jakiś wzniosły cel, prosząc by każdy z obecnych dał przynajmniej dwa funty. Szkoci z rosnącym niepokojem obserwowali jak zbliża się do nich taca, a w momencie gdy prawie do nich dotarła jeden z nich zemdlał...
Pozostali dwaj natychmiast wynieśli go z kościoła...
********************
Jedna z opowieści Marka Twaina:
Parę lat temu w Hartford, pewnego dusznego, gorącego wieczoru, poszliśmy wszyscy do kościoła, aby wysłuchać dorocznego sprawozdania pana Hawleya, tamtejszego misjonarza, który szukał po mieście ludzi potrzebujących pomocy, lecz wzdragających się przed tym, by o nią prosić. Pan Hawley opowiadał o ludziach żyjących w piwnicach, o panującej tam nędzy, przytaczał przykłady heroizmu i poświęcenia. Powiedział, że kiedy daje milioner wszyscy o tym mówią, ale to wiele hałasu o nic, bo liczy się w grunce rzeczy wdowi grosz.
Cóż trzeba przyznać, że Hawley mnie podkręcił. Czekałem tylko aż skończy. Miałem przy sobie czterysta dolarów. Chciałem to dać i pożyczyć żeby dać więcej. Zresztą we wszystkich oczach widziałem zieleń banknotów. Tymczasem zamiast puścić w tym momencie tacę w obieg, Hawley mówił, mówił i mówił, robiło się coraz goręcej i goręcej, a my byliśmy coraz senniejsi. Mój entuzjazm błyskawicznie opadł do poziomu stu dolarów, a kiedy w końcu pojawiła się taca - ukradłem z niej dziesięć centów.
***************
Był pewien pastor o rękach pełnych dobrych uczynków, który często posługiwał w więzieniu. Pewnego dnia zaszedł do celi starego bywalca instytucji penitencjarnych i pyta, czy mógłby coś dla niego zrobić. Mężczyzna kiwnął głową - chcę aby przyczytał mi pastor coś z Biblii.
- Co chciałbyś usłyszeć ??
- Psalm sto dziewiętnasty, jeśli pastor tak uprzejmy.
- Wielkie nieba bracie, toż to najdłuższy psalm w całej Biblii !!
- Nie szkodzi, lubię go...
Poczciwiec przeczytał więc psalm, akiedy skończył stary łotr prosi go, żeby przeczytał jeszcze raz .
_ Oczywiście - mówi pastor - Widzę, że odnalazłeś w sobie prawdziwą wiarę...
- Nie, chodzi o to, że od trzech lat nie miałem w ustach kropelki whisky i bardzo dobrze mi robi pański oddech.
pozdrowienia
Andrew Carnegie, tytan przemysłu stalowego, uczestniczył kiedyś we mszy w malutkiej wiosce na Kaukazie. Na tacę położył banknot studolarowy.
Zgodnie z wiejskim zwyczajem kapłan obwieścił wysokość zebranej sumy:
- Dzisiejsza taca wyniosła trzy ruble i dwadzieścia kopiejek, a jeśli banknot cudzoziemca jest prawdziwy, to mielibyśmy jeszcze sto dolarów. Módlmy się, bracia, żeby był...
*********************
Trzech Szkotów przyszło na nabożeństwo, podczas którego pastor mocno apelował o ofiary pieniężne na jakiś wzniosły cel, prosząc by każdy z obecnych dał przynajmniej dwa funty. Szkoci z rosnącym niepokojem obserwowali jak zbliża się do nich taca, a w momencie gdy prawie do nich dotarła jeden z nich zemdlał...
Pozostali dwaj natychmiast wynieśli go z kościoła...
********************
Jedna z opowieści Marka Twaina:
Parę lat temu w Hartford, pewnego dusznego, gorącego wieczoru, poszliśmy wszyscy do kościoła, aby wysłuchać dorocznego sprawozdania pana Hawleya, tamtejszego misjonarza, który szukał po mieście ludzi potrzebujących pomocy, lecz wzdragających się przed tym, by o nią prosić. Pan Hawley opowiadał o ludziach żyjących w piwnicach, o panującej tam nędzy, przytaczał przykłady heroizmu i poświęcenia. Powiedział, że kiedy daje milioner wszyscy o tym mówią, ale to wiele hałasu o nic, bo liczy się w grunce rzeczy wdowi grosz.
Cóż trzeba przyznać, że Hawley mnie podkręcił. Czekałem tylko aż skończy. Miałem przy sobie czterysta dolarów. Chciałem to dać i pożyczyć żeby dać więcej. Zresztą we wszystkich oczach widziałem zieleń banknotów. Tymczasem zamiast puścić w tym momencie tacę w obieg, Hawley mówił, mówił i mówił, robiło się coraz goręcej i goręcej, a my byliśmy coraz senniejsi. Mój entuzjazm błyskawicznie opadł do poziomu stu dolarów, a kiedy w końcu pojawiła się taca - ukradłem z niej dziesięć centów.
***************
Był pewien pastor o rękach pełnych dobrych uczynków, który często posługiwał w więzieniu. Pewnego dnia zaszedł do celi starego bywalca instytucji penitencjarnych i pyta, czy mógłby coś dla niego zrobić. Mężczyzna kiwnął głową - chcę aby przyczytał mi pastor coś z Biblii.
- Co chciałbyś usłyszeć ??
- Psalm sto dziewiętnasty, jeśli pastor tak uprzejmy.
- Wielkie nieba bracie, toż to najdłuższy psalm w całej Biblii !!
- Nie szkodzi, lubię go...
Poczciwiec przeczytał więc psalm, akiedy skończył stary łotr prosi go, żeby przeczytał jeszcze raz .
_ Oczywiście - mówi pastor - Widzę, że odnalazłeś w sobie prawdziwą wiarę...
- Nie, chodzi o to, że od trzech lat nie miałem w ustach kropelki whisky i bardzo dobrze mi robi pański oddech.
pozdrowienia